logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy odpuścić już 'szukanie męża'?
Autor: Agnieszka (34 l.) (---.204.44.149.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2023-05-05 22:22

Cześć, jestem osobą samotną w wieku 34 lat. Nie mam ani przyjaciół, ani rodziny. Wyszłam niedawno z ciężkiej choroby która mnie w jakimś stopniu upośledziła. Zastanawiam się, czy odpuścić już sobie "szukanie męża", czy jeszcze niewystarczająco dużo przeszłam by mi ojciec dał spokój z najeżdżaniem, że będę sama. Jestem dość zrozpaczona własną sytuacją. Jedyne czego pragnęłam w życiu to mieć dzieci, a Pan Bóg mi to zabrał. Przepraszam, bardzo ciężko jest zachorować w wieku gdy chce się zostawic coś po sobie na tym świecie. Pozdrawiam Was wszystkich, jesteście wspaniali.

 Re: Czy odpuścić już 'szukanie męża'?
Autor: Magdalena (---.centertel.pl)
Data:   2023-05-20 22:49

Na tytułowe

"Nie odpuszczaj", szukaj dalej. Nic nie wiadomo, być może spotkasz jeszcze dobrego, zacnego człowieka, życie przed Tobą.

 Re: Czy odpuścić już 'szukanie męża'?
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2023-05-20 22:55

No a jeśli będziesz już zawsze sama, to co? Twoje życie się nie zmieni. Dzieci można adoptować, nawet będąc osobą samotną.
W lipcu siostry od aniołów organizują rekolekcje powołaniowe 33+. Może to coś dla Ciebie. Tu link, niestety mogę udostępnić tylko przez Facebooka:
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=pfbid02q5WJVU9N9pJJ21jDnSVdoU2PYnU899DGhfvwUnHAihUDhiboSCT27W7QhwQBK2CEl&id=1080608337

 Re: Czy odpuścić już 'szukanie męża'?
Autor: Ddd (---.25.111.231.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2023-05-21 15:21

Adopcja dzieci przez osoby samotne jest znacznie trudniejsza niż przez pary. To słaby argument. Trzeba mieć do zaoferowania dużo więcej niż mają małżeństwa. Niestety, ale w Polsce nie ma wielu dzieci do adopcji, bo jest mnóstwo dzieci z nieuregulowaną latami sytuacją prawną. Niestety, ale od lat jest luka w prawie, która nie pozwala na adopcje większości dzieci z domów dziecka Udałoby się adoptować dziecko chore, ale myślę, że choroba autorki by była dużym problemem. Autorko nie poddawaj się w szukaniu męża.

 Re: Czy odpuścić już 'szukanie męża'?
Autor: Mateusz (---.dynamic.mm.pl)
Data:   2023-05-21 15:30

Czy powinnaś zrezygnować z szukania męża? Na to pytanie nie udzielę jednoznacznej odpowiedzi "tak" albo "nie". Najpierw Ty sama powinnaś zapytać siebie, czy w Twoim otoczeniu są jeszcze osoby stanu wolnego, które mogłabyś brać pod uwagę. Najlepiej takie, które znasz od co najmniej kilku lat i możesz powiedzieć o nich, że są (albo starają się być) porządnymi ludźmi i katolikami. Jeśli nie, wówczas zrezygnować. Dobrze byłoby też, gdybyś wyjaśniła tacie, że nawet jako osoba niezamężna dasz sobie radę w życiu. Trochę zdziwiło mnie, że tak bardzo nalega, abyś sobie kogoś znalazła. Zwykle takie ponaglenia w rodzinie dotyczą synów, kiedy rodzice nie chcą na przykład, aby ich nazwisko zaginęło. Ciebie to nie dotyczy, bo i tak przyjęłabyś to, które nosi Twój przyszły, hipotetyczny mąż.

 Re: Czy odpuścić już 'szukanie męża'?
Autor: Xyz (---.akasha.net.pl)
Data:   2023-05-21 17:33

Estero owszem, jej życie nie zmieni się, ale ona by chciała, by się zmieniło. A być może zmieni się na gorsze. Nie każdy czuje się dobrze będąc samotnym. A z adopcją wcale nie jest tak łatwo, tym bardziej osobie samotnej i z chorobą. Nie wszystko jest takie proste jak Ci się wydaje.

 Re: Czy odpuścić już 'szukanie męża'?
Autor: hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2023-05-21 21:40

"czy jeszcze niewystarczająco dużo przeszłam by mi ojciec dał spokój z najeżdżaniem, że będę sama."

Wiem, że to trudne.
Ale można się spróbować nauczyć ignorować takie najeżdżanie albo bardzo stanowczo i grzecznie sobie wyprosić raz i drugi. Twardo, nie w łzach. Można też wychodzić (nie wiem, czy rodzina rodzina jest wystarczająco myśląca, by do niej dotarło, ale przynajmniej nie musisz słuchać).

Szukać. Ale nie szukać desperacko męża, tylko szukać relacji, koleżeństwa, kontaktów w realu, jakichś osób czy grup, rozmaitych, także hobbystycznych czy wolontariackich, które sprawią, że nie będziesz sama.
Uczyć się nawiązywania relacji. Niekoniecznie od razu wiodących do małżeństwa.

 Re: Czy odpuścić już 'szukanie męża'?
Autor: hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2023-05-22 12:51

Powoli. Nie wyczytujmy tego, czego w postach nie ma.
"A z adopcją wcale nie jest tak łatwo, tym bardziej osobie samotnej i z chorobą"
"Adopcja dzieci przez osoby samotne jest znacznie trudniejsza niż przez pary."
Tak, ale jednak zauważcie, nie jest niemożliwa. NIKT tu nie pisał przecież, że ma być łatwo. Estera też nie.
Moja koleżanka adoptowała 4-letniego (zdrowego) chłopca. Jeśli chodzi o trudności, to owszem, była jedna wyraźna i mocno przeciągnęła procedurę: wymagano stabilnego zatrudnienia i pensji w wysokości mniej więcej średniej krajowej.

Niemniej osoba, która pisze o sobie, że jest zrozpaczona, nie nadaje się w tej chwili ani na rodzica adopcyjnego, ani - niestety - nie jest obecnie dobrą kandydatką na żonę.
Najpierw warto zadbać o siebie i powoli wyjść na prostą. Znaleźć swoją stabilność. Stabilność kobiety, której wartość nie zależy ani od małżeństwa, ani od posiadania dzieci. To też nie jest łatwe (to tak, gdyby gdyby ktoś chciał wnioskować z mojej wypowiedzi, że łatwe jest).

"Zwykle takie ponaglenia w rodzinie dotyczą synów, kiedy rodzice nie chcą na przykład, aby ich nazwisko zaginęło." Zwykle? to może męskie, naturalne doświadczenie Autora znającego realia tej części ludzkości :) . Znam doprawdy wiele kobiet, którym rodzice wiercili dziurę w brzuchu w spr. zamęścia. Rzecz zależy raczej od rodziny, od jej nastawienia, nie od płci osoby samotnej.

Co do zmiany nazwiska: "Ciebie to nie dotyczy, bo i tak przyjęłabyś to, które nosi Twój przyszły, hipotetyczny mąż." - to znowu zawężona perspektywa. Świat jest bogatszy niż stereotyp.
Nie ma "i tak", nie ma takiej jasnej reguły, Mateuszu. Świat się zmienia, ludzie bardzo różnie wybierają. Moja ponadosiemdziesięcioletnia mama nosi podwójne nazwisko (z dywizem), koleżanka z pracy - też żona - panieńskie... Bywa, że mąż przyjmuje nazwisko żony. Nie warto więc zakładać z góry, dość ciasno, jednego z wielu rozwiązań jako jedynego i ulatwiającego // tłumaczącego wszystko..

 Re: Czy odpuścić już 'szukanie męża'?
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2023-05-22 15:31

Xyz: ja poproszę o przykłady ludzi z Biblii, których życie i powołanie było łatwe i proste. Jeśli się tacy znajdą, to jestem skłonna uznać, że nasze życie też ma takie być.
Jakoś tak się składa, że wszystko, co dobre, piękne, ważne i wartościowe wymaga wysiłku. Chrześcijanie oprócz wysiłku mają współpracować z łaską Bożą, pytać Boga, jaki ma plan na ich życie.
Dzieci do adopcji jest więcej niż chętnych je adoptować. Nagminnie brakuje też rodzin zastępczych i rodzinnych domów dziecka gotowych przyjąć dzieci z nieuregulowaną sytuacją prawną. Tak, najczęściej są to dzieci obciążone zdrowotnie, zaniedbane i wymagające opieki psychologa, ale też my, katolicy, mamy być pro life i przyjąć każde dziecko (na wszelki wypadek informuję: ja nie mogę w tej chwili przyjąć dzieci ze względu na sytuację mieszkaniowo-zdtowotną)

 Re: Czy odpuścić już 'szukanie męża'?
Autor: Xyz (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2023-05-22 15:55

"Stabilność kobiety, której wartość nie zależy ani od małżeństwa, ani od posiadania dzieci"

Niestety to też zależy od środowiska. Czasem kobieta niezamężna, bezdzietna doświadcza, że jest nikim, nieważne co sama o sobie myśli i jak czuje się wartościowa.

 Re: Czy odpuścić już 'szukanie męża'?
Autor: Xyz (---.akasha.net.pl)
Data:   2023-05-23 15:10

Estera : Znam osobiście masę ludzi, którym znalezienie dobrego męża, żony nie sprawiło najmniejszego problemu. Jeśli już mówić o tym powołaniu. Było to łatwe i proste. A życie z kimś dobrym w relacji też wielkim krzyżem nie jest. Nawet trudności znosi się lżej.

 Re: Czy odpuścić już 'szukanie męża'?
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2023-05-23 17:21

Xyz: pytanie o łatwość było w kontekście adopcji, nie szukania małżonka.
"Czasem kobieta niezamężna, bezdzietna doświadcza, że jest nikim, nieważne co sama o sobie myśli" - czyżbyś popierał/a ten niedobry schemat? Warto zmienić środowisko ma mniej toksyczne. W dobie wszelkiego rodzaju równości pokazywanie komuś, że jest nikim z powodu jakiejkolwiek sytuacji życiowej jest karalne.

 Re: Czy odpuścić już 'szukanie męża'?
Autor: Ddd (---.147.108.17.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2023-05-23 18:00

Xyz, w takim razie taka kobieta powinna zmienić środowisko, bo jest toksyczne i nie ma za wiele wspólnego z Bogiem.
Też znam ludzi, w tym wierzących, którym znalezienie dobrego męża nie stanowiło problemu. Tylko po pierwsze- u większości nie wiemy jak to wyglada na prawdę, bo na zewnątrz każdy potrafi się uśmiechać a po drugie znam ludzi, którzy dosłownie się znaleźli i pospieszyli z decyzją o ślubie kościelnym. Wydają się szczęśliwi na zewnątrz a tak na prawdę są dobrymi ludźmi, którzy zupełnie do siebie nie pasują. Co wyszło w trakcie małżeństwa, bo okres narzeczeński i „chodzenia ze sobą” był krótki. Ponoszą teraz konsekwencje swoich wyborów, ale każde z nich znalazło dobrego małżonka przecież. To, że ktoś nie ma męża/żony, nie może z łatwością znaleźć, nie znaczy, że nie ma powołania. Niektórzy są bardziej spontaniczni a inni bardziej ostrożni. Do tego dochodzi szczęście i Bóg wie co jeszcze. Realnie patrząc, w wieku 34 lat, kobieta może jeszcze znaleźć męża, urodzić dzieci. Na małżeństwo limitu czasu nie ma. Dla kobiety na dzieci jest limit, ale autorka ma jeszcze z 10 lat. Do tego czasu można próbować pracować nad sobą, szukać i może się uda. Podejrzewam, że najbardziej kluczowa w tym wszystkim byłaby jednak terapia.

 Re: Czy odpuścić już 'szukanie męża'?
Autor: hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2023-05-23 20:07

""Stabilność kobiety, której wartość nie zależy ani od małżeństwa, ani od posiadania dzieci"
Niestety to też zależy od środowiska. Czasem kobieta niezamężna, bezdzietna doświadcza, że jest nikim, nieważne co sama o sobie myśli i jak czuje się wartościowa."

I tu tkwi zasadniczy błąd myślowy. I powielanie fatalnych wzorów. Niechrześcijańskich zresztą.

Jak może być dobrze, skoro ktoś takie wzory powiela i utrwala (no, nie ja).
Sorry, ale nie jesteśmy w ciemnych wiekach ani w kulturze totalnie dyskryminującej kobietę. Wartość kobiety - powtórzę - nie zależy ani od małżeństwa, ani od macierzyństwa. Analogicznie wartość mężczyzny (zamienić na ojcostwo).

Jestem dzieckiem Boga, dzieckiem odkupionym przez Chrystusa i tu leży moja godność i źródło mojej wartości. I to ode mnie zależy, czy w to wierzę (nawet wbrew otoczeniu, które wpycha w nasze myślenie bzdury).
Jestem dzieckiem Boga, bezdyskusyjnie nim jestem, bez względu na to, czy mam zdrowie, zasoby, superintelekt, męża i dzieci.
Jestem córką Boga bez względu na to, co myśli środowisko, jak mnie traktuje i jak dalece mną może gardzić lub poniewierać.

Naprawdę, dajemy się zbyt często omamić pogańskim myśleniem, przedkładamy społeczne przesądy nad Ewangelię. Uprawiamy (także na forum) fatalizm oddalający do Ewangelii - protestuję. Środowisko może nam dawać mnóstwo złych doświadczen, ale nie jest mocniejsze od jedynego Boga.

Doświadczenie z zewnątrz, ze strony społeczeństwa, jest faktem. Także przykre doświadczenie. Niemniej pozostaje nam WYBÓR: albo wierzyć nonsensownie w podszepty Złego, który mówi "jesteś nikim", albo wierzyc w to, co mówi Pismo Święte:

" Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz? Jak to jest napisane: Z powodu Ciebie zabijają nas przez cały dzień, uważają nas za owce przeznaczone na rzeź. Ale we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował. I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani Moce, ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym". Rz 8, 35-39.

Jak zwykle: wybór należy do nas.

 Re: Czy odpuścić już 'szukanie męża'?
Autor: Xyz (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2023-05-24 11:30

"Jak może być dobrze, skoro ktoś takie wzory powiela i utrwala (no, nie ja).
Sorry, ale nie jesteśmy w ciemnych wiekach ani w kulturze totalnie dyskryminującej kobietę. Wartość kobiety - powtórzę - nie zależy ani od małżeństwa, ani od macierzyństwa. Analogicznie wartość mężczyzny (zamienić na ojcostwo)." Zgadzam się. Ale wielu ludzi tak myśli i narzuca to myślenie innym.

Hanna wszystko to piękne co piszesz i pewnie prawdziwe. Można sobie z tym radzić, z samotnością, upokorzeniem itp. Dopóki jest się młodym. Gdy przyjdzie starość, choroby, samotność to komuś bez rodziny jest bardzo ciężko. I wtedy myślenie, że jest się wartościowym i że ze wszystkim można dać radę już nie będzie tak łatwo przychodzić.

 Re: Czy odpuścić już 'szukanie męża'?
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2023-05-24 22:25

Kiedy już będę stypendystką ZUS zamierzam mieszkać w domu spokojnej starości. Będę tam miała towarzystwo podobnych geriatryków, opiekę lekarza i nie będę obciążać rodziny, bo nie po to się zakłada rodzinę, żeby miał kto na starość szklankę wody podać. Zresztą, nikt nie powiedział, że dożyję starości. "Dość ma dzień swojej biedy" (Mt 6,34) - na razie mam chorego kota i pustki na koncie, a jutro mam zanim jechać na kolejny zastrzyk. Widział to kto żeby kot miał w maju katar? Fakt, zanim do mnie trafił, był mocno zaniedbany (do tego stopnia że mu trzeba było jedzenie wydzielać, bo by pękł - nie był przyzwyczajony, że jedzenie w misce może być zawsze), ale myślałam, że już doszedł do siebie.
Zatem bardziej od braku męża martwi mnie to, czy w jakimś DSS przyjmą mnie z kotami.
Ale fakt, temat męża i braku dzieci też musiałam przerobić z Bogiem. Czego życzę wszystkim, którzy jeszcze tego nie zrobili. I oczywiście przerobienie tematu nie wyklucza założenia rodziny w przyszłości. Chodzi raczej o postawę: Boże, przyjmuję to, co mi teraz dajesz.

 Re: Czy odpuścić już 'szukanie męża'?
Autor: hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2023-05-25 01:28

Xyz,
widzisz, taka młoda to już raczej nie jestem, moi rówieśnicy miewają daaawno wnuki.
Nie twierdzę, że bez rodziny nie będzie ciężko. Nie twierdzę, że wszystkiemu można zwłaszcza w słabości podeszłego wieku dać radę. Zdaję sobie sprawę, że nie wszystko będzie łatwo przychodzić. Nikt nie obiecał, że będzie łatwo.

Moje obserwacje - ale i otrzymana formacja - pokazują, że na pewne rzeczy w sobie miewamy jakiś wpływ. Jasne, demencja i degradująca osobowość choroba może każdemu się przytrafić. Ale nie wszystkich to dotyka. Warto więc popracować nad przyszłością, nad sobą... tak jak można dbać o zdrowie, tak można dbać o zapatrywania na życie.

Przyglądając się różnym osobom w wieku podeszłym, widzę, że wiele zależy od nastawienia i pewnych długo utrwalanych, formowanych postaw oraz przekonań. Mam kontakt, coraz większy, z osobami 80+. Widać powtarzalne skłonności.
- Osoby wcześniej marudzące i ciągle niezadowolone popadają często w jeszcze większe narzekanie. Wszystko im źle.
- Osoby umiejące dostrzegać dobro z większym prawdopodobieństwem powtarzają do ostatnich swoich dni, jak pewna zmarła niedawno pani Zosia, że jest nadzwyczajnie i trzeba dbać o to, żeby wszystko było piękne.
[...]
- Osoby, które swoją wartość upatrują tylko w zamążpójściu i rodzicielstwie, a ich nie zrealizowały, zobaczą może jeszcze bardziej ostro, że już się tego nie nadrobi, odczytają to jako koniec, fiasko. Gdyby wcześniej dostrzegły swoją wartość gdzie indziej, gdyby uwolniły się w jakimś stopniu od tego, co wmawia im świat, gdyby uwierzyły w swoją godność nie zawężaną do np. małżeństwa, miałyby cokolwiek większe szanse na trwanie w tym pozytywnym przekonaniu.

Nie, to nie jest determinizm, tylko tendencja do pogłębiania się pewnych utrwalonych postaw i sposobów myślenia. Nie jest bezwyjątkowa, jakby co.
Niepożądane, niekiedy wręcz pogańskie przekonania w pewnej mierze można zmienić, więc warto się do tego zabrać wcześniej. Teraz, bez ulegania marudzeniu, że zobaczysz, na starość będzie fatalnie.
Warto wcześniej znaleźć pozytywy (spróbować wypracować, przemodlić, przemyśleć), nie poprzestając na tym, że i tak nic się nie uda, a np. bez dzieci czyimś tam zdaniem byłam, jestem i będę nikim.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: