Autor: Asia (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data: 2021-01-08 19:58
"Jak mogę zatrzymać władzę Boga w sobie?" - zgodzić się na nią. Bóg nie działa na siłę. Potrzebuje Twojej zgody. Musisz się na nią zgodzić. Chcieć jej. Uznać, że to On jest Panem Twojego życia, Twojego serca. I Jemu wierzyć, a nie komuś, kto mówi do Ciebie we śnie i objawia Ci "prawdę." Która jest tak wiarygodna i logiczna, że nie możesz w nią nie wierzyć. Jest taki ktoś, kto jest nazywany "ojcem kłamstwa." On każde kłamstwo potrafi przedstawić w taki sposób, że wydaje się najprawdziwszą prawdą - bardzo logiczną, jak piszesz. I temu komuś bardzo zależy na tym, żeby Cię odsunąć od Boga. Żebyś zaczęła wierzyć w inną "prawdę". I powoli chyba zaczynasz. Dajesz się wkręcać w jego grę. A on tylko zaciera ręce. Ale jest jeszcze Ktoś inny. Komu bardzo na Tobie zależy. I kto Cię broni. Czuwa nad Tobą. Napisałaś, że nie możesz sobie przypomnieć tych logicznych przesłanek tej "prawdy". I całe szczęście, że nie możesz. I ja bym powiedziała, że to właśnie dlatego, że ten Ktoś, czyli Bóg, nad Tobą czuwa. Że to dzięki Niemu nie pamiętasz. Bo On chce Cię przed tym chronić. Tu się można powiedzieć ujawnia ta władza Boga w Tobie, której Ty nie widzisz, a nawet przed którą w pewnym sensie uciekasz. Bo próbujesz przypomnieć sobie te przesłanki, dążysz w stronę tej niby prawdy objawionej przez tego kogoś. Nie potrafisz, jak napisałaś, odetchnąć z ulgą, bo chcesz wracać do tego snu czy snów. Chcesz i robisz to - ciągle wracasz do tego myślami. A może nawet cały czas w tym jesteś. Napisałaś, że myślisz o Bogu. A nie jest czasem tak, że te myśli o wiele częściej biegną w inną stronę? Właśnie w stronę tych snów, tej "prawdy", tego kogoś, kto do Ciebie mówi w tym śnie. Napisałaś, że śnił Ci się Jezus ukrzyżowany. Czy to rzeczywiście był On? Jezus, który mówi takie rzeczy? Nie pomyślałaś, że to mógł być ktoś, kto się pod Niego podszywał? Kto próbował Go udawać? Jak widać nieudolnie, skoro padły takie słowa. Słowa, które go zdradziły. Które ujawniły, że nie jest tym, którego próbuje udawać. Właśnie pokazały całą prawdę. Naprawdę wierzysz, że śnił Ci się wtedy Jezus? Że to był On? Mógł wyglądać jak On, ale te słowa powinny Ci otworzyć oczy.
Napisałaś, że chcesz pogonić tego kogoś. I pytasz jak to zrobić. Na pewno nie sama. Jeśli chcesz go pogonić, to zwróć się z tym do Boga. Poproś Go o pomoc. Na pewno nie odmówi. Tylko na to czeka. Tak jak wtedy, gdy Go prosiłaś, żeby Cię przytulił. Zrobił to, prawda? Zasnęłaś i jak się obudziłaś, to było lepiej. On chce Ci pomóc, tylko potrzebuje Twojej zgody. Tego, żebyś Go zawołała. Tak właśnie jak napisałaś - żebyś Go ZATRZYMAŁA. On przychodzi, jest obok i chce Ci pomóc, ale nie na siłę - czeka na Twój ruch. Jest taki fragment, który mi się przypomina czytając to Twoje pytanie, które przytoczyłam na początku - jak zatrzymać władzę czy w ogóle Boga w sobie. Jak zatrzymać. Co zrobić, żeby On nie odszedł, nie poszedł dalej - można powiedzieć nie minął nas. Może już wiesz, o jaki fragment mi chodzi - "(...) przyszedł do nich (...) I CHCIAŁ ICH MINĄĆ" (Mk 6, 46) Chciał, ale nie zrobił tego. Jak zaczęli krzyczeć i tym krzykiem Go zawołali, zatrzymali, to został i im pomógł. Bo po to właśnie przyszedł. Do Ciebie też przychodzi i też chce Ci pomóc, tylko nie na siłę - On chce, żebyś Ty też tego chciała. Jego pomocy. Żebyś Go tak właśnie zatrzymała, poprosiła o pomoc. Żeby to On był dla Ciebie ważniejszy, a nie ten ktoś ze snu, komu wydaje się tak wierzysz. Bo niby mówi tak logicznie. I jemu o to właśnie chodzi. Żebyś w tą logiczną "prawdę" uwierzyła. Żebyś uwierzyła jemu, a nie Bogu. Wybór należy do Ciebie. W którą pójdziesz stronę. Kogo poprosisz o pomoc. Bo usiłując przypomnieć sobie te logiczne przesłanki i ciągle wracając do tego snu, tym kimś, kogo szukasz raczej nie jest Bóg... A On stoi obok Ciebie i chce, żebyś Go zauważyła. Żebyś Go zawołała. Żebyś może właśnie zaczęła krzyczeć ze strachu przed tym, co widzisz i słyszysz w tych snach. Tym krzykiem, płaczem, łzami możesz Go właśnie zawołać i zatrzymać.
|
|