Autor: Damka (---.dynamic.chello.pl)
Data: 2018-04-30 13:42
Jestem ze swoim chłopakiem już dwa lata. Jest naprawdę cudowny, czuły i troskliwy. Z nikim nie dogaduję się tak dobrze jak z nim. Jest tylko jeden problem: on jest niespełnionym marzycielem. Od początku nie ma żadnej stałej pracy ani przychodów. Ciągle snuje marzenia o wspaniałej przyszłości i o wielu innych rzeczach, ale nie robi nic żeby to osiągnąć. Rozmawialiśmy już o tym wielokrotnie, staram się mu pomóc jak tylko mogę. Ale co z tego skoro sam np. nie szuka ofert pracy, tylko ja mu je ciągle podsuwam? Marnuje wiele godzin przed komputerem, nie robi też nic dla swojego samorozwoju. Sama też nie jestem idealna i mam swoje problemy, ale zaczynam czuć się bezradna wobec tej sytuacji, bo już wiele razy o tym rozmawialiśmy, a poprawy prawie żadnej nie widać. Nie wiem, czy czasem nie mam wobec niego zbyt dużych wymagań... Ale to jest naprawdę męczące. On jest dla mnie bardzo ważny i bardzo bym chciała z nim stworzyć w przyszłości rodzinę, ale boję się, że on się nigdy nie zmieni. Ja natomiast coraz bardziej nie mogę już tego znieść. Całą miłość do niego zaczyna przesłaniać irytacja i zmęczenie tym wszystkim. Coraz bardziej tracę do niego zaufanie i bardzo mnie to boli, bo zależy mi bardzo na wspólnej przyszłości. Co zrobić w tym przypadku? Czy naprawdę wymagam zbyt wiele? Czuję jakbym miała zbyt wygórowane wymagania tym bardziej, że sama walczę z wieloma demonami i nie jestem idealną kobietą. Ale przez niego czuję jakby na moich barkach było jeszcze więcej problemów z którymi sobie nie radzę... Przez to wszystko zaczynam się męczyć nim, ulatnia się gdzieś to szczęście i uczucie. Czuję się z tym okropnie, bo naprawdę nie chcę tego kończyć. On też nie, ale poprawia się tylko na chwilę, a później wraca do dawnych nawyków... Nie wiem co mam robić.
|
|