Autor: Marta (---.30.69.122.threembb.co.uk)
Data: 2024-04-21 01:57
Dobrze, że nie mieszkasz z mamą. Odradzam całkowite zrywanie kontaktu. Ograniczyć kontakty, nauczyć się stawiać granice - jak najbardziej. Ale zrywanie kontaktu to po prostu byłaby zwykła ucieczka przed realiami życiowymi. Mama z wiekiem będzie potrzebować więcej opieki, zawiezienia do lekarza, zrobienia zakupów itp. Już jest za stara na uczenie się relacji międzyludzkich wedle Twoich wyobrażeń. Odpuść sobie próby zmieniania mamy, zmień siebie, bo tylko na to masz wpływ.
Nie bardzo rozumiem, pracujesz nad sobą i coś tam niby osiągasz, ale mama to od razu odkręca? To może świadczyć o tym, że ta „praca nad sobą” jest mało skuteczna i tylko działa przed lustrem, a w konfrontacji z innymi ludźmi już nie bardzo. Nie wiem ile tych kontaktów macie i na jakiej zasadzie, ale nie widzę zagrożenia w rozmowie z mamą na temat pogody, co ją boli i u jakich lekarzy ostatnio była, promocji w Lidlu i wielu innych tematów, które chyba nie spowodują u Ciebie zasiania lęku i niepewności?
„Ciągle o niej myślę i wrzucam sobie, czy to na pewno jej wina a nie moja.”
Ciągle o niej myślę - fakt, to nie jest zdrowe, ale zerwanie kontaktu może Ci jeszcze pogorszyć sprawę, bo też będziesz o niej cały czas myślał, tylko bardziej intensywnie i zastanawiał się, czy dobrze zrobiłeś. O jaką winę chodzi? Schizofrenia nie jest niczyją winą, nie wiadomo skąd się ta choroba bierze. Nieumiejętność nawiązywania relacji też niezupełnie jest jej winą, bo ona tego sama nie umie, tak ją wychowali, możliwe, że Ciebie i tak wychowała o wiele lepiej, niż sama miała w życiu. Raczej znalezienie winnego niewiele wnosi do sytuacji, lepiej pomyśl co i jak możesz zrobić, żeby poprawić sytuację, zamiast szukać winnych. Na marginesie, nie wspomniałeś o ojcu, jak się gdzieś ulotnił już dawno temu, to możesz jego sobie poobwiniać za brak wzorca męskości itd
|
|