logo
Wtorek, 30 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Chcę się wygadać i przestrzec przed nieczystością.
Autor: Grzesznica (---.play-internet.pl)
Data:   2023-02-21 13:19

Szczęść Boże,
nie daję sobie rady z własnym grzechem, poczuciem, że jestem nikim... Wiem, że Bóg mi to wybaczy, że mam szansę na zbawienie, ale wydaje mi się, że w życiu doczesnym jestem po prostu skończona.
Chodzi oczywiście o nieczystość - masturbacja, pieszczoty, zbyt odważne rozmowy, zdjęcia. Snuje się to za mną non stop, wprawia w poczucie winy. Mam wrażenie, że gdyby moi znajomi o tym wiedzieli, odwróciliby się ode mnie. Może nawet nie za te czyny same w sobie, co za obłudę - wszystko to robiłam, będąc osobą wierzącą, wiedząc, że to złe. Na zewnątrz było ze mną wszystko okej, w środku i w relacji z chłopakiem jedno wielkie bagno. To było grzeszenie zuchwałe. Bardzo cierpiałam już wtedy z tego powodu, skończyło się depresją, stanami lękowymi, na które się leczę, ale i tak nie potrafiłam jasno powiedzieć "nie".
Są dni, kiedy czuję, że sobie już z tym poradziłam, jestem w stanie skupić się na czymś innym, ale są też takie, że myślę tylko o tym, mam ochotę zapaść się pod ziemię, nie patrzeć już nikomu w oczy. O nowych związkach to nawet nie myślę, nie dałabym teraz rady po tym, co robiłam, w jakie wyrzuty mnie wpędził poprzedni, czułabym się niegodna i gorsza.
Często czytam różne portale katolickie, książki, niby się tam pisze o czystości z odzysku, znam ten temat na pamięć od wszystkich stron, ale jakoś mnie to nie uspokaja, choć wiem, że to jedyne, co mi pozostało, jedyna słuszna droga. Z drugiej strony w wielu miejscach widzę historie/komentarze, jak ktoś nie chciałby być z dziewczyną taką jak ja, że jestem jak "uszczerbana szklanka", łatwa, ze skłonnością do zdrady, itp.
Nie wiem, czego od Was oczekuję, chyba się po prostu chciałam wygadać, a trochę i przestrzec przed nieczystością, bo u mnie zawaliła ona życie.

 Re: Chcę się wygadać i przestrzec przed nieczystością.
Autor: Magdalena (---.centertel.pl)
Data:   2023-03-12 16:49

Nie wmawiaj w siebie, ze nie masz wyjścia, bo nieczystość "zawaliła Ci życie" - to nieprawda. Siedzisz i myślisz jak się bardziej pognębić? To wstań i zacznij działać.
Proponuję najpierw Sakrament pokuty i pojednania, następnie, zajmij swoje myśli dobrą książką, sportem, czy nawet spotkaniem z koleżanką. Masz jakieś zainteresowania? to zacznij je realizować. Rozejrzyj się, może ktoś potrzebuje Twojej pomocy np. w rodzinie, wśród znajomych czy przyjaciół. Bądź bardziej otwarta na potrzeby innych, nie koncentruj uwagi tylko na sobie i "tych" sprawach. Nie zapominaj o modlitwie, i proś Pana aby pomógł Ci wyjść z tego nałogu, który spędza Ci sen z powiek...

Jeżeli nadal problem nie zniknie, udaj się do Katolickiej Przychodni Psychologicznej i porozmawiaj o swoim uzależnieniu.

Pozdrawiam

 Re: Chcę się wygadać i przestrzec przed nieczystością.
Autor: Ζ (---.austin.res.rr.com)
Data:   2023-03-13 22:11

Mam wrażenie, że nie jest to Twój pierwszy wpis na forum. I zakładam, że grzechy, o których piszesz, Miłosierny Bóg już Ci odpuścił w sakramencie pojednania. Ale niestety, z jakichś powodów, Ty wciąż nimi żyjesz. Zamiast skupić swoją uwagę na Bogu, uczyć się (być może mozolnie) patrzenia na siebie tak, jak On na Ciebie patrzy, czyli z miłością, jesteś zapatrzona w swoją grzeszność. Z czystości zrobiłaś sobie bożka i bijesz mu pokłony. A swoich znajomych podejrzewasz o brak miłosierdzia, czyli postawę, jaką masz sama wobec siebie.
 
Myślę, że jeśli Twój kolejny związek będzie nieudany (wiem, na razie nie bierzesz takowego w ogóle pod uwagę), to nie z powodu tego, do czego doszło między Tobą a chłopakiem, ale dlatego, że brak Ci należytego szacunku do samej siebie. Będziesz więc wysyłać innym sygnały, że też nie muszą Cię szanować. Będziesz się "prosić", żeby Tobą pomiatano.

Zastanów się może, jakie masz podejście do osób, które mając podobną świadomość do Twojej, pobłądziły w życiu podobnie jak Ty i też tego żałują. Spróbuj sobie wyobrazić kogoś, kto przyznałby się przed Tobą do tego wszystkiego, do czego Ty się przyznajesz. Czy byłabyś wobec takiej osoby też tak bezlitosna jak wobec siebie? Czy też uważałabyś, że w życiu doczesnym jest skończona? Chodzi tu o Twoje szczere wewnętrzne przekonanie, a nie decyzję o powiedzeniu tego wprost takiej osobie. A jeśli stwierdzisz, że innych traktujesz dużo łagodniej niż siebie, to zachęcam Cię do refleksji, czy to nie ma aby źródła w pysze, która nie może pogodzić się z porażką (to niedopuszczalne, żebym JA tak nagrzeszyła).

"Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją; choćby były czerwone jak purpura, staną się [białe] jak wełna" (Iz 1,18).

 Re: Chcę się wygadać i przestrzec przed nieczystością.
Autor: Akittm (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2023-03-16 15:47

Nie ma co demonizować seksualności ani jej wypierać. Seks małżeński jest dobry. Jeśli zgrzeszyłaś to idź od razu do spowiedzi. Codzienna Msza Święta byłaby dobra. Wtedy starałabyś się być zawsze w stanie łaski uświęcającej. Jeśli jakieś grzechy są odpuszczone, to odrzucaj poczucie winy. Co rozgrzeszone sakramentalnie, to już za Tobą.
Z tym niewchodzeniem w relacje, to niezbyt dobry pomysł. Będziesz tylko bardziej skupiona na sobie i zajęta walką z seksualnością, z którą wcale nie masz walczyć. Nie mamy dążyć do bycia aseksualnymi, a same chęci nie są grzechem. Zadbaj o swój wygląd i staraj się wychodzić do ludzi.

 Re: Chcę się wygadać i przestrzec przed nieczystością.
Autor: Akittm (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2023-03-16 17:30

Chodziło mi o to, żebyś nie obrzydzała sobie tych rzeczy związanych z seksualnością. Kościół określa, co jest grzechem, a co nie. Nieczyste w tym kontekście znaczy nieuporządkowane (nie obrzydliwe). W moim poście wyżej napisałam, że "seks jest dobry" (co moderator poprawił na "seks małżeński...", co wypacza sens mojej wypowiedzi. Nie miała to być zachęta do grzechu. Chciałam Cię przestrzec, żebyś sobie po prostu nie obrzydzała sobie tego, co fizyczne, w nadziei, że nie będzie Cię to pociągać. To nie ma sensu. Seks technicznie nie różni się w zależności od tego czy jest małżeński czy nie (Moderatorze, nie zachęcam do grzechu). Bóg dał nam jasne prawa, żeby nasza życia były uporządkowane i żebyśmy moglibyśmy być szczęśliwi z Nim. Nieporządek wprowadza brak logiki. A Pan Bóg nie działa wbrew logice. W rezultacie grzech = bezsens. Także piętnowanie siebie za to, że ma się takie chęci, nie ma sensu (dorośli ludzie je mają, jeśli są zdrowi). Mamy panować nam sobą, nie niczego nie odczuwać.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: