Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data: 2019-04-14 05:54
Refleksjo, terapia ma Ci pomóc w Twoich problemach emocjonalnych, a nie zaprzeczyć istnieniu Twojego cierpienia. Terapeuta, przed którym się otworzysz, nie będzie się wyśmiewał z Twoich lęków, tylko pomoże Ci poznać ich przyczynę i się z nimi zmierzyć. I z pewnością nie na zasadzie: najpierw wyjdź za mąż i zmuś się do niechcianego seksu. Gdybyś tak zrobiła, pogłębiłoby to tylko Twoje zahamowania. Zauważ, że to Ty sama przy małżeństwie się upierasz - pomimo zgodnych ostrzeżeń forowiczów.
Na pewno słyszałaś, że osoby uzależnione od pornografii mają nierealistyczne oczekiwania odnośnie seksu. Nie gniewaj się za to porównanie, ale podobnie jest z Tobą. Nie wiem, co ukształtowało Twoje wyobrażenia aktu małżeńskiego ("sie nie mysli o ciele drugiego czlowieka, a jedynie o pięknie jego duszy i celebracji duchowej bliskosci - i niejako bezwiednie, bez żadnej intencji [...] dochodzi do zjednoczenia ciala [...] że jedynie przytuliwszy drugą osobę, bez dotykania intymnych częsci jej ciała, dochodzi do samoistnego połączenia fizycznego tych właśnie częsci, przez sam akt przytulenia"). W każdym razie chcę Cię ostrzec, że czegoś takiego mąż Ci nie zapewni, choćby Cię kochał najczystszą miłością. Nie spodziewaj się aktów małżeńskich niezgodnych z fizjologią człowieka. Postaraj się też przyjąć do wiadomości, że wzajemne pożądanie małżonków, rozumiane jako silny pociąg fizyczny, jest czymś dobrym i potrzebnym. A dla Ciebie, niestety, pożądanie to synonim zła (" Skąd mam wiedzieć, czy nie okaże sie, że jednak będzie miało miejsce i pożądanie ciała i dotykanie go w tym pożądaniu?").
Znów wróciłaś do relacji między Twoimi rodzicami. Możliwe, że to, co obserwujesz między nimi, ma negatywny wpływ na Twoje postrzeganie intymnej sfery małżeństwa. Choć może też być na odwrót. Patrzysz na ich relację przez pryzmat swoich uprzedzeń do seksu i wyciągasz nie całkiem poprawne wnioski.
Jedno wydaje się być coraz bardziej oczywiste. Rozmowy na forum nie rozwiążą Twoich problemów. Nie jesteś otwarta na otrzymywane rady. Nie widać żadnych oznak, że starasz się je przemyśleć. Próbujesz z coraz większą zaciętością bronić swojej postawy. Przekonać nas do swojej wizji małżeństwa, w którym będziesz mieć prawo odmówić mężowi seksu, jeśli będzie odbiegał od Twoich nierealistycznych (!) wyobrażeń.
A nawet gdybyś kogoś teraz przekonała, to co z tego, jeśli w przyszłości nie przekonasz męża... Naprawdę chcesz się pakować w małżeństwo, które może się okazać nieważnie zawarte? Po co Ci to? Czy nie lepiej skorzystać zawczasu z terapii?
|
|