logo
Sobota, 27 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Co się wydarzyło, że już nie daję rady?
Autor: Natalia (5.174.208.---)
Data:   2018-11-16 18:53

Od marca 2018 roku dostałam dziwnego uderzenia. Zło zaatakowało mnie w bardzo dosadny-posób. Tak jakby dostało pozwolenie na zawładnięcie moją osobą. W czasie snu na jawie przedstawilo mi się w postaci mężczyzny który powiedział że przychodzi po moją duszę. Odkreślił coś na kartce i zniknął. Od tamtej pory moje życie to koszmar. Zaczeło się od choroby fizycznej, powiększone weszły chłonne, nagle podczas tej jednej nocy straciłam wszystko uczucia, łzy, węch, smak. Nie mogę płakać. Nie czuje nic ani radości ani złości ani nienawiści uczuć, które wcześniej dominowały moje życie. Przeszłam dwie operacje mnóstwo badań, nie mam sił żyć a nikt nie potrafi mnie zdiagnozować. Dwa razy próbowali usunąć operacyjnie węzły chłonne ale na Klinice lekarzom się nie udało, uszkodzili nerw twarzowy. Okuliści badali oczy i potwierdzili brak łez ale nie wiedzą dlaczego ich nie ma. Pulsy przy jakimkolwiek ruchu sięgają ponad 140 uderzeń na minute i nawet mąż kardiolog nie potrafi wytłumaczyć dlaczego.Do tych chorób fizycznych później doszly koszmary i brak snu, bez leków nie mogę zasnąc. Na początku przez pierwsze dwa tygodnie przedstawiły mi się moje grzechy, wszystkie momenty z zycia w których postąpiłam źle bądź kogoś skrzywdziłam wtedy również dowiedziałam się ze przyjmowąłm komunie św. Świętokradzko. Czułam okropny smród podczas tych snów. Od marca do dnia dzisiejszego mam koszmary senne przedstawiające wizje życia w okropny świecie-piekle.
W świecie w którym dusze przeżywają okropne katusze. Bywa też ze w tych snach to zło przesyła mi jakieś informacje typu ,, że mojej choroby nikt nie zdiagnozuje”, że prędzej trafie do psychiatryka niż ktoś mi uwierzy, ,,wystarczy Ci Twojego życia”,, fajnie byłoby powychowywać dzieci ale przez grzechy nie będzie ci dane”, ,,ja umarłem z głodu to i Ty zdechniesz”, ,, albo patrzy na mnie i ma wstręt bo zostałam stworzona na obraz i podobieństwo’’, lub też mówił ,, Tylko Jezus ma moc’’.
Faktycznie korzystam z psychiatry byłam u wielu specjalistów i tez nie wiedzą co mi jest. Zażywam najnowsze leki psychiatryczne ale to nic nie daje. Tylko tyle że mogę zasnąć. Ale przez te sny to i sen nie jest nawet wypoczynkiem. Moje ciało jest już tak zmęczone, nie może się zregenerować, bez łez oczy puchną, a jedzenie bez smaku to tylko odruch potrzeby do przeżycia a właściwie w mojej sytuacji do wegetacji. Bo przyjemności z życia nie ma żadnych.
Nie wiem co się wydarzyło w moim życiu. Dlatego jestem az tutaj by szukać pomocy, by prosić Boga o pomoc o przebaczenie. Bo czuje że to przez moje grzechy ja oddaliłam się od Boga i Bóg mnie zostawił, bo nie wiedzałam nic o jego miłosierdziu bo po tej całej sytuacji widzę że byłam tak beznadziejna i tak służyłam złu przez tyle lat oczywiście niewiedząc o tym ale człowiek jest wolny z wyboru a moje wybory były złe a modlitwa wiara były zbyt słabe bym to zrozumiała. Teraz jak się modlę czuje że nikt mnie nie słucha, że jestem sama. I to jest najgorsze uczucie w życiu jakie może być. Niedopisania. po ludzku nie da się ująć słowami.
W moim życiu przed marcem miało miejsce jeszcze jedno wydarzenie. Mianowicie.
W listopadzie 2017 roku w lokalu bedac wśród znajomych zauważyłam postać Pana Jezusa, postać ta popatrzyła na mnie bardzo smutno, ale az do marca nie potraktowałam tego jako prawde, myślałam ze to ktoś podobny i na tym się skończyło (mimo iż od listopada 2017 zaczęłam chudnąc do dziś aż 20 kg). Stąd to moje myślenie dziś że Bóg mnie zostawił, przez moje grzeszne życie.
Między listopadem a marcem jak jeździłam do kosioła miałam dwa razy kolizje autem, przed moim przyjęciem ciała Pana Jezusa podczas mszy zabrakło przede mną opłatka. Dlatego tak to teraz odnoszę jakby Pan Jezus niechciał abym go więcej raniła. A zło było coraz bliżej nie raz w domu czułam takie zimno przeszywające mnie po ciele jakby ktoś był obok. Ale wtedy tego nie interpretowałam tak jak dziś. Gdybym miała cała tą świadomość byłabym o wiele mądrzejsza wtedy i nie cierpiała dziś.
Nie uświadomiłam sobie wtedy że to być może jest ostrzeżenie, nie pomyślałam tez jak po śmierci mojej babci 24.12.2016 która przynsiła mi się i powiedziała nie zapominaj o Bogu. Nie zapomniałam tylko nie byłam taka jaką powinnam być dla Boga i ludzi. Babcia była mi bardzo bliską osobą, wychowywała mnie, po jej śmierci też pojawił się bunt, nie potrafiłam się za nią modlić. Miałam żal do Boga czemu inni żyją a ona nie. Nic nie dało mi do myślenia, skąd te dziwne myśli o co to chodzi przecież to nie moje, nie miałam pojęcia że ten zły zawładnął i rządził moim życiem przez 10 lat, ale moją zgubą było to ze nie miałam pojęcia o istnieniu szatan i o tym że może mieć taki wpływ.
Nie odpychał mnie od Boga wręcz przeciwnie trwając w grzechu, chodziłam do spowiedzi przyjmowałam komunie ale byłam w tym niedojrzała, niedouczona. Dlatego to wszystko było świętokradzkie. Nie czytałam Pisma św.
Chodziłam na msze nie wynosiłam z tego nic tak jakbym miała zatkane uszy. W zyciu moim rządziła pycha chciwość nienawiść złość podłość, liczyły się tylko dobra materialne, Miłosc przerodziła się w nienawiśc w szczególnośc do męża, bo przez jego smsy przez jego rozmowy na portalach społecznościowych z innymi kobietami. Częto mnie okłamywał a ja zawsze musiałam znaleśc na to dowód i zamiast się modlić o niego życzyłam mu najgorszego, miłośc przeradzała się w nienawiści, ciągłe kłótnie awantury. Z tego też nigdy się nie wyspowiadałam. Nawet podczas spowiedzi kiedyś kapłan zapytał jak relacje z mężem odpowiedziłąm że jest dobrze. Bo było ale tylko powierzchownie a serce było zranione i życzyło źle.
Uzależnienie od mastrurbacji czy pornografii było na porządku dziennym. Mąż też tak robił czułam że ja go nie interesuje więc to było idealne rozwiązanie do zaspokajania swoich potrzeb. Nie widziałam grzechu, nie widziałam w tym zla. Jak tylko jakas myśl przeszła przez głowe jak tylko Duch św próbował działać (tak to teraz odczytuje) np. odmawiaj różaniec od razu była myśl kontratak po co teraz,będziesz odmawiać na starość. Filmy pornograficzne ty tylko oglądasz pomysl o tych co to robią Ci to dopiero maja grzechy. Nie spowiadając się z tego wszystkiego przyjmowałam komunie świętą. Uważając się cały czas za dobrego człowieka, bo przecież nikt by o mnie nawet złego słowa nie powiedział.
Dostałam od życia wszystko urodę, dobrą pracę, męża który mnie kocha, dwójke dzieci po 4 latach starań i nie doceniłam nic. Jedyne co to zawsze chorowałam, ciągle jakieś przeziębienia trudne do wyleczenia, pogorszenie wzroku nawet podejrzanie nowotworu. Dziecko jedno urodziło się tez z podejrzeniem poważnej infekcji. Do tej pory mając 4 lata nie mówi dobrze, drugie urodziło się z krzywą nóżką. Zawsze jednak wychodziłam z tego obronną ręką. Aż do dziś. Teraz widzę, żę Bóg dawał mi ostrzeżenia że coś jest nie tak. Ale ja byłam jak Panna nieroztropna. Lekką ręką podchodziłam do życia. Bóg stawiał na mojej drodze ludzi, którym powinnam pomóc. Nie dostrzegłam ich. Nie pomogłam nikomu a miałam możliwości ku temu. Były osoby w moim życiu którym życzyłam śmierci, ale to były tylko myśli nie wiedziałam ze mają taką moc. Można by powiedzieć, że mam za swoje i to wróciło do mnie. Widzę kim byłam ale dopiero teraz jak zostałam rozliczona ze swego życia. Wtedy nie dostrzegłam tych prób których nie zdałam.
Dziś czuje się bez uczuć jak robot. Wszystkie czynności wykonuje mechanicznie, chociaż sił do nich tez już brak.
W marcu jak dostałam tego ataku złego straciłam uczucia, węch ,smak, łzy. Zaczęłam się modlić uczestniczyć na msze o uzdrowienie, przystąpiłam do spowiedzi generalnej, ale to nic nie pomagało. Bez uczuć nie mogę nawet wzbudzić w sercu skruchy czuje się tak jakby serce było z kamienia to jest okropny stan. Pózniej było jeszcze gorzej zaczełam poszukiwać pomocy u uzdrowicieli u medium, wplątałam się w jakieś dziwne historie z Panią która stwierdziła ze tak straciłam duszę, że ktoś rzucił urok ale ona mi pomoże, zaczęła się o mnie modlić w Indiach, wtedy pomyślałam najgorszą rzecz ,, Jezu skoro Ty nie chcesz mi pomóc to może te inny Bóg mi pomoże” Pani wierzyła w Sai Baba. Po uświadomieniu sobie swojej głupoty zerwałam kontakt z wszelkim tego typu osobobami. Dziś czuje się jak najgorszy faryzeusz jak Judasz.
Przepraszam za chaos w tym opisie, ale to jest tak dziwna i nieprawdopodona historia, że jeśli by mi ktoś coś takiego opowiedział jeszcze rok temu to bym w to nie uwierzyła. Dlatego liczę się z tym że nie mam w tej kwestii zrozumienia, że wszyscy kierują mnie do psychiatry. Psychiatra do którego oczywiście poszłam i (to do nie jednego )nie potrafią postawić diagnozy. Leki które podają nie działają albo mają odwrotny skutek. Znowu jeśli ktoś jest chory psychicznie to nie ma choroby ciała do tego, nie powiększają mu się węzły chłonne nie traci węchy, smaku i łez i uczuć jednej nocy. Najgorsza choroba nie była by tak straszna jak ta dalsza wizjia trafienia do piekła po niej. To jest tak straszne, że ja po ludzku nie mam już sił. Życie doczesne nie ma sensu, bez Boga nic nie ma sensu. Nie chce tak stracić życia w tak beznadziejny sposób, niechce wieczności spędzić tam gdzie co noc mam okazję przebywać to jest tak straszne i tak okropne, że nie da się opisać. A czuje na swoim życiu takie szach –mat, że je przegrałam. Nie wiem co mogę jeszcze zrobić, jak przeprosić Boga. Jak błagać o ocalenie. Jak wyrwać się z tej choroby duszy, ducha i ciała.

 Re: Co się wydarzyło, że już nie daję rady?
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2018-11-24 16:26

Natalio, bardzo Ci współczuję ogromu cierpienia. Nie będę się rozwodzić nad możliwymi przyczynami choroby duszy, sama poddajesz je dobrej analizie.
Pierwszą myślą jaka pojawiła mi się, gdzie mogłabyś szukać pomocy w tej materii to Centrum Formacji Duchwej w Krakowie. Pierwszy Tydzień Ćwiczeń Ignacjańskich: (klik).
Gdybyś się zdecydowała, to w formularzu zgłoszeniowym zawiera się pewne informacje o sobie. Masz dosyć pogmatwaną sytuację zdrowotno psychiczną mimo podjętego leczenia psychiatrycznego. W związku z tym proponowałabym wcześniejszy kontakt telefoniczny: (klik) i prośbę do posługującej w recepcji siostry o możliwość rozmowy telefonicznej z kapłanem, chyba najlepiej ks. dyrektorem Krzysztofem Wonsem, żeby odniósł się w bezpośredniej rozmowie do problemów stricte psychicznych- w pewnych okolicznościach są przeciwwskazaniem do udziału w tego typu rekolekcjach.

Centrum jest miejscem, gdzie spotkasz Boga żywego, miejsce gdzie wielu doznaje uzdrowień.

Co do choroby ciała, czy diagnozowałaś się dobrymi testami w kierunku boleriozy? To bardzo podstępna choroba, w stanie utajonym przewlekłym może atakować wiele organów w niespecyficzny sposób. Może wpływać również na stan psychiczny.

Natalio, rada na już, zanim podejmiesz dalsze kroki. Jeżeli masz możliwość, wejdź do otwartego kościoła i uklęknij przed tabernakulum. Może uda Ci się znaleźć kościół gdzie jest wystawiony Najświętszy Sakrament. Trwaj przed obliczem Boga, On zna Twoje myśli. Proś o Dary Ducha Świętego. Znajdź cichy kącik dla siebie, tak by nie krępowała Cię obecność innych modlących i bądź sobą. Może tam pojawią się ozdrowieńcze łzy. Natalio, Pan Bóg nigdy Cię opuścił, może jest tak że to Ty nie słyszysz co do Ciebie mówi.

"Wznoszę swe oczy ku górom:
Skądże nadejdzie mi pomoc?
Pomoc mi przyjdzie od Pana,
co stworzył niebo i ziemię
On nie pozwoli zachwiać się twej nodze
ani się zdrzemnie Ten, który cię strzeże.
Oto nie zdrzemnie się
ani nie zaśnie
Ten, który czuwa nad Izraelem.
Pan cię strzeże,
Pan twoim cieniem
przy twym boku prawym.
Za dnia nie porazi cię słońce
ni księżyc wśród nocy.
Pan cię uchroni od zła wszelkiego:
czuwa nad twoim życiem.
Pan będzie strzegł
twego wyjścia i przyjścia
teraz i po wszystkie czasy."

Natalio, dedykuję Ci przepiękny Psalm 121. Może dziś trudno Ci uwierzyć, że jesteś otoczona Bożą opieką. Spróbuj zaufać.

 Re: Co się wydarzyło, że już nie daję rady?
Autor: Gosia (---.wieszowanet.pl)
Data:   2018-11-24 18:41

Natalio,
współczuję. Medycznie się nie znam, więc nie wypowiadam.
Czy jesteś w stałym kontakcie z jakimś księdzem? Tzn. czy regularnie się spowiadasz, czy opowiedziałaś o swojej historii? Czy ksiądz sugerował egzorcyzm?

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: