Autor: Katarinkas (---.dynamic.chello.pl)
Data: 2021-04-20 15:28
Zyja moi znajomi bez slubu 10lat, potem biora slub (maja juz dzieci, dom itd), kpia z czystosci, smieja sie z ksiezy, a praktyka to cos w rodzaju: raz na swieta isc do kosciola. Potem wesele planowane przez 5 lat, zycie na wlasnych zasadach. Formalnie taki slub sie uznaje - bo malzenstwo jest skonsumowane. To ma byc blogoslawienstwo? Wiecie jak boli serce, gdy ja sie modle cale zycie o meza i zrezygnowalam z takich układów, a ktos zyje na kocia lape i bierze slub. Nie chce sluchac, ze na pewno u nich zle sie dzieje,no Boga nie ma. A jak dobrze sie dzieje wiele lat, znam mega szczesliwe osoby nie tylko z obrazka - to jak czlowiek ma wierzyc w sens przykazan?
|
|