Autor: Pati32 (---.dynamic.chello.pl)
Data: 2018-12-29 16:50
Jeżeli chodzi w ogóle o przebaczenie - to tak, wybaczyłam mu, nie chowam złych intencji w sercu, ani potrzeby zemsty. On jest katolikiem, ale jego wiara nigdy nie była zbyt mocna, często łamał przykazania, często źle życzył innym, przeklinał na kogoś, po czym po upomnieniu twierdził, że to nerwy, że wtedy mu lepiej na... duszy, jak w taki sposób wyrzuci z siebie złe emocje. On nic nie wspominał nawet, ze czuje się winny, że postąpił niemoralnie, ze chciałby się wyspowiadać, bo w jego mniemaniu... to, co się stało się nie liczy, bo było pod wpływem alkoholu, a nie świadomie. Wspominałam także mu o chorobach, jakich mógł stac sie nosicielem, no ale pominął to milczeniem. Widzę, ze póki co, to ten kuzyn w jakiś sposób imponuje mu, tylko co ma byc w tym pięknego- to zło, którego on się dopuszcza?! To chyba jakiś wysłaniec diabła! Tak bym chciała potrafić się z tym uporać i pomóc narzeczonemu, ale w obecnej sytuacji ja sobie nawet nie wyobrażam, bym kiedykolwiek mogłabyć po tym z nim blisko, nie wyobrażam sobie nawet, by mógł mnie pocałować w policzek - po prostu zaczęłam się go brzydzić fizycznie po tym.
Narzeczony nie był wcześniej żonaty, był ponoć w 4 związkach przede mną. Jeżeli chodzi o naszą relację, to sam przyznał, że właśnie dlatego mną się w pracy zainteresował, ponieważ byłam inna od jego poprzednich kobiet- że właśnie szukał kobiety, która będzie moralnie dobra, będzie miała właśnie takie wartości jak ja - imponowało mu to, on sam bardzo się starał, by nasz związek był szczęśliwy, ponoć jego młodość i okres wojska były bardzo rozrywkowe, ale nie wprowadzał mnie w szczegóły, ważne dla mnie było, że tworzylismy związek oparty na tych samych wartościach i zasadach, że on czuje się szczęśliwy ze mną. On także - niestety ma w rodzinie takie osoby, które są po rozwodach, nieudanych związkach, zdradach, nałogach itp. Jego zmarły ojciec także podobno nie szanował żony - czyli jego matki, nadużywał alkoholu, była przemoc dopóki nie zmarł. Narzeczony zawsze twierdził, ze nigdy nie chciałby być taki jak ojciec. Jego rodziny nie znam, ten kuzyn to pierwsza osoba, która poznałam. Narzeczony pochodzi z Górnego Śląska - tam też mieszka jego matka i siostra. On nie ma z nimi częstego kontaktu - jedynie z matką telefonicznie często rozmawiał. My mieszkamy na drugim końcu Polski.
|
|