logo
Sobota, 27 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Brak męża. Problemem jest Bóg.
Autor: Papuga40 (---.telgam.pl)
Data:   2024-03-08 23:22

Mam trochę inne pytanie. Dobry czas na szukanie męża, to czas do 25 r.z. wiadomo - szkoła, studia itd. Moje życie potoczyło się inaczej i mając już prawie 4o lat jestem samotna. Co zrobić, gdy nie przysięgałam ślubów i nie chce być sama, a męża nie mam? Nie z mojej winy byłam w szpitalu przez 6-7 lat, chorowałam. Teraz jestem atrakcyjna i od 9 lat nie mogę nikogo spotkać. Bo wiek. Czuję się wykluczona. Modlitwy, portale (nawet te platne), wychodzenie do ludzi, rozwój... Nie przyniosło skutków. Nie piszcie proszę szukaj dalej, bo po 10 latach odpuszczam i też nigdy nie był to mój priorytet, aby być na siłę z kimś. Ale fakt faktem, zostali potworni mezczyzni do wzięcia, w większości po 30 spaczeni. Nawet na tych chrześcijańskich- tam pełno osob z chadem i chorobami psychicznymi. Jestem przerazona. Czy w takim przypadku, gdzie po 30 latach modlitw o męża i godniejsze życie, w zdrowiu jest grzechem.zwiazac się z rozwodnikiem? Czy aby na pewno? Zwatpilam w grzech właśnie po moich niewysłuchanych modlitwach. Bo rozumiem trwać po 5 latach w wierze,ale gdy 30 lat jestem pokorna, staram.sie, rozwijam itd. I nic nie następuje - trudno mi uwierzyć w dobrego Boga. Zwiąże się z takim mezczyzna po przejściach, bo nie mam wyjścia. I tu jest problemem Bóg, nie czynnik ludzki i czlowiek. Przykre.

 Re: Brak męża. Problemem jest Bóg.
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2024-03-22 02:48

Tak, jest na pewno bardzo złym pomysłem i grzechem związanie się z rozwodnikiem, z mężczyzną, który ma rozwód cywilny, ale trwa jego sakramentalne małżeństwo. I nie gra tu roli, ile masz lat i ile lat szukasz męża. Może być i 60 lat szukania, to niczego nie usprawiedliwia.

"Zwiąże się z takim mezczyzna po przejściach, bo nie mam wyjścia." Nieprawda, na 1000%, że nie masz wyjścia. Nie okłamuj siebie. Wyjście jest. Nie musisz się z nikim wiązać. Możesz szukac dalej osoby wolnej albo możesz zaakceptować, że nie ma żadnego musu być kobietą w związku, a dokładniej: mężatką.

Związek, małżeństwo nie są obowiązkiem ani czymś, co Ci się z definicji należy. Tak właśnie: to wcale nie jest dobro, które Ci się należy.... Jeśli go nie masz, to obrażasz się na Pana Boga i łamiesz Jego zasady? Bóg nie ma obowiązku dostarczać Ci męża, nie jest ani nierzetelnym dostawcą, ani nikim w tym stylu.
Piszę twardo o dostawcy, bo wyziera z tego Twojego pisania jakiś handel: lata pokory, starań, rozwoju, modlitw i nic, pożądany towar nie został w zamian dostarczony. Bóg jest Twoim problemem, Bóg zawodzi? Czy też masz skrzywiony Jego obraz?

Boga nie skrzywdzisz, wchodząc w cudzołóstwo, i Boga nie zniszczysz, ale siebie i inne osoby skrzywdzić i niszczyć owszem, możesz. Ta zapowiedź związania się z kimkolwiek, także z rozwodnikiem, wygląda, daruj, na ruch desperatki, która za każdą cenę, także cenę grzechu, cudzołóstwa itp. musi, musi, musi mieć swojego faceta.

 Re: Brak męża. Problemem jest Bóg.
Autor: Bea (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2024-03-22 21:20

Może problemem nie są inni, ani Bóg (jak to okropnie brzmi), ale Twoja osobowość, charakter lub zranienia, czy braki?
Żyjesz ze sobą w zgodzie? Jesteś szczęśliwa? Akceptujesz siebie? Czujesz się wystarczająca jako osoba? Masz poczucie pełni? Potrafisz radzić sobie ze swoimi demonami? Jest Ci ze sobą dobrze? Jesteś samodzielna i odważna? Otwarta do ludzi? Serdeczna? Bezinteresowna? Szanujesz siebie, swoje granice? Masz pasje, spełniasz się w życiu? Masz przyjaciół? Cel w życiu? Jaka jest Twoja wiara? Czy Bóg jest na pierwszym miejscu?
To kwestie do prywatnego rozważenia.

 Re: Brak męża. Problemem jest Bóg.
Autor: A2 (---.rogozno.vectranet.pl)
Data:   2024-03-23 11:39

Nie wiem czy masz tą świadomość, ale lepiej żyję się samemu, niż w związku z niewłaściwą osobą. Wiele kobiet już to wie, ale czasu nie można cofnąć. A Ciebie Pan Bóg od tego zachował. Dlaczego zatem piszesz: niewysłuchane modlitwy? Może właśnie wysłuchane? Wiele osób Ci zazdrości, tylko głośno tego nie wypowiada. Dostrzeż, co masz.

 Re: Brak męża. Problemem jest Bóg.
Autor: Monika (---.146.132.207.mobile.internet.t-mobile.pl)
Data:   2024-03-24 12:53

Myślę, że możesz trochę idealizować bycie z kimś w relacji. Wiesz zazwyczaj tylko przez pierwszy rok czy dwa lata są te motyle w brzuchu, idealizowanie drugiej osoby, brak różnicy zdań, po prostu cudowne same odczucia. Po tym czasie mija zakochanie i już nie jest tak pięknie. Przychodzi wtedy taki moment gdzie opadają klapki i zaczynasz dostrzegać wady drugiej osoby, macie różnice zdania nawet jeśli się zgadzacie w głównych filarach. I wiesz wtedy często już nie jest tak cudownie zaczynasz coś tracić, żeby ta druga osoba też mogła czasem zrealizować swoje plany. Później już jest ciągła nauka kompromisu, czyli raz Ty coś tracisz, innym razem ta osoba. A nie wszyscy w związkach są szczęśliwi, kobiety trafiają na przemocowców, czy alkoholików i się męczą często samotnie, bo boją się innym powiedzieć i udają, że jest cudownie. Może Pan Bóg chciał Cię przed tym uchronić? Może jeszcze nie jesteś dojrzała do małżeństwa? Polecam konferencje na youtube księdza Pawlukiewicza, Wandy Półtawskiej, czy księdza Malinowskiego o małżeństwie, związkach. Zapełnisz sobie czas, a przy okazji odkryjesz może w sobie obszary do pracy nad sobą. Jeszcze jedna myśl. A skąd wiesz, że z rozwodnikiem będzie Ci dobrze? Przecież on ma za sobą już jakieś doświadczenia seksualne, rodzinne, często dzieci. A co jeśli taki rozwodnik się nawróci będąc w związku cywilnym z Tobą i wróci do sakramentalnej żony? To dopiero będziesz poraniona. Nie oceniam Cię, bo wiem, że większość ludzi nie chce być samotna, ale wiesz można dużo stracić wiążąc się z kimś nieodpowiednim ....

 Re: Brak męża. Problemem jest Bóg.
Autor: Piotr (---.21.36.179.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2024-03-24 19:49

św. Paweł radził
/.../

Powołując się na Pismo święte należy podać źródło cytatu: księgę, rozdział i wiersz.
moderator

 Re: Brak męża. Problemem jest Bóg.
Autor: Karolina (---.dynamic.mm.pl)
Data:   2024-03-24 22:06

Witam,
Ja też mam 40 lat, żyję sama. I pogodziłam się z tym. Może nawet zaczęłam na samotność patrzeć inaczej. Będąc żoną, czy matką nie mogłabym tyle pracować, i rozwijać się zawodowo. Może takie było moje powołanie, może taki Boga plan, żebym udowadniała że osoba niepełnosprawna jest w stanie coś osiągnąć pod względem zawodowym.
Myślę, że Bóg niektórych z nas powołuje do samotności, po to aby mogły się realizować na innych obszarach.

 Re: Brak męża. Problemem jest Bóg.
Autor: A (---.play-internet.pl)
Data:   2024-03-25 15:37

"Nie piszcie proszę szukaj dalej, bo po 10 latach odpuszczam i też nigdy nie był to mój priorytet, aby być na siłę z kimś. Ale fakt faktem, zostali potworni mezczyzni do wzięcia, w większości po 30 spaczeni."

Tyle lat poszukiwań i nie znalazł się ani jeden kandydat na męża w czasach, gdy mamy wręcz epidemię samotności wśród mężczyzn? Wybacz, ale wygląda to trochę jakbyś miała nierealne wymagania względem potencjalnego partnera.

 Re: Brak męża. Problemem jest Bóg.
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2024-03-25 19:03

No tak...
Ty - rozwijająca się, pokorna, atrakcyjna (cokolwiek to znaczy), starająca się (jakkolwiek to rozumieć), ale też szukająca w małżeństwie godniejszego życia i pewnie tak traktująca, świadomie albo nie, przyszłego męża - jako zaspokojenie swoich potrzeb.
I oni - spaczeni, chorzy psychicznie.
No to się nie może udać, nie ma jak.
Problemem nie jest Bóg, tylko Twoje nastawienie. Albo przyciąganie osób dysfunkcyjnych, świadome albo nie. A o tym, czy coś jest grzechem czy nie, nie decyduje "wysłuchiwalność" modlitw.
Jakoś nie wierzę w pokorę u osoby, która pisze, że Bóg nie jest dobry, bo nie dał jej czegoś.
Nie bardzo wiem, dlaczego Bóg jest dla ciebie problemem.

 Re: Brak męża. Problemem jest Bóg.
Autor: Joanna (---.play-internet.pl)
Data:   2024-04-01 20:25

Też mam 40 lat i jestem sama. W Twojej wypowiedzi zastanawia mnie, dlaczego twierdzisz, że musisz tego męża mieć, dlaczego czujesz przymus? Dlaczego uważasz, że musisz związać się z mężczyzną po przejściach, że nie masz wyjścia? Mi również dokucza samotność, ale nie czuję takiego przymusu jak ty. I uważam, że to nie jest dobry doradca. Tu powinna zapalić ci się czerwona lampka odnośnie poczucia własnej wartości, wskazać problem do rozwiązania w Twoim życiu.

 Re: Brak męża. Problemem jest Bóg.
Autor: Anonimowa (---.net.autocom.pl)
Data:   2024-04-03 20:20

Za 2 miesiące będę mieć 40 lat, mam męża i dwoje dzieci. I mimo rożnych życiowych przygód i problemów jestem szczęśliwa. Męża poznałem w wieku 26 lat przez internet, płatny portal chrześcijański. O zgrozo po miesiącu dowiedziałam się (powiedział) że leczy się psychiatrycznie i ma za dobą epizod psychotyczny. Czyli według Twojej nomenklatury "potworny mężczyzna".
A jednak mamy udane małżeństwo i cudowne dzieci i wciąż bardzo kocham mojego "potwornego mężczyznę".

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: