Autor: Hania (---.icpnet.pl)
Data: 2022-10-16 15:07
Fakt, że mieszkacie razem przed ślubem i sami pozbawiacie się przeżywania pełni jedności z Bogiem, omówili przedmówcy.
Odniosę się do ostatnich zdań Twojego wpisu.
"Mam wrażenie czasami, że On tak zachowuje się specjalnie, żebym odeszła i mógł powiedzieć innym, że to przecież ja odeszłam, nie chciałam go, byłam z nim nieszczęśliwa. Tak żebym to ja była winna, jak zawsze we wszystkim."
Piszesz, że gdy odejdziesz narzeczony wszem i wobec ogłosi Cię winną rozpadu związku, w którym byłaś nieszczęśliwa. Gdybyś go zdradziła, zakochała się w kimś innym, okradła go albo powiedziała, że kończysz związek, bo chcesz np. podróżować, to mógłby Cię obwiniać.
Zmień myślenie. Jeśli jesteś nieszczęśliwa w tym związku to oznacza, że Twój narzeczony nie daje Ci szczęścia, nie potrafi Ci go dać, nie umie zadbać o budowanie wspólnego szczęścia. Skoro on nie odchodzi, to znaczy, że jest szczęśliwy, że Ty mu to szczęście dajesz. To nie Ty, ale to on nie sprawdza się w tym związku.
To nie będzie Twoja wina, gdy zerwiesz ten związek, a on niech gada wkoło co chce. Piotruś Pan, który uważa się za ideał? Z jego zachowania odczytuję, że jest zadufany w sobie. Pewnie uważa, iż sam fakt, że jest Twoim narzeczonym powinien czynić Cię szczęśliwą. Może myśli, że skoro pozwala się Tobie kochać, to powinno Ci to wystarczyć.
Miłość to nie słowa, to czyny, to dążenie do wspólnego dobra. To rezygnacja z pewnej części siebie dla dobra drugiej osoby. Rozważ z czego on rezygnuje dla Ciebie, a z czego Ty rezygnujesz dla jego dobra.
Prawdziwa miłość to "nie patrzenie sobie w oczy, ale spoglądanie w tym samym kierunku". Wygląda, że u Was nawet z tym patrzeniem sobie w oczy jest kiepsko.
Przeczytaj fragment ze św. Pawła:
/powołując się na Biblię należy podać źródło cytatu: księgę, rozdział i wiersz(e). moderator/
Oczywistym jest, że na Waszym etapie znajomości Wasza relacja nie jest tak dojrzała, jak pisze święty Apostoł, ale po zachowaniu Twojego narzeczonego widać, że raczej nie ma szans na budowanie takiej dojrzałości, że on w tym kierunku nie chce iść.
|
|