Autor: Andrzej Wasko SDS (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2004-03-11 09:24
Jan Paweł II, Tertio millennio adveniente, 9:
Św. Paweł mówiąc o narodzeniu Syna Bożego umieszcza je w „pełni czasu” (por. Ga 4,4). Czas istotnie wypełnił się przez to, że sam Bóg przez Wcielenie wszedł w dzieje człowieka. Wieczność wkroczyła w czas: jakież „wypełnienie” może być większe niż to? Jakież inne „wypełnienie” byłoby możliwe? Myślano na przykład o jakichś tajemniczych cyklach, w których wciąż się powtarza na nowo historia wszechświata, a zwłaszcza dzieje człowieka. Człowiek powstaje z ziemi i do ziemi powraca (por. Rdz 3,19): to jest fakt najbardziej oczywisty. Posiada on jednak nieprzeparte pragnienie nieustannego życia. Jak można sobie wyobrazić jego dalsze życie poza granicą śmierci? Niektórzy myśleli o różnych formach reinkarnacji. W zależności od tego, jak człowiek żył w pierwszym wcieleniu, doświadczyłby nowego istnienia o charakterze bardziej szlachetnym albo też zaniżającym aż do osiągnięcia pełnego oczyszczenia. To wierzenie, bardzo zakorzenione w niektórych religiach Wschodu, oznacza między innymi, że człowiek nie chce pogodzić się z nieodwołalnym charakterem śmierci. Jest przekonany, że jego własna natura jest z istoty swej duchowa i nieśmiertelna.
Objawienie chrześcijańskie wyklucza reinkarnację i mówi o spełnieniu, do którego człowiek jest powołany w czasie jedynego życia ziemskiego. Takie spełnienie własnego losu człowiek osiąga poprzez bezinteresowny dar z siebie samego. Taki bowiem dar jest możliwy dla człowieka tylko poprzez spotkanie z Bogiem. To doskonałe spełnienie człowiek znajduje w Bogu i tę prawdę objawia Chrystus. Człowiek się spełnia w Bogu dlatego, że Bóg sam do niego przyszedł w swoim Przedwiecznym Synu. Przez przyjście Boga na ziemię czas ludzki, mający początek w stworzeniu, znalazł swoją pełnię. „Pełnią czasu” jest bowiem tylko wieczność, więcej — Ten, który jest wieczny, czyli Bóg. Wejście w „pełnię czasu” oznacza równocześnie zakończenie czasu i wyjście z jego granic, aby odnaleźć spełnienie w wieczności Boga.
--------------
Jan Paweł II, katecheza 27 maja 1992:
Jako świadek życia Chrystusa i w Chrystusie /.../ Kościół jest zarazem świadkiem nadziei, tej ewangelicznej nadziei, która swe źródło znajduje w Chrystusie.
/.../
Jest to nadzieja przebywania z Chrystusem „w domu Ojca” po śmierci. Apostoł Paweł był tak pełen tej nadziei, że wyrażał pragnienie, by „odejść, a być z Chrystusem” i uważał, że jest „to o wiele lepsze” (Flp 1,23). „Mamy jednak nadzieję — pisał jeszcze — i chcielibyśmy raczej opuścić nasze ciało i stanąć w obliczu Pana” (2 Kor 5,8). Nadzieja chrześcijańska zapewnia nas, że „opuszczenie ciała” nie będzie trwałe i że nasza szczęśliwość w Panu osiągnie swą pełnię wraz ze zmartwychwstaniem ciał na końcu świata. Zapewnia nas o tym Jezus i łączy tę pewność z Eucharystią: „kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym” (J 6,54). Chodzi o prawdziwe zmartwychwstanie ciał wraz z całkowitym włączeniem poszczególnych osób w nowe życie w niebie, a nie o reinkarnację pojmowaną jako powrót do życia na tej samej ziemi, ale w innym ciele. W objawieniu Chrystusa, które Kościół głosi i któremu daje świadectwo, nadzieja zmartwychwstania zawiera się w kontekście „nowego nieba i nowej ziemi” (por. Ap 21,1), w których w pełni urzeczywistnia się „nowe życie”, przekazane ludziom przez Słowo wcielone.
|
|