logo
Wtorek, 30 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jak pomóc domniemanemu bezdomnemu alkoholikowi?
Autor: Emka (178.212.155.---)
Data:   2024-03-29 16:43

Wczoraj w tramwaju spotkałam starszego mężczyznę, który pytał o drogę do szpitala, więc zaprowadziłam go tam i pomogłam załatwić formalności w rejestracji. Po umówieniu wizyty odeszłam, gdyż spieszyłam się do domu i trochę bałam się tego pana - powiedział, że nieco wypił, co było od niego czuć, a poza tym jestem baardzo młoda i niezbyt odważna. Jednak ta sytuacja mnie zaniepokoiła, bo po wyglądzie tego mężczyzny i jego słowach można wywnioskować, że ma problemy z alkoholem, a może nawet jest bezdomny. Ma też problemy ze słuchem oraz pękniętą czaszkę (po to szedł do szpitala) i powiedział mi, że wielokrotnie był okradany. Wczoraj nie był szczególnie nietrzeźwy, jeśli już, to tylko trochę, ale mimo wszystko chciałbym mu jakoś pomóc, zwłaszcza biorąc pod uwagę jego stan zdrowia. Nie wiem nawet, czy dzisiaj rano udało mu się dotrzeć do poradni na wizytę, czy w ogóle o niej pamiętał.
Napisałam maila do MOPR-u, ale nie dostałam jeszcze odpowiedzi i nie wiem, czy ją dostanę. Nie mam pojęcia, gdzie ten mężczyzna może się w tej chwili znajdować. Czy ktoś może wie, co w takich sprawach powinno się robić, gdzie to ewentualnie zgłaszać? Strasznie mnie gryzie sumienie, ale potrzebuję porady, bo nie wiem, czy mogę coś zrobić. Czy modlitwa za niego wystarczy?
Z góry dziękuję za pomoc i proszę o modlitwę :)

 Re: Jak pomóc domniemanemu bezdomnemu alkoholikowi?
Autor: Dorota (---.satfilm.com.pl)
Data:   2024-04-17 14:39

Nie powiem Ci co zrobić by nakłonić dojrzałego mężczyznę do zmiany swojego życia, bo z doświadczenia wiem, że to ani łatwe, ani proste, gdyż wymaga przede wszystkim woli (zgody) osoby bezdomnej. A takie osoby często z wyboru stają się bezdomnymi. Czasem zdarza się też, że osoby bezdomne próbują wykorzystać tego, kto próbuje im pomóc.
Zdarzyło mi się bardzo dawno temu gdy byłam młodą mamą, że zaczepił mnie pod sklepem mężczyzna prosząc o zakup czegoś do jedzenia. Weszłam z nim do sklepu i chciałam kupić kilka pętek białej kiełbasy, ale pan zaczął wybrzydzać, że tych tańszych wędlin to on nie lubi i wybrał sobie inną kiełbasę. Byłam nieco zmieszana sytuacją i kupiłam to o co prosił, ale koszt tej wędliny był znacznie większy niż zamierzałam na ten cel przeznaczyć (nie zarabiałam wtedy zbyt dużych pieniędzy i nie było mnie stać na droższe jedzenie). Wyciągnęłam z tego pewną naukę, że pomagać należy rozsądnie, poprzez datki na wiarygodne instytucje charytatywne (np. CARITAS), wskazywać komuś sposoby rozwiązania, np. adres najbliższego oddziału MOPS zajmującego się wsparciem bezdomnych, najbliższą jadłodajnię, noclegownię itp. Jeśli taka osoba rzeczywiście szuka sposobu na wydobycie się z bezdomności skorzysta z podpowiedzi.
Tak od pewnego czasu zaczęła robić moja siostra, gdy ktoś zaczepia ją prosząc o pieniądze, oferuje mu zakup jedzenia i wskazuje adresy jadłodajni i noclegowni. Zgadnij jaka jest najczęściej reakcja osób zaczepiających? Niestety nie są zainteresowane, a czasem nawet niemiłe.
Od pewnego czasu widząc takie osoby odmawiam za nie modlitwę. Często w niedzielę pod kościołem spotykam takiego mężczyznę (widuję go od lat, tu i ówdzie na mieście). Mam nadzieję, że modlitwa w jego intencji jest Bogu miła i pomoże w jego drodze do zmiany życia na tym świecie lub w przyszłym życiu.
Tyle moich refleksji w temacie ludzi bezdomnych, może będą dla ciebie jakąś wskazówką.

 Re: Jak pomóc domniemanemu bezdomnemu alkoholikowi?
Autor: hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2024-04-17 15:54

Nie wiesz, czy jest bezdomny. Jeśli nie zapytasz, nie dowiesz się. (Jeśli zapytasz, niekoniecznie się dowiesz prawdy).
Możesz sobie przygotować karteczkę z adresem najbliższej noclegowni (o ile jest bezdomny) oraz adresem jadłodajni dla ubogich i bezdomnych (tam przychodzą nie tylko osoby bez dachu nad głową). Nosić ją przy sobie. I przy okazji wręczyć temu panu, o ile będzie zainteresowany.
Jeśli nie będzie zainteresowany (noclegownie i podobne domy wymagają trzeźwości), to cóż, za nikogo życia nie przeżyjesz.

Jeśli mnie ktoś prosi o zakup, kupuję to, na co mnie stać i to są rzeczy, które w razie czego wezmę do domu i sama wykorzystam. Przerobiłam już akcje typu: ktoś prosi, obiecuje poczekać, a gdy wychodzę z zakupem ze sklepu, nie ma po tej osobie śladu. A ja zostaję z siatką jogurtu i innej maślanki, których nie toleruję, nie spożyję i nie mam co z nimi zrobić. Nie godzę się na marnowanie żywności, więc cóż, to ja decyduję o cenie i o asortymencie.

 Re: Jak pomóc domniemanemu bezdomnemu alkoholikowi?
Autor: Zakupy (---.49.228.20.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2024-04-17 17:55

"chciałam kupić kilka pętek białej kiełbasy, ale pan zaczął wybrzydzać"

Dorota, gdybym była bezdomna, też nie chciałabym białej kiełbasy. Co bym z nią zrobiła? Ani usmażyć, ani nawet podgrzać w wodzie (bo gdzie to zrobić?). Kiełbasa ta jest nietrwała a ja nie mam lodówki. Surowa jest bardzo niedobra i nie jest bezpieczna. Bezdomny potrzebuje jedzenia które można spożyć bez przygotowania i które można dłużej przechować, albo tylko na teraz. Lepiej jedną małą kiełbaskę i bułkę, inaczej to będzie marnowanie pieniędzy. Oni nie mają gdzie przechować. Kupowałam im czasem bułkę i kawałek wędliny i patrzyłam z radością jak natychmiast zjadają.
Trzeba myśleć jak bezdomny, inaczej nie pomożesz, a twój dar znajdzie się dzień później na śmietniku.
Pieniędzy nie daję. Oni żyją dniem dzisiejszym. Jak mają to przepiją.

 Re: Jak pomóc domniemanemu bezdomnemu alkoholikowi?
Autor: Piotr (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2024-04-17 20:02

A niby czemu gryzie Cię sumienie? Przecież zachowałaś się wzorcowo pomogłaś mu i zostawiłaś w bezpiecznym miejscu w szpitalu.

 Re: Jak pomóc domniemanemu bezdomnemu alkoholikowi?
Autor: Tomasz (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2024-04-17 20:48

Kiedyś rozmawiałem z pewnym księdzem z Dzieła Pomocy Św. Ojca Pio na temat pomocy żebrakom. Mówił mi, że przede wszystkim należy kierować ich do miejsc (np. jadłodajni), gdzie jest świadczona pomoc takim osobom. Jeśli jest wieczór i jadłodajnie już są nieczynne to można kupić coś, co wystarczy na kolację, ale nie więcej. I nie dawać paragonu, bo nieraz tacy ludzie oddają zakupy w sklepie i biorą pieniądze. Chodzi o to, żeby zjedli coś wieczorem, a następnego dnia niejako zostali zmuszeni do skorzystania ze zorganizowanych kanałów pomocy. W tej chwili (według słów tego księdza) jest tyle punktów pomocy, że trzeba świadomie ich unikać, aby nie mieć czego jeść. Jednak bezdomni ich nieraz unikają ponieważ w takim miejscu są od nich pewne rzeczy wymagane, a oni tego nie lubią. W zorganizowanej pomocy chodzi o to, żeby nie tylko nakarmić tych ludzi, ale pomóc im w wyrwaniu się ze swojej doli. A oni często są bezdomnymi z własnego wyboru.

 Re: Jak pomóc domniemanemu bezdomnemu alkoholikowi?
Autor: Dorota (---.satfilm.com.pl)
Data:   2024-04-18 12:10

Do "Zakupu": pan który prosił mnie o kupno jedzenia, nie był bezdomny, co mi zakomunikował już na wstępie, ale twierdził, że nie ma pieniędzy na jedzenie, a chciałby zjeść coś na ciepło. Stąd był mój pomysł na białą kiełbasę.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: