Autor: Semiramida (---.wicom.pl)
Data: 2020-10-31 16:48
Miałam dwie koleżanki, które rozmawiały ze mną latami. Wiele dawały mi te rozmowy i wiele wnosily do mojego życia, budząc się i zasypiając myślałam o tym, co mi powiedziały. Myslalam, ze to będą przyjaźnie na zawsze. Wszystko się zmieniło, kiedy każda z nich skończyła po 2 kierunki studiów (w tym takie, jak medycyna i prawo). Ja wykształcenie mam raczej mizerne, jakieś tam liceum skończyłam. Na dodatek byłam drugoroczna w 1 klasie liceum, bo zmarła mi wtedy mama. Mam wrażenie, że w szkole mnie oszukali. Skończyłam liceum o profilu socjalnym, w 1 klasie nauczyciele wmawiali nam, że będziemy pracownikami socjalnymi, a nie dali nam nawet papierka w ostatniej klasie. Od czasu ukończenia szkoły czuję się, jakbym była niesprawna umysłowo. Nie mam nic, co mnie rozwija, a na studia nie mogę iść z powodu braku matury, której od lat nie dam rady zdać. Nie umiem malować paznokci i obcinać włosów, więc szkoły policealne odpadają. Mnie interesują raczej "wzniosłe" rzeczy - religia, fizyka teoretyczna, historia najnowsza, teatr, muzyka. Chetnie ogladałabym o tym jakies programy w tv, a jeszcze chętniej pogadałabym o tym z kimś mądrym (tak jak z tamtymi kolezankami). Jednak misja telewizji jest taka, jak każdy widzi (była co prawda jakaś Sonda czy szkola TVP, ale po wyborach zniknęły, jak jaki sen złoty). Na dodatek nikt wyksztalcony nie chce ze mną rozmawiać. Przyjaźnie się rozpadły choć ani razu sie nie poklociłyśmy, a ja mam wielu znajomych, ale raczej to emeryci i renciści. Mieszkam w małym mieście, bez ośrodków akademickich. Na dodatek to miasto, do którego ludzie mają uprzedzenia, na zasadzie stereotypów "nie lubię ludzi z Sosnowca/Radomia itp., bo wszyscy są tacy sami". Nie raz obrywałam przez to w Internecie. Wiem, ze na internet i tv mam niewielki wpływ, ale nie wiem, co dalej robić w życiu. Może ktoś też miał podobnie i macie dla mnie jakieś rady? Z góry dziękuję.
|
|