logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Koronka - jak mogę ofiarować coś czego nie mam?
Autor: Tymoteusz (---.204.101.78.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2023-05-03 14:01

Dzień dobry

Mam pytanie o słowa modlitwy koronki do Bożego Miłosierdzia. Jest tam:

Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa, na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata.

Zastanawiam się co to znaczy. Jak mogę ofiarować Coś czego nie mam? Na jakiej zasadzie ja mogę ofiarować Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Jezusa Chrystusa?

Z góry dziękuję za pomoc
Szczęść Boże

 Re: Koronka - jak mogę ofiarować coś czego nie mam?
Autor: Marek Piotrowski (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2023-05-03 16:01

To wyrażenie oznacza, że przyłączasz się do jednej, niepowtarzalnej, ale też ponadczasowej Ofiary Jezusa Chrystusa.
Przy czym ważne jest, by "ofiarę" rozumieć po chrześcijańsku (w pogaństwie ofiara służy do "przekupienia" i zyskania sobie przychylności zagniewanego bóstwa, w chrześcijaństwie ofiara to coś, co łączy).

J.Ratzinger „Duch liturgii”:
"Niemal we wszystkich światowych właściwym centrum kultu jest ofiara. To ostatnie pojęcie obrosło jednak mnóstwem nieporozumień. Powszechnie przyjmuje się, że ofiara ma coś wspólnego z niszczeniem. [...] W tym miejscu jednak trzeba od razu zapytać o to, jaką właściwie radość Bóg miałby czerpać ze zniszczenia. Czy wskutek zniszczenia On coś zyskuje? Często powiada się, że w zniszczeniu kryje się akt uznania zwierzchności Boga nad wszystkimi rzeczami. Ale czy taki formalny akt może rzeczywiście służyć chwale Bożej? Z pewnością nie. Prawdziwe przekazanie Bogu rzeczywistości musi wyglądać zupełnie inaczej. Musi ono polegać, jak sądzą Ojcowie Kościoła odwołujący się do myślenia biblijnego, na zjednoczeniu człowieka i stworzenia z Bogiem. Zjednoczenie z Bogiem nie ma nic wspólnego ze zniszczeniem bądź niebytem, lecz związane jest z pewnym sposobem bycia. Oznacza ono porzucenie sytuacji oddzielenia, pozornej autonomii, bycia tylko dla siebie i w sobie. Oznacza ono ową “utratę siebie”, która jest jedynym sposobem “zachowania siebie”. Dlatego św. Augustyn mógł powiedzieć, że prawdziwą ofiarą jest civitas Dei, to znaczy ludzkość, która stała się miłością, która przebóstwia stworzenie i która jest oddaniem Bogu wszechświata na własność. Bóg będący wszystkim we wszystkich – oto cel świata, istota “ofiary” i kultu."

 Re: Koronka - jak mogę ofiarować coś czego nie mam?
Autor: Tymoteusz (---.204.100.250.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2023-05-03 16:48

Dziękuję

 Re: Koronka - jak mogę ofiarować coś czego nie mam?
Autor: Adam (---.96.123.87.kompex.pl)
Data:   2023-05-11 15:41

Jakiś czas temu (dwa, trzy lata temu) zadawałem sobie dokładnie te same pytanie co ty. Jak mogę ofiarować coś (czyli oddać coś) czego nie mam? Zwłaszcza Duszę i Bóstwo Jezusa. Przecież żeby coś oddać Bogu, trzeba to mieć. Inaczej raczej deklaracje bez pokrycia, dobrze myślę?
Chodziłem z tym pytaniem jakiś czas i pewnego dnia przyszła mi myśl, że jednak jest taki moment że mogę ofiarować Ojcu Ciało o Krew, Duszę i Bóstwo Jezusa, bo je przez chwilę mam w sobie. To ta chwila kiedy jestem tuż po przyjęciu Ciała i Krwi Jezusa. Jeśli Jezus oddaje Siebie, swoje Ciało i Krew każdemu kto przychodzi do Niego, to wg mnie robi to na serio, oddaje siebie całego. Powiedział przecież "Moje Ciało jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem" (J 6,55). Dlatego już od lat odmawiam koronkę zaraz po mszy i przyjęciu Jego Ciała. oddaję Ojcu co z wdzięcznością co i tak jest Jego. Nie wiem czy to co napisałem jest zgodne z Magisterium, może to jakieś herezje. Ale napisałem ci szczerze jak sam ten problem rozwiązałem całkiem niedawno.
Z Bogiem, bracie.

 Re: Koronka - jak mogę ofiarować coś czego nie mam?
Autor: Tymoteusz (---.204.108.253.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2023-05-17 15:11

Dziękuję

 Re: Koronka - jak mogę ofiarować coś czego nie mam?
Autor: B. (---.184.243.20.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2023-05-24 00:04

Też o tym myślałam.
Treść Koronki jest bardzo, bardzo ważna.
Według prawa mojżeszowego żydzi mieli obowiązek składać ofiary m.in. z baranków, cieląt, koziołków, bardzo ubodzy mieli składać parę synogarlic lub dwa młode gołębie (Kpł 12,8; Łk 2,24), Matka Boża przyniosła dwa takie ptaszki podczas ofiarowania maleńkiego Jezusa Bogu w świątyni.
Przyszedł Jezus i złożył ofiarę największą, z Siebie, dobrowolnie, w męce przed krzyżem i na krzyżu.
Ale złożył tę ofiarę sam...
Odmawiając koronkę przyłączamy się do Niego. Już nie sam Jezus składa Siebie, ale to także Ty i ja ofiarujemy Go, Jego mękę na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata.
Gdy sobie to uświadomisz (odmawiając koronkę), możesz powiedzieć: „Ależ ja nie chcę Ciebie Jezu ofiarować! Czy Twoja śmierć była konieczna?” W ten sposób odrzuciłbyś ofiarę Jezusa, nie zaakceptowałbyś... Straszne...
Niektórzy tak właśnie wątpią - po co aż tak wielka ofiara?
Jezus Swoją Ofiarą nie tylko zgładził nasze grzechy, ale także złożył ją: „(...) aby przez Niego znów pojednać wszystko z sobą: przez Niego - i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach, wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża.” List do Kolosan 1,20
Cóż takiego było do pojednania między niebem i ziemią, między istotami niebieskimi (duchowymi) a ludźmi? Np. oburzające ofiary dla bożków pogańskich (w tym masowe ofiary z ludzi, także dzieci, składane w całym pogańskim świecie, np. u Majów, Azteków). Jak istoty niebieskie oceniały ludzkość, widząc takie barbarzyństwo? Ludzkość jest zła! Ale niebo musiało umilknąć widząc, że sam Bóg stał się człowiekiem i za ludzi życie oddał... Taka wielka Boża solidarność z grzesznym człowiekiem, tak wielka miłość... Pokój między niebem i ziemią wprowadzony poprzez Krew Chrystusa!
Dzięki Ci Jezu. Jeżeli tak wielka rzecz wymagała aż oddania przez Ciebie życia w męce, to ja Ci dziękuję i z serca akceptuję tę Twoją Ofiarę.
Jak napisał kiedyś jeden z forumowiczów, koronka jest modlitwą "przełamania oporów".
Miałam podobne opory przed wypowiadaniem słów "Ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo...". Jak JA mogę ofiarować? Czułam się, jakbym to ja skazywała Pana Jezusa na ukrzyżowanie, jakbym to JA składała ofiarę z Jezusa ("ofiaruję Ci..."). I olśniło mnie. Ja mam to TYLKO zaakceptować decyzję Jezusa. Jeżeli bym tego nie chciała wypowiedzieć, to jakbym nie zgadzała się na Jego ofiarę, jakbym powiedziała - ja tego od Ciebie nie wymagam, mogłeś nie iść na krzyż... Jakże jednak nie zaakceptować decyzji Pana Jezusa o ofierze Krzyża, skoro oznacza ona, że Bóg walczy o nasze serca nie władzą „totalitarną” (np. poprzez odebranie wolnej woli), ale ofiarą z życia, zgodą na cierpienie krzyża, okazywaniem miłości...
A po Śmierci nastąpiło Zmartwychwstanie i wszystko co się z tym wiąże, nadzieja i realna rzeczywistość.
Tak więc śmiało możesz słowa koronki mówić :)
Przesyłam serdeczne pozdrowienia.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: