Autor: hanna (---.wtvk.pl)
Data: 2024-03-20 14:22
Tu jest kilka wątków. Baaaaardzo wymieszanych. Czy da się je rozdzielić?
1) Pracować U KOGOŚ nie chcesz (czyli podjąć pracy w miejscu, którego nie będziesz szefem i właścicielem, nie chcesz).
Pomyśl, czy i jakie masz kwalifikacje, by pracować na swoim?
Jaka praca, dająca utrzymanie, nawet wykonywana w domu, jest dla Ciebie realna?
Co możesz zrobić w tym kierunku?
2) Jesteś gospodynią domu, ale "W dzień nie wyrabiam się z tymi porządkami, zakupami, gotowaniem".
Wniosek: warto coś tu zmienić, abyś nie tyle Ty się wyrabiała, lecz by wyrabiała się rodzina. Dzieci nie takie małe, warto je wdrożyć do obowiązków tak, aby współdzieliły pracę w domu. Poza tym czy muszą być wożone do szkoły? Nie poradzą sobie w komunikacji publicznej?
A partner ma jakieś obowiązki domowe? Tak? Nie? Dlaczego?
3) Dlaczego tak naprawdę chcesz uciec?
W czym pomoże (zabranie dzieci i) wyprowadzenie się?
4) Co w Twoich dotąd opisanych przez Ciebie potrzebach zmieniłby ślub? Bo tu się pogubiłam.
Ubyłoby pracy w domu? Z automatu - nie.
Spowodowałby, że od razu mogłabyś pracować na swoim? Z automatu - nie.
Dałby większą samodzielność? Z automatu - nie.
Sprawiłby, że nie byłabyś, jak piszesz, uwiązana? Nie, małżeństwo właśnie wiąże na zawsze.
Więc jaka jest relacja tych wszystkich elementów?
4) Nie mnie oceniać, jak jest z tym praktykowaniem wiary u partnera, jak piszesz: wierzącego i praktykującego, który od ponad 20 lat żyje w konkubinacie, to rzecz dla mnie zanadto skomplikowana.
5) Co rozumiesz przez samodzielność?
Zachęcam do przyjrzenia się tym punktom.
Nie wiem, czy lubisz, ale może odpowiedz sobie, robiąc notatki. Zobaczysz, co w Tobie.
|
|