Autor: Żaneta (---.zicom.pl)
Data: 2020-11-12 16:11
Szczęść Boże.
Od dłuższego czasu staram się być bardzo blisko Boga. 2 miesiące temu wyszłam za mąż, niestety za człowieka o słabej wierze. Mój mąż uważa, że wiara jest dla niego ważna i chce wychować dzieci w wierze, ale codziennie zapomina o modlitwie przed spaniem. Muszę mu przypomnieć, choć nie mam już siły się upominać, bo na siłę nie wolno, zresztą on się łatwo irytuje, gdy wspominam o modlitwie. Ostatnio zaczęłam chodzić codziennie na Msze Św i w miarę często się spowiadam,aby być w łasce uświęcającej. Mój mąż natomiast do spowiedzi chodzi tylko na święta a na Msze tylko w niedzielę. Imponują mi bardzo mężczyźni z głęboką wiarą, którzy dużo się modlą, mają z Bogiem głęboką relację. Chciałabym aby mój mąż również mógł tego doświadczyć. Mam wrażenie również, że jego dziwi i śmieszy zarazem fakt, że tak dużo się modle i codziennie jeżdżę do kościoła, jego siostra z mężem też z tego się śmieje. Mówi, że jak urodzą nam się dzieci to mój mąż przestanie ze mną chodzić do kościoła tak jak jej mąż (jest z niepraktykujących). Czuję się prześladowana, ale Jezus to przepowiedział. Może ktoś mi doradzi jak pokazywać mężowi, że warto być blisko Jezusa? Wspomina, że ja mu chce narzucić chodzenie częstsze do kościoła i chcę aby był jak ja. Bóg zapłać.
|
|