Autor: Dorota (prawie 30 l.) (---.dynamic.mm.pl)
Data: 2021-04-20 18:37
15 lat temu moja mama popełniła samobójstwo. Byłam wtedy na przełomie gimnazjum i liceum. Nie wiedząc jeszcze o jej śmierci, zaczęłam od razu płakać i nikt nie mógł mnie uspokoić, a na pytanie, czemu płaczę, odpowiadałam "nie wiem". Drugiego dnia babcia powiedziała, że mama nie żyje. Na pytanie o przyczynę śmierci powiedziała "zawał". Nie uwierzyłam jej, a następnego dnia w szkole nauczycielki powiedzialy mi, ze wyskoczyła z balkonu. Szczególnie katechetka byla oburzona, ze babcia nie powiedziała mi prawdy.
Od tamtej pory nie radzę sobie w życiu. Nie mam przyjaciół, nie mogę założyć rodziny, "kuleję" tez zawodowo. Na dodatek w każdej napotkanej starszej pani szukam matki, a mam juz prawie 30 lat i w takim wieku ludzie opuszczają dom rodzinny (a nawet wcześniej).
Pewnie powiecie: "idź na terapię" i macie świętą rację, ale byłam już na terapii. Kiedy jakimś cudem znalazłam terapeutkę z którą się dogaduję, psychiatra do którego chodzę zabronił mi rozmawiać z nią o przeszłości, bo to może mieć na mnie "zły wplyw".
Co robić? Gdzie szukać pomocy?
|
|