Autor: Kalina (---.30.56.158.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data: 2020-06-01 21:58
Już dawno jeszcze przed narodzeniem siostrzeńca, zostałam poproszona o bycie chrzestna. Wkrótce chrzciny, a ja sama jestem w ciazy. To, że będę chrzestna było dla mnie naturalne, jednak stanęło na drodze"ale".W czasie w luźnej rozmowy z teściową, jak się przygotować do chrztu wspomniała, że to niedobrze dla dzieci jeśli chrzestna jest w ciazy , bo jedno drugiemu może zabrać szczęście, zdrowie itp. Puściłem to mimo uszu i zapomniałam o tych bzdurach. Dzis kiedy data chrztu była już ustalona wróciłam do domu i pochwalilam się ta wieścia mężowi, który również podał w wątpliwość czy to "bezpieczne", ale oznajmił że ja mogę zrobić jak chce. Uważam, że przesądy nie powinny rządzić naszym życiem i przystałam na zostanie chrzestna, jednak widzę, że mąż się boi. Wytlumaczylam moje stanowisko spokojnie(O grzechu, bałwochwalstwie), jednak widzę, że się boi, jak inaczej to wytłumaczyć, że zabobony nie działają?
|
|