Autor: Lula (82.177.5.---)
Data: 2019-06-05 10:17
Witajcie,
Otrzymałam ostatnio wiele łask i powoli zaczęły dopadać mnie w tej kwestii pewne wątpliwości, odkąd usłyszałam, że szatan też może spełniać nasze prośby, że może nawet ukrywać się pod zasłoną religijności itp. Czy to prawda? W jaki sposób zatem rozpoznać łaskę Bożą i podstępne działania złego ducha? Wydawało mi się, łaski, jakie mnie spotkały pochodzą od Boga i że zły nie ma aż tak dużej mocy, w pewnym sensie jednak wplątałam się w walkę z nim, gdy zaczęłam modlić się w intencjach osoby zniewolonej nałogami i jakimiś innymi ukrytymi grzechami. Odkąd poznałam tę osobę, bardzo zbliżyłam się do Boga, zawierzyłam swoje życie Maryi wg traktatu św. Ludwika de Montfort, odmawiam kolejną Nowennę Pompejańską i inne modlitwy, poświęcam Jezusowi swoje fizyczne cierpienie w intencji tego człowieka. Zapragnęłam zmiany swojego dotychczasowego życia, dostrzegłam swój egoizm, kłamstwo, pychę i wydawało mi się, że idę w dobrą stronę. W pewnym momencie wszystkie moje modlitwy zostały wysłuchane, łącznie z zatrzymaniem się nieuleczalnej choroby bliskiego. Gdy jednak zaczęłam modlić się konkretnie o wyzwolenie z nałogu wspomnianej wcześniej osoby, zaczęły się różnego rodzaju nękania, stąd też moje pytanie odnośnie tego, czy można się pomylić w rozeznaniu, kto spełnia nasze prośby. Czy to wszystko nie jest jakąś zasadzką szatana? Wiem, że Jezus jest Zwycięzcą i ufam tylko Jemu, w tej walce nie miałabym bez Niego żadnych szans, gdy się modlę, niepokój odchodzi, ale te łaski z jakichś powodów - może nie powinny - ale wydają mi się nieraz podejrzane. Nie zrozumcie mnie źle, nie chcę uchodzić za kogoś, kto wątpi w Bożą moc, ale nie wiem, czy wszystko dobrze interpretuję. I zanim zapytacie - nie, nie konsultuję tego z żadnym kierownikiem duchowym, bo o takiego trudno, a mam wrażenie, że w mojej parafii nikt nie potraktuje mnie poważnie.
|
|