Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data: 2021-10-15 23:58
Wywołana do tablicy: przepraszam i dziękuję, ale nie jestem biblistą i nie znam się na starożytnych językach. Tym bardziej uwierzyłabym słownikowi z Serii Prymasowskiej.
Generalnie słowniki języka takiego czy innego podają częściej znaczenia (także przenośne), nie zaś możliwe interpretacje w danych (kon)tekstach. To duża różnica. Czyli ze słownika języka polskiego niekoniecznie dowiemy się, co symbolizują maliny w znanym, chyba, wierszu Leśmiana.
Słownik https://www.biblestudytools.com/lexicons/hebrew/nas/tsela-3.html o podobieństwie i odbiciu nie mówi (o ile rozumiem).
Zgadzam się ze zdaniem: "nie widzę powodu, dla którego ktoś miałby w słowniku udowadniać, że jakieś słowo czegoś nie znaczy, chyba że byłaby rozpowszechniona jakaś niewłaściwa wersja." Przestrogi przed złym rozumieniem podaje się tylko w niektórych słownikach, uwzględniających kwestie poprawnościowe, typu: nie mylić adoptowania z adaptowaniem. Nie ma natomiast zwyczaju regularnego publikowania w słowniku obszernej listy wykluczanych znaczeń czy wręcz interpretacji.
"Spotkałam się z opinią, że..."
Ja zaś spotkałam się swego czasu z wierszem Elżbiety Drużbackiej (XVIII w.), który mówi o tym, że Ewa została stworzona - pardon, ale... - z psiego ogona. I taka jest tradycja folkloru wielu narodów Europy. Nie żebym podważała Biblię, broń Boże, ale samo "spotkałam się z opinią" może nie starczać.
Kapituluję.
Wybaczcie.
|
|