Autor: Akittm (---.adsl.inetia.pl)
Data: 2021-10-05 01:54
"Nawet na lekach żyję w kompletnie i tylko moim własnym świecie gdzie nigdy nikogo nie spotkam."
"Uznaj przynajmniej mnie za męczennika i czystego mimo że nałogowo się masturbuję, bo kto wie? Może gdybym nie miał tej choroby byłbym z własnego wyboru bezżenny?"
"Tak wgl to nigdy nie miałem też pracy ani zwierzaka jako ja sam, bo rodzinnie kiedyś mieliśmy, ani nic nie miałem. Jestem No-life’m - w całej rozciągłości tego stwierdzenia."
"Czas dziwnie płynie. Mam wrażenie że już żyję na padole łez od jakichś kilkuset lat."
1. To, że żyjesz we własnym świecie, w którym nikogo nie spotkasz, nie jest kwestią choroby tylko wyizolowania. Życie w świecie, którym nikogo nie spotykasz, oznacza brak głębokich więzi.
2. Nałogowa masturbacja jest wynikiem osamotnienia. Wielu ludzi nie mających schizofrenii popada również w taki sam nałóg. Nawet ludzie w związkach. Osamotnienie może istnieć nawet, kiedy jest się w grupie ludzi i jest się zamkniętym na relacje. To może nie być oczywiste, można rozmawiać z innymi i spędzać z nimi czas, a jednocześnie być zamkniętym: nie używać swojej kreatywności, tego co ma się w sobie, w służbie innym i nie przyjmować od innych (jest różnica między przyjmowaniem a braniem); można udawać lub żyć pod innych czy ukrywać swoje prawdziwe uczucia przed każdym i nie być sobą.
3. Co Cię powstrzymuje przed podjęciem pracy? Nie leżysz obłożnie chory. Jest wiele zajęć, które mógłbyś wykonywać. Nie musiałbyś od razu iść do pracy na ośmiogodzinną czy dłuższą zmianę. Może być 3/4 etatu czy 1/2. To naprawdę dziwne. Może to kwestia tego ile masz lat... Nie znalazłam takiej informacji, ale jeśli chorujesz 20 lat, to 20 masz na pewno. Jesteś dorosły.
Domyślam się, że otrzymujesz rentę i najpewniej żyjesz z rodziną. W ten sposób nie musiałbyś się nawet przejmować: "A co jeśli z pracą nie wyjdzie?", bo to nie tak, że jak Cię wyleją, to nie będziesz miał za co żyć.
4. To, że czas dziwnie płynie (te "kilkaset lat"), to również wynik wyobcowania. Ty nie wiesz, co to znaczy te kilkaset lat, bo niewiele lat przeżyłeś. Już człowiek bliżej setki niż dwudziestki ma o tym lepsze pojęcie. Właśnie przez relacje z innymi ludźmi zyskujemy lepsze pojęcie o czasie i o tym, jak płynie. W końcu żyjemy w czasie, nie w wieczności. Życie ma wiele wymiarów. Jeśli jakieś kluczowe z nich (relacyjność) są usunięte, to taki jest efekt w odczuciu. Może nie u każdego, ale jesteś inteligentną osobą i stawiasz sobie pytania dotyczące moralności i egzystencji. Pochwalić również mogę Twój styl pisania. Nie myślałeś o studiach?
5. To, że nie masz relacji (głębokich relacji) z innymi nie do końca da się usprawiedliwić chorobą. Twoja choroba nie przekreśla też możliwości związania się z kobietą w związku małżeńskim. Ostatnio słyszałam o małżeństwie, w którym mąż choruje na schizofrenię. Kobieta wyszła za tego człowieka, mając tego świadomość.
Czystość to coś, co jest Ci potrzebne nie tylko w perspektywie życia w samotności, inaczej druga osoba (ewentualna małżonka) będzie w użyciu. A wtedy, po jakimś czasie nadejdą problemy małżeńskie, zacznie się sypać i... Idąc za Twoją logiką, najpewniej złożysz to na chorobę, bo mam wrażenie, że tylko szukasz wymówek i usprawiedliwienia.
6. Nic nie usprawiedliwia grzechu. To takie myślenie: jest mi niewygodnie, bo nie dostałem od Boga dokładnie tego, czego chciałem i w momencie, w którym zdecydowałem się to dostać. Nie szukaj usprawiedliwienia, bo będzie Ci jeszcze ciężej.
Jak wygląda Twoje życie sakramentalne?
7. Szukaj pomocy (stały spowiednik, terapia). Dalej, wychodzenie do innych (może jakaś wspólnota/praca/wolontariat/kółko zainteresowań).
Chodzi o to, że żeby coś zmienić, trzeba szukać sposobu, który na to pozwoli.
8. Czym się interesujesz? Jak spędzasz dnie?
|
|