Autor: Marzena (---.dynamic.chello.pl)
Data: 2019-12-23 00:12
I właśnie po to są postanowienia - żeby zwykle obnażyć naszą pychę. Czy gdybyś codziennie czytała Pismo Święte, czułabyś się lepsza, i że bardziej zasługujesz na radość ze świąt? To jest taki rodzaj duchowego fitnessu, jak to gdzieś czytałam. Pomysł był dobry, tylko z jaką intencją? Zastanów się, dlaczego nie udało ci się znaleźć chwili na czytanie każdego dnia? Piszesz, że źle organizujesz czas. Wyciągnij z tego wnioski. Usuń swoje rozpraszacze (może radio, tv, telefon, plumkające powiadomienia messengera?). Może wystarczyło poczytać na telefonie na katoliku w czytaniach na jakiejś przerwie, albo w autobusie? Albo iść codziennie na roraty lub inną mszę, aby to Słowo Boże usłyszeć?
Bóg narodził się dla wszystkich ludzi, a wszyscy, z wyjątkiem Maryi, są ułomni. I tak - mamy się cieszyć z tego przyjścia. Dzięki Niemu mamy wsparcie w doskonaleniu się.
Co do spowiedzi, to musisz sama w swoim sumieniu ocenić. Ja spowiadam się raczej rzadko. Ale w takim czasie kieruję się chęcią ulżenia zmęczonym już kapłanom i gdybym nie miała grzechu ciężkiego, to bym spowiedź odłożyła. Jednak jeśli czujesz, że może ona Cię realnie wzmocnić, to przystąp do niej.
Tutaj o postanowieniach co prawda wielkopostnych, ale może Ci pomóc: https://deon.pl/wiara/duchowosc/postanowienia-wielkopostne-sa-niczym,468332
|
|