logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Im bliżej Boga tym bardziej nieszczęśliwy
Autor: Karol (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2019-07-15 20:12

Szczęść Boże!

Dlaczego im bardziej jestem przy Bogu tym jestem coraz bardziej nieszczęśliwy? Dlaczego nie potrafię kochać maksymalnie? Dlaczego Bóg nie wysłuchuje modlitwy o to żeby kochać ludzi maksymalnie i żeby przemienił moje serce. Czy da się być dobrym i nie cierpieć? Dlaczego jak proszę Boga o śmierć albo o rozwiązanie moich sytuacji to Bóg milczy? Dlaczego tak trudno jest być dobrym chrześcijaninem?

 Re: Im bliżej Boga tym bardziej nieszczęśliwy
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2019-07-15 21:39

Karol, ani Ty, ani Bóg nie jesteście układami elektronicznymi, żeby działać zero-jedynkowo. Bóg czasem działa powoli i Jego odpowiedź widzisz dopiero "z drugiej strony" - kiedy nagle się okazuje, że coś zostało wysłuchane.
A Ty nie musisz być idealny, tylko święty - to zupełnie różne sprawy.

 Re: Im bliżej Boga tym bardziej nieszczęśliwy
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2019-07-15 22:01

"Dlaczego nie potrafię kochać maksymalnie?"
Nie wiem, co masz na myśli, ale jeśli chodzi Ci o największą i najdoskonalszą możliwą miłość, to sorry, ale nie jesteś Bogiem, to On jest bezkresną, maksymalną miłością.

"Czy da się być dobrym i nie cierpieć?"
Moim zdaniem nie.
Świat jest uszkodzony z powodu skutków grzechu pierworodnego.
Pan Jezus też cierpiał. Ty chciałbyś mieć większe przywileje?

"Dlaczego jak proszę Boga o śmierć [...] to Bóg milczy?"
Nie musi spełniać ludzkich zamówień w tym względzie. Ma pomysł na to, byś nadal żył. I zapewniam Cię, wie lepiej.

 Re: Im bliżej Boga tym bardziej nieszczęśliwy
Autor: Asia (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2019-07-20 15:14

"Dlaczego jak proszę Boga o śmierć (...) to Bóg milczy?" On w tym momencie więcej niż tylko milczy - On płacze... Słysząc taką prośbę płacze. Nic nie mówi, bo łzy odbierają Mu głos. Ale nie milczy - On płacze, odpowiada łzami. Spróbuj te łzy dostrzec. Usłyszeć Jego cichy płacz. Wiesz czym musi być dla Niego taka prośba? Co On czuje, słysząc ją? Postaw się na Jego miejscu. Spróbuj sobie wyobrazić, co czuje Ojciec, słysząc, że Jego ukochane dziecko prosi Go o śmierć? Że nie chce już żyć. Chce zrezygnować z tego, co Ojciec tutaj dla niego przygotował. On ma wobec ciebie plan, chce cię zabrać jakby na wycieczkę przez życie, a ty mówisz Mu, że nie chcesz jechać. I w jednej chwili przemieniasz Jego radość w smutek. Prosisz Go o śmierć. Co ma ci odpowiedzieć? On po prostu płacze...

"Dlaczego im bardziej jestem przy Bogu tym jestem coraz bardziej nieszczęśliwy?" Powinno być raczej odwrotnie. Powinieneś być szczęśliwy. Jeśli jesteś przy Nim, to każdego dnia coraz bardziej jakby nasiąkasz Jego obecnością, Jego miłością, którą On promieniuje. Miłością, obecnością, która napełnia pokojem, radością. Daje poczucie szczęścia. Ale może ty to szczęście rozumiesz jakoś inaczej. Po swojemu. Już samo to, że jesteś coraz bardziej przy Nim, coraz bliżej Niego, że On pozwala ci coraz bardziej odczuć swoją obecność, miłość, już samo to jest powodem do szczęścia. Że możesz być z Nim, że masz tą łaskę. Nie musisz być idealnym. On cię kocha i przyjmuje takiego, jakim jesteś. Z całą twoją słabością. Czy dlatego jesteś nieszczęśliwy, bo nie potrafisz kochać tak bardzo jak byś chciał? Myślisz, że musisz tak kochać? Że On od ciebie tego wymaga? Takiej miłości? I czujesz się nieszczęśliwy, bo myślisz, że Go zawiodłeś? Uwierz mi, że bardziej Go ranisz tą prośbą o śmierć, niż taką niepełną miłością. On cię bardzo dobrze zna. I wie, że twoja miłość - tak jak każdego człowieka - nie jest doskonała, nigdy taką nie będzie. Bo tylko On potrafi tak kochać, Jego miłość jest doskonała, bo On po prostu jest Miłością. My możemy dążyć do tego, do takiej miłości. Doskonalić ją w sobie. Dzięki Niemu. Za Jego łaską. I On nas takimi kocha. Właśnie takimi - słabymi, niedoskonałymi. Jego miłość doskonali się w nas. Jego moc w naszej słabości. Nie musimy być idealni. Bo i tak nigdy takimi nie będziemy. Wystarczy, że po prostu będziemy się starać. Staraj się być dobry, kochaj tak jak potrafisz najbardziej i uwierz w to, że Bóg cię kocha takiego jakim jesteś. Nie musisz być idealny. Wystarczy, że jesteś - przy Nim, z Nim, dla Niego. Pozwól Mu cieszyć się twoją obecnością. Pozwól Mu ciebie kochać. Nie proś Go o śmierć. Otrzyj Jego łzy spowodowane tą prośbą i po prostu żyj. Tak jak najlepiej potrafisz. Pozwól, żeby cię prowadził. Pozwól Mu obdarzyć cię tym wszystkim, co dla ciebie przygotował. Ciesz się tym, że On jest z tobą, a ty z Nim. Jak sam napisałeś - coraz bardziej, coraz bliżej. Doceń to. Tą łaskę, którą cię obdarzył. Jeśli jesteś bliżej, to dzięki Niemu.

Prosisz Go o rozwiązanie twoich sytuacji. I On słyszy te prośby. I na pewno nie zostawi cię z tym samego. Napisałeś, że milczy. Ale to, że ty nie słyszysz tej odpowiedzi, nie dostrzegasz Jego działania, to wcale nie znaczy, że On milczy. Może nie słyszysz tej odpowiedzi, bo może jest w tobie za mało ciszy. A może dlatego, że ta odpowiedź jest inna, niż byś tego chciał, niż byś się spodziewał. Może czekasz na inną odpowiedź, taką "twoją", a Bóg odpowiada w inny sposób i Ty tego nie słyszysz. Bo jesteś jakby zamknięty na tą Bożą odpowiedź, na Jego rozwiązanie twoich sytuacji. Spróbuj się bardziej otworzyć na Niego. Wsłuchaj się w to, co On chce ci powiedzieć. On najgłośniej mówi w ciszy. W ciszy twojego serca. W tej izdebce. Więc postaraj się o taką ciszę. Większą ciszę. Spróbuj w nią bardziej wejść. Bardziej, głębiej.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: