logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy musze sie przyznac do zdrady sprzed malzenstwa?
Autor: Joanna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2004-03-11 09:46

Moj problem ciazy mi juz przez 7 lat.Wtedy to moje zycie bylo wlasciwie bez Boga i popelnialam wiele grzechow min.majac wtedy chlopaka(teraz jest moim mezem)zdradzilam Go.Po prostu cos mnie opetalo i zrobilam" to" i to z chlopakiem,ktorego On znal.Pozniej Kontakt z tamtym chlopakiem sie urwal,ja wyszlam za maz ale od tamtej chwili ciazy mi mysl,ze zarazilam sie wirusem hiv a jesli tak ,to zarazilam nim takze mojego meza!Nie wiem czy to tylko moja wyobraznia ale ciagle widze u siebie jakies objawy,z drugiej jednak strony jestem przerazona i boje sie zrobic test,bo wtedy zawali sie zycie nie tylko moje(tym sie nie martwie,bo mam na co zasluzylam)ale przeraza mnie to jak przyjalby taka wiadomosc maz i nasze rodziny.Moj maz jest tzw.katolikiem niepraktykujacym;moja wiara zas coraz bardziej sie poglebia i wlasnie dlatego dreczy mnie czy to grzech,ze nie zrobilam tych testow i przez to byc moze uniemozliwiam przedluenia zycia poprzez srodki farmakologiczne mojemu mezowi?Jestem pewna,ze maz mnie zostawi jesli dowie sie,ze Go zdradzilam kiedys z Jego kolega i nie wiem czy musze sie przyznac,ze to ja Go "zamordowalam"przez tak okropny czyn.Czy musze sie przyznac do zdrady sprzed malzenstwa?Czy powinnam zrobic testy jak najszybciej?Czy moge przyjmowac Komunie Swieta?Bardzo prosze o odpowiedz,Szczesc Boze,Joanna

 Re: Czy musze sie przyznac do zdrady sprzed malzenstwa?
Autor: Verba Docent (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2004-03-11 10:12

Nie chcę włazić z buciorami w Pani życie rodzinne ale z własnego doświadczenia małżeńskiego: nic lepszego na szczerą rozmową między małżonkami! Na każdy temat! Powodzenia

 Re: Czy musze sie przyznac do zdrady sprzed malzenstwa?
Autor: Aga W & jej maz (---.poznan.cvx.ppp.tpnet.pl)
Data:   2004-03-11 10:40

Sprawa jest trudna. NIe dobrze ze Twoj maz o niczym nie wiedzial i NIE WIE...uczciwosc malzenska tego wymaga, gdzie jest Twoja uczciwosc?... On musi wiedziec czy jestes chora przede wszystkim. Bardzo obciazasz swoje sumienie nie mowiac mu o tym i powinnas sie z tego wyspoiwadac inaczej popelniasz grzech smiertelny ( nie zabijaj! ) Jezli naprawde masz wirusa i zarazilas swojego meza, to...ma prawo on Cie opuscic, bo Twoje malzenstwo bylo osadzone na klamstwie, narazlilas i narazasz jego zycie egoistycznie nie robiac sobie testow i to przez tyle lat! Czy gdyby wiedzial, ze jestes zarazona ozenilby sie z Toba? A jezeli jestes? Musisz isc do ksiedza i porozmawiac, bo wydaje mi sie ze Wasze malzenstwo jest niewazne, w okolicznosci, gdy Ty podejzewajac ze mozesz byc zarazona hiv oszukalas swojego meza i zatailas to,a przez to uzyskalas jego zgode na malzenstwo, bo gdyby on wiedzial, ze mozesz byc zarazona to ozenilby sie z Toba? Jak sama przyznajesz to zostawi Cie gdy sie dowie.Wiec zapewne i nie ozenilby sie z Toba, a to czyni malzenstwo Twoje niewazne.
Nie zdrada jest tu najgorsza, ale to, ze z egoizmu czy strachu narazilas jego zycie , ze podwalina Twojego malzenstwa bylo KLAMSTWO, ze oszukalas swojego meza. NIe rozumiem jak moglas go narazac na zarazenie sie hiv? Czy jezeli kogos kochasz, mozesz narazac go na taka straszna chorobe? Udawac ze wszystko jest ok? nawet jezeli Twoj maz uzyska uniewaznienie Waszego malzenzstwa, to jak bedzie dalej zyl, jezeli jest chory? Ile lat mu zostalo? i kto odebral mu zycie? Jak bedzie traktowany w rodzinie, w srodowisku? Jak tredowaty? Czy Nie pomyslalas wogole o nim!? Czy to ze jest niepraktykujacym katolikiem czyni go gorszym od Ciebie? Ale przeciez to Ty nie mialas sumienia i przez tyle lat on codziennie szedl spac z osoba, ktora go zabijala, bo jak to inczej nazwac? A nawet gdybys byla zdrowa to nie zmienia tego, ze nie mialas dla niego sumienia, ani litosci.
Nie mozesz w takim strasznym grzechu ( przecez przez tyle lat narazalas go na wirusa i nadal to robisz! chocbys nawet go nie miala, ale swiadomosc ze mozesz go miec i mimo to narazasz go, jest grzechem ciezkim!) przystepowac do Komunii Sw. Dopoki wszystkiego nie powiesz mezowi, przystepujac nadal do Komunii popelniasz swietokradztwo.
Zawsze mamy pytac siebie co na naszym miejscu uczynilby Jezus. Czy On postaplil by jak Ty? HIV to nie jest grypa, to najgorsza, najpodlejsza z chorob, bo czyni osobe nie tylko chora, ale takze ludzie z hiv sa traktowani jak tredowaci... czy Jezus zarazilby kogos tradem? NIe, on uzdrawial z tradu... A Ty ?

 Re: Czy musze sie przyznac do zdrady sprzed malzenstwa?
Autor: Ania B. (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2004-03-11 13:18

Myślę, że na tym miejscu, Jezus by nie potępił Joanny. Nie potępił Marii Magdaleny, jawnogrzesznicy i wielu innych.
J 8,11"Rzekł do niej Jezus: I Ja ciebie nie potępiam. - Idź, a od tej chwili już nie grzesz!"
Joasiu!
Po pierwsze jeszcze nie wiesz, czy jesteś chora. Dla własnego spokoju udaj się na badania. To będzie najuczciwsza i pierwsza czynność, jakiej możesz w tej sytuacji dokonać. Możesz to potraktować jako zadośćuczynienie za popełnioną winę. Kiedy grzeszymy, musimy ponieść też ciężar odpowiedzialności. Bóg Cię nie opuścił i również w tej sytuacji pomoże Ci przez to przejść.
Po drugie czy się wyspowiadałaś? Jeśli tak, to Bóg Ci ten grzech odpuścił. Raz na zawsze. To jest istota Jego Miłosierdzia. Oskarżając siebie, stawiasz siebie, swoje ego ponad Jego Miłość. Jest to wyraz braku ufności w Słowa, które wypowiada do Ciebie Bóg tak jak do jawnogrzesznicy. Idź i nie grzesz więcej. Czy postanowiłaś poprawę? Z tego co piszesz, to tak.
Po trzecie zastanów się i rozważ we własnym sumieniu co jest najważniejsze w Twoim sakramentalnym małżeństwie? Czy nie to co ma je scalać? Na pewno nie to, co może je rujnować. Jeśli tak, to jaką korzyść przyniesie Ci powiedzenie prawdy właśnie mężowi? Czy wniesiesz tym coś w jedność Waszego małżeństwa?
Jedyną osobą na świecie, która ma prawa do całkowicie wszystkich naszych grzechów, jest Osoba Boga. To On rozlicza nas i że tak powiem "wytrzymuje" nasze najgorsze winy. Wiedz, że żaden, nawet najukochańszy człowiek na świecie, najbliższy (w twoim wypadku myślę, że jest nim Twój mąż) nie uniesie tego ciężaru. Niezależnie, czy jest bardziej, czy mniej wierzący. To ponad siły ludzkie! Po to Bóg dał nam kapłanów i konfesjonały! Wiedział, jaką słabą istotą jest człowiek.
Osobiście odradzam mówienie o tym mężowi. Nie wiesz, czy jesteś chora. Pewnie sprawa mogłaby się zmienić, gdyby okazał się, że męża zaraziłaś.
Znajdź odpowiedniego kapłana, dobrze rozeznaj zanim wybierzesz. Poradź się go. Najlepiej jakby był to ktoś, kto pracuje w poradni małżeńskiej. Możesz tam się śmiało sama udać, nie musisz iść z mężem na pierwszy raz. Tam Ci pomogą podjąć odpowiednie kroki. Domyślam się, że mogą Tobą kierować emocje, a nie są one właściwym motorem do działania.
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę odwagi i wytrwałości!
Bóg może wszystko! Powierz się Matce Bożej! Też jest Kobietą i Cię rozumie.
Z Bogiem i Maryją!
Ania B.

 Re: Czy musze sie przyznac do zdrady sprzed malzenstwa?
Autor: Adam M. (---.aster.pl)
Data:   2004-03-11 13:45

Test na HIV - na pewno, to Twój obowiązek. Ale zrób to w tajemnicy przed mężem. Czy w ogóle mówić mu o tamtej zdradzie? Rozumiem, że już wcześniej współżyliście, więc cała sytuacja była grzeszna (nie znaczy to, że wierność w związku pozamałżeńskim nie ma znaczenia, ale jest jednak czymś innym niż w małżeństwie). Odpowiedź na Twoje pytanie nie jest prosta. Żyjecie w małżeństwie sakramentalnym. To co było wcześniej, zostało wybaczone przez Boga, choć na pewno pozostawiło rany w Was obojgu. Jednak proces uzdrowienia, uwolnienia od skutków grzechu, jest nieraz długi i bolesny. I nie jest konieczny do zbawienia. Ma sens, jeśli oboje jesteście do tego przygotowani, gotowi przejść przez cierpienie, wybaczyć sobie to, co ewentualnie mogłoby jeszcze wyjść na jaw. Z tego co piszesz widać raczej, że nie jesteście do tego gotowi. A powiedzenie mężowi wszystkiego może otworzyć "puszkę Pandory". Sądzę, że najpierw sama musisz się z tym uporać. Jeśli pogłębiasz swoją wiarę i zaufanie Bogu, jest to możliwe. Natomiast powiedzenie mężowi może być zrzuceniem na niego ciężaru, którego nie uniesie. Radziłbym poczekać. Ważniejsze byłoby oparcie Waszego życia małżeńskiego bardziej na Bogu, może jakieś wspólne rekolekcje, może próba wspólnej modlitwy. Bez takich podstaw trudno jest myśleć o uzdrawianiu wzajemnie zadanych sobie ran. Szerzej mogę odpowiedzeć w prywatnym mailu. Pamiętaj jednak, że przebaczenie grzechów to przede wszystkim sprawa pomiędzy Tobą a Bogiem.

 Re: Czy musze sie przyznac do zdrady sprzed malzenstwa?
Autor: Kasia (213.25.91.---)
Data:   2004-03-11 14:50

Myślę, że powinnas zrobić testy - tak dla spokoju własnego. Myślę też że mąż nie zostawiłby Cię dlatego, że przed ślubem, tzn. kiedy jeszcze nie byłaś jego żoną zdradziłaś go. Może mieć pretensje, że nie powiedziałaś, może cierpieć, ale nie sądzę że by Cię zostawił. Czy powinnaś powiedzieć? Nie zawsze jest tak, że takie wyznanie coś polepszy. Nie przesądzam czy powinnaś powiedzieć, Ty lepiej znasz swojego męża. Ale jeśli już sie zdecydujesz na rozmowę to nie zaczynaj od tego, że być może go zaraziłaś ( i dlatego najpierw zrób te testy!), tylko od strony duchowej: że jest Ci bardzo przykro, że go zraniłaś, że to Ci bardzo ciąży. Wszytko można powiedzieć, ale sposób w jaki to zrobimy może przynieść różne rezultaty.

 Re: Czy musze sie przyznac do zdrady sprzed malzenstwa?
Autor: Pax (62.233.232.---)
Data:   2004-03-11 14:54

Trzeba dać się koniecznie przebadać. Jeśli masz dobrego lekarza to porozmawiaj z nim. Może się naczytałaś o HIV i teraz symptomy pochodzące od zupełnie innych rzeczy niepokoją Ciebie. Najlepiej Możesz się udać od razu do odpowiedniego punktu, najczęściej przy poradniach wenerologicznych. Tam można dyskretnie, anonimowo i często bezpłatnie się zbadać. Nie panikuj, spokojnie możesz tam iść, nie jesteś jedyna która ma takie wątpliwości. Nawet jeśli sama jesteś chora, Twój mąż może być odporny ( jest taka możliwość). Niezależnie jakie będą wyniki badań ( myślę , że dobre), powinnaś pójść do spowiedzi i porozmawiać o wszystkim. Potem trzeba będzie wyjawić całą prawdę mężowi, prawda jest najważniejsza.
Nawet jeśliby spełnił się najczarniejszy scenariusz, to Bóg i tak Ciebie kocha, ma dla Ciebie Miłosierdzie i chce zmazać ten cały grzech. Twoje życie nawet jeśli będzie skrócone to ma sens, możesz jeszcze zrobić wiele dobrego i naprawić chociaż trochę krzywdy. Osobiście wydaje mi się, że jesteś zdrowa, objawy mogą mylić, tylko badanie krwi jest wiarygodne.

 Re: Czy musze sie przyznac do zdrady sprzed malzenstwa?
Autor: paskalina (---.chello.pl)
Data:   2004-03-11 15:00

Nie mam zielonego pojęcia skąd wzięło Ci się podejrzenie o hiv, czy miałaś jakieś przesłanki by tak przypuszczać, czy to tylko jakaś paranoja. Idź i zrób natychmiast testy i sprawa się wyjaśni, nie rozumiem po co katujesz się tyle lat obawami, które można prędko rozwiać. Jeśli testy okażą się negatywne, jeśli Twoje obawy oparte są na jakiejś paranoi, to moim zdaniem nie ma sensu w tę paranoję hiva wprowadzać jeszcze Twojego męża i siać w nim niepokój. Jeżeli jednak Twoje obawy oparte były na logicznych przesłankach - to rzeczywiście ciąży na Tobie wielka odpowiedzialność i powinnaś wyspowiadać się z tego.
W kwestii wyjawienia zdrady przedmałżeńskiej, radziłabym poradzić się w jakiejś chrześcijańskiej poradni rodzinnej. Myślę, że sprawa jest złożona. Przede wszystkim - wierność małżeńską przysięgaliście na ślubie, a nie przed ślubem. Przed ślubem nie istnieje coś takiego jak wierność małżeńska, przed ślubem obowiązuje czystość. Nie wiem czy dobrze wnioskuję - z Twoich słów wynika, że generalnie z czystością przedmałżeńską nie było u Was najlepiej, że przed ślubem współżyliście ze sobą, więc grzeszyliście oboje. Mój wniosek bierze się stąd, że używasz słowa 'zdrada', no i stąd, że gdyby mąż był przekonany, iż przed ślubem żyliście w czystości, to chyba zauważyłby po ślubie, że nie jesteś dziewicą. Jeśli wysnułam błędny wniosek, to oczywiście cały poniższy wywód nie ma najmniejszego sensu.
W przypadku współżycia przedmałżeńskiego nie mówimy o zdradzie, tylko o nierządzie. Ta 'zdrada', o której piszesz, była grzechem nie przeciwko Twojemu chłopakowi, ale przeciwko Bogu, człowiekowi z którym poszłaś do łóżka, i przeciwko sobie samej - tak samo nierządem było Twoje współżycie z mężem, jak i z jego kolegą. Myślę, że równie mocno krzywdziłaś przyszłego męża (i on Ciebie) przez Wasze współżycie przed ślubem, jak przez fakt, że współżyłaś nie tylko z nim. Zatajenie przed nim owej 'zdrady' było wówczas nieuczciwością tylko i wyłącznie wobec Waszej 'cywilnej' umowy o wyłączności we współżyciu przedślubnym, umowy, która sama w sobie jest grzeszna. Nie zataiłaś przed nim czegoś, co Wasz związek czyniłoby zawartym nieważnie - zataiłaś złamanie Waszej umowy grzesznej samej w sobie. Oczywiście, gdybyś tego nie zataiła, być może nie ożeniłby się z Tobą później. Ale stało się jak się stało, jesteście małżeństwem i podstawowym celem jest to małżeństwo uchronić. Nie wiem czy Twój mąż, jako osoba niepraktykująca, będzie potrafił to zrozumieć, uznać, iż kiedyś oboje grzeszyliście nieczystością, że grzech nieczystości może eskalować, prowadzić do kolejnych grzechów, zdrad, nieuczciwości. Że dla Was obojga to pora na nawrócenie i żal za grzechy. Nie wiem czy potrafi dostrzec Twoje nawrócenie, Twój żal i fakt, że od złożenia przysięgi małżeńskiej nie zdradzasz go. Nie wiem, czy nie przyjdzie mu do głowy pomysł na rozwód. Dlatego naprawdę polecam skorzystanie z pomocy poradni lub księdza.
Pozdrawiam serdecznie.

 Re: Czy musze sie przyznac do zdrady sprzed malzenstwa?
Autor: wojtek (---.ip.pop.e-wro.net.pl)
Data:   2004-03-11 16:22

1. testy zrobić musisz - i to bez gadania ... jeśli nie to popełniasz grzech względem siebie i męża
2. jeśli zdradziłaś męża zanim został twoim mężem - to jest to (i to trzeba napisać uczciwie) jeden z powodów do unieważnienia małżeństwa, bez względu na to czy byłaś chora czy nie

zastanów się czy powiedzieć mężowi o tym...
jeśli powiesz ... będzie on miał prawo do wystąpienia o unieważnienie małżeństwa - tylko od mocy waszej miłości zależy to czy z tego prawa skorzysta czy nie

to że naraziłaś go na możliwość utraty zdrowia lub życia jest przestępstwem ściganym przez prawo karne - jeśli więc nie jesteś chora (musisz bezwzględnie to sprawdzić) to przynajmniej ten kłopot ci odpadnie

ze zwoich doświadczeń napiszę tyle:
módl się do Boga ... on wiele razy i z o wiele cięższych tarapat wybawiał tych co się szczerze do niego zwracali... bo on kochał

----i tu maly offtopic -- mam nadzieję że admin to puści, bo jest to b, ważna sprawa w świetle wypowiedzi agi W i jej męża ---

do agi W i jej męża:

/ciach/

Jak moze Pan przeczytac w sekcji 'Zanim zapytasz'
http://www.katolik.pl/index1.php?st=cale&typ=pomoc
formula Forum Pomocy to pytanie-odpowiedz.

Natomiast do wymiany pogladow
1. Zachecam do uzycia priva adwersarza.
2. Postawilismy Forum Dyskusji http://www.katolik.pl/dyskusje

Alternatywnie moze Pan zaczac nowy watek.
pozdrawiam
Andrzej Wasko SDS
admin

 Re: Czy musze sie przyznac do zdrady sprzed malzenstwa?
Autor: mela (---.mt.pl)
Data:   2004-03-11 18:42

Ufffff......to faktycznie okropność.Ale czy takie okropności dzis nie sa na porządku dziennym????.Swiat zwariował,To właśnie teraz na palcach mozna policzyć dziewczęta czy chłopców idacych do ołtarza w czystości.Nie potępiajcie wiec tej dziewczyny.Zło jest złem, to oczywista.A skąd ona może wiedzieć ,że jej obecny mąż nie zrobił podobnego kroku z kimś innym tylko jej sie nie przyznał? Nikt nie ma teraz gwarancji w tym durnym świecie, nowoczesnym.Była wtedy jeszcze panną , poddała sie chwili słabości, , widać,że sumienie jej to wyrzuca,jesli szczerze sie z tego wyspowiadała to Jezus jej wybaczył , nie potępiajcie jej faryzeusze.Problem jest jednak w tym ,że jeżeli miała wątpliwość co do wirusa HiV to obowiązkiem jej było natychmiast udać sie do lekarza aby sytuacje wyjaśnić.I tu widzę ogromną nieuczciwość, której nie może wytłumaczyć żaden lęk przed badaniem lekarskim .Joanno! jesteś osobą ogromnie nieodpowiedzialną . Zrób badanie natychmiast .Jesli okaże się ,że jest wszystko w porządku, myślę,że nie ma co rujnować małżeństwa i wywlekać teraz wszystkiego co by było gdyby było.Spowiedź w konfesjonale jest konieczna.Kapłan na pewno pokieruje Cię najlepiej jak masz sie zachować.Sumienie nieraz tak mocno wyrzuca nam grzech,że nie daje nam to spokoju jak w Twoim przypadku , dziwie sie tylko ,że tak długo potrafiłaś wytrzymać z tym ciężarem.Miejmy nadzieję,że te twoje podejrzenia to jedynie niepokój wyobraźni,że takie coś mogło zaistnieć.Jeżeli wszystko okaże wporządku czego Wam życzę i oczyścisz swoje sumienie w sakramencie pokuty, to myślę,że zrobisz wszystko abyś stała sie najlepszą żoną dla swojego męża.Jeśli jednak wynik badania potwierdzi Twoje przypuszczenia to nie masz wyjścia musisz odbyć drugą spowiedz z mężem! ,a wtedy jak potoczy się dalej zależy wyłącznie od Twojego męża i Ty na to nic nie poradzisz.Tak płaci się za błędy.Przykazania Boże nie są zakazem dla widzi mi się, to realna ochrona naszego szczęścia z której nie każdy chce korzystać.

 Re: Czy musze sie przyznac do zdrady sprzed malzenstwa?
Autor: Przemek (---.elka.pw.edu.pl)
Data:   2004-03-11 19:15

Leczenie, im wczesniej podjete, tym bardziej skuteczne. Zrob ten test!!!
Kazdy dzien zwloki opoznia podjecie leczenia i pogarsza rokowania. Odpowiedzialnosc za skutki opoznienia leczenia spadnie na Ciebie. Jestem przekonany ze wynik testu bedzie pomyslny - wrocisz wtedy do rozwazania problemow moralnych, juz bez tego napiecia.

 Re: Czy musze sie przyznac do zdrady sprzed malzenstwa?
Autor: Calina (---.rasserver.net)
Data:   2004-03-11 20:09

Joanno,
zanurz siebie, twojego męża, wasze małżeństwo w Miłosierdziu Bożym. Twoją skruchę Bóg zawsze dostrzeże. Ale, niestety, konsekwencje grzechów musisz dźwigać. Raduj się jednak z Jego dobroci, że otworzył twoje oczy na to, co niezniszczalne. Ciało obumrze, ale masz duszę, która dąży ku Bożej miłości i zrób wszystko, aby naprawić krzywdy, które wyrządziłaś swoim najbliższym.
Nawet, jeśli kosztować cię będzie to całkowitym odrzuceniem przez nich. Bóg cię nie opuści, zaufaj i powierz Mu tylko swoje życie.
Pomodlę się, abyś trafiła na dobrego spowiednika, który pokieruje tobą.

 Re: Czy musze sie przyznac do zdrady sprzed malzenstwa?
Autor: Norbert Frejek SJ (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2004-03-11 20:40

Myślę, że to po prostu duże wyrzuty sumienia. To było dość dawno, a - jak sama Pani widzi - problem ciągle trzyma Panią "w szachu". Proszę pomyśleć skąd ten stan - że to dalej trwa i przeradza się w lęk związany z możliwością zarażenia się HIV? Czy wyznała Pani ten grzech na spowiedzi?? Przypuszczam, że to są wyrzuty sumienia podsycane lękami, że oto teraz Pan Bóg będzie Panią karał (choroba). Ale Bóg za nic człowieka nie karze. Taka wizja Boga byłaby bardzo zubażająca chrześcijaństwo i jak by to się miało do słów Pana Jezusa: "Tak Bóg umiłował świat..." (J 3,16)? Proponuje Pani, aby przy najbliższej spowiedzi powiedzieć spowiednikowi o tym, co Pani przeżywa. Proszę w miarę możliwości nakreślić całą sytuację i także opowiedzieć o Pani małżeństwie. Niech on Pani doradzi czy powiedzieć o tym mężowi, czy nie. To było co prawda przed małżeństwem, taki młodzieńczy wygłup, ale radziłbym przed podjęciem decyzji, na spokojnie poradzić się księdza w konfesjonale. Ważne jest spróbować zobaczyć, jaka mogłaby być reakcja Pani męża i czy powiedzenie mu o tym, co zaszło 7 lat temu, może Pani w czymś pomóc. Czyli pytanie bardzo ważne: czy Wy się kochacie? Także odnośnie ewentualnych testów na wirusa HIV, proszę teraz raczej, w strapieniu, takich decyzji nie podejmować. Najpierw uspokoić się, porozmawiać o tym w cztery oczy z kapłanem. Jeśli Pani te wyrzuty sumienia aż tak zaczyna przeżywać, to i ciało zacznie w końcu reagować "podejrzanie" (a poza tym tamten chłopak też przecież mógłby być już chory -proszę spróbowac pomyśleć racjonalnie). Ale proszę tak sobie pomyśleć, czy to jest normalne, by po siedmiu latach aż tak cierpieć? Zgoda, grzech to grzech, tym bardziej gdy mamy do czynienia z ciężką materią. Ale przyzna Pani, że cierpieć tak siedem lat, to forma katowania się? A więc jak się z tego uwolnić? Dlatego chciałbym, aby Pani o tym powiedziała spowiednikowi na najbliższej spowiedzi. Najważniejsze - nie tracić głowy. Spokojnie. Śmiem przypuszczać, że jest Pani zdrowa jak ryba, tylko wyrzuty sumienia poszły zdecydowanie za daleko.
Szczęść Boże.

 Re: Czy musze sie przyznac do zdrady sprzed malzenstwa?
Autor: XL (---.is.pw.edu.pl)
Data:   2004-03-12 10:44

Joanno, nie daj się zbałamucić wyrzutom sumienia!
HIVem można się zarazić w wielu innych okolicznościach - zarówno Ty jak i Twój mąż. Nie będzie nigdy wiadomo na pewno skąd się wirus wziął i kiedy, jeśli w ogóle u kogoś z Was jest. Ponadto organizmy odporne nie ulegają zakażeniu. Spokojnie, nie wpadaj w panikę. A testy zrób ich - wynik Cię uspokoi, bo postawi w prawdzie.
O sprawie z tym drugim chłopakiem nie mów mężowi pod żadnym pozorem. Po co? Żeby ukarać męża? Żeby ukarać siebie? Coś innego się nie układa i liczysz podświadomie, że po tym wyznaniu może on rozwiąże wasze małżeństwo? (Przepraszam, walę z grubej rury, ale celem jest pomóc Ci zobaczyć, co właściwie kryje się za Twoim kłopotem)
Nigdy nie jest tak, żeby nawet najbliższe sobie osoby wiedziały o sobie wszystko. To nawet niemożliwe. Jeśli kiedyś dawno, po decyzji o ślubie, uznałaś, że nie należy o tym mówić, niech tak zostanie. Któryś święty uczył: zanim coś powiesz sprawdź czy
-czy to jest prawdziwe
-czy to jest dobre
-czy przyniesie korzyść
Daruj sobie to wyznanie. Wyrzuty sumienia potraktuj jako pokutę. Oszczędź swojego męża, kochasz Go przecież! Nie wrzucaj mu na barki takiego ciężaru! W dodatku On nic nie będzie mógł na to poradzić; miej nad swoim Chłopem litość.

Przytul się i wypłacz w rękaw - ale Panu Jezusowi!
Bądź dzielna!! XL

 Re: Czy musze sie przyznac do zdrady sprzed malzenstwa?
Autor: Jacek Pulikowski (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2004-03-12 11:34

Joanno w Twoim liście są dwie różne (choć powiązane ze sobą) sprawy: obawa przed chorobą i zdrada przedmałżeńska.
Choroba. Choroby należy bezwzględnie diagnozować i leczyć. O tym mówi przykazanie: nie zabijaj. Ze sporym prawdopodobieństwem Twój lęk jest trochę "na wyrost" i z pewnością w dużej mierze spowodowany wyrzytami sumienia (te "leczy się" w konfesjonale). Tak czy inaczej dla Ciebie ważnym elementem uporządkowania sytuacji będzie zrobienie testu. Test Cię nie zabije i w najgorszej wersji umożliwi leczenie i przdłużenie życia. Najokropniejszy jest strach przed nieznanym. Człowiek powinien mu stawiać czoła.
Zdrada. Dobrze o Tobie świadczy fakt, że współżycie przedmałżeńskie traktujesz (i słusznie) jako zdradę. Dzieś wielu przedstawiających się jako "gorliwi katolicy" w ogóle by na ten pomysł nie wpadło. W tej kwestii (jak zresztą we wszystkich innych) powinnaś się kierować Miłością czyli troską o dobro najbliższych i swoje własne. Jakie dobro wyniknie z ujawnienia, a jakie z dźwigania tego ciężaru w tajemnicy. Słyszałem kiedyś, że pewien mądry kapłan penitentce, która wyznała zdradę męża za pokutę dał dźwiganie tego brzemienia w pojedynkę w tajemnicy do końca życia...
Jacek P.

 Re: Czy musze sie przyznac do zdrady sprzed malzenstwa?
Autor: Magda (---.smoczka.ptc.pl)
Data:   2004-03-12 12:33

Droga Joanno!
Musisz uwolnić się od wyrzutów sumienia,które Cię dręczą. Wiem,że to trudne, ale wyznaj mężowi prawdę,jeżeli Cię kocha to wybaczy. Wystarczającą karą dle Ciebie było zmaganie się z tym przez 7 lat. Życze powodzenia!

 Re: Czy musze sie przyznac do zdrady sprzed malzenstwa?
Autor: Anonim (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2004-03-12 14:30

Jeśli ktoś był zarażony wirusem HIV przed ślubem i był tego świadomy, a nie powiedział przyszłemu małżonkowi przed ślubem, to małżeństwo jest nieważne, bo druga osoba została wprowadzona w błąd.

 Czy to grzech?
Autor: Paulina (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2010-02-03 13:08

/.../

Z uporem muła powtarzam, że najwłaściwsze miejsce do wyjaśniania sobie kwestii jak to jest z grzechami (lekkimi, ciężkimi, półciężkimi, piórkowymi itd.) to konfesjonał. Dlaczego? To temat na osobną dłuższą wypowiedź, z najważniejszych przyczyn wymienię:
- odpowiadając w internecie tak naprawdę nie ponosimy żadnej, poza tej wobec własnego sumienia, odpowiedzialności za skutki naszych rad, odpowiedzi, podpowiedzi, sugestii;
- zbyt krótki opis "przypadku", nie pozwalający na wyrobienie sobie właściwego poglądu;
- brak "interaktywności" czyli nie ma wymiany myśli między Pytającym a Odpowiadającym;
- forma wypowiedzi obu stron jest nieadekwatna do problemu.

Wobec tego "powtarzam z uporem muła" następujący algorytm:
1. Krok pierwszy: zapytać się własnego sumienia
1a. Jeśli uzyskamy satysfakcjonującą odpowiedź - wyjdź z programu
1b. Jeśli brak satysfakcjonującej odpowiedzi - wykonaj krok drugi.
2. Krok drugi - Udaj się do konfesjonału i zadaj to pytanie.

Krok 2 należy powtarzać aż do skutku opisanego w 1a.
Praw autorskich do wyżej wymienionego algorytmu sobie nie roszczę, można powielać bez obawy o naruszenie praw autorskich.
Powodzenia!
Verba Docent
ps. Istotą chrześcijaństwa nie jest odpowiedź na pytanie:
Grzech czy nie grzech jako taki. A jak taki no to jaki?
Myślę, że chrześcijaństwo jest drogą ku Bogu, po której idziemy naśladując Jezusa Chrystusa.
Pytanie o grzech jest tylko pytaniem pomocniczym (i to nie najważniejszym) do pytania "jak iść?"

www.spowiedz.pl/grzech001.htm

--------

Co to jest grzech?
Grzech, jak mówi katechizm, to przekroczenie przykazania Bożego. Definicja, która mówi o zakazie. Kiedy mówimy dzieciom: Nie rób tego czy tamtego - nasze przykazania też są zakazami. Dziesięć przykazań Bożych też zostało danych w formie zakazów ludziom prostym.
Z nauki Pana Jezusa możemy wyczytać inną definicję grzechu: grzech popełniamy wtedy, kiedy - mogąc wybierać - wybieramy nie Boga, lecz zło.
Wybieram kłamstwo a nie Boga, który jest Prawdą.
Wybieram nienawiść a nie Boga, który jest Miłością.
Wybieram złość a nie Boga, który jest Dobrem i Przebaczeniem.
Wiem, że Bóg, który mnie kocha, jest. Modlę się do Niego, wierzę w Niego, lecz nie wybieram tego, czego On chce.
Kiedy mam możliwość wyboru, a nie wybieram Boga, wtedy zawsze grzeszę.

Mówią, że grzech jest podobny do choroby. Podobny jest i trochę niepodobny. Choroba zawsze, prędzej czy później, daje o sobie znać. Grzech raczej nie lubi, żeby go przypominać, i chce się z nami zżyć. Większy grzech czasem niepokoi, ale potem człowiek się uspokaja, asymiluje grzech i usprawiedliwia się.
Każdy dobry lekarz ma ogonek pacjentów przez cały rok. Natomiast konfesjonał jest często pusty. W pierwszym wypadku czekamy na lekarza, w drugim - Bóg czeka nan nas. Nieraz na próżno.
Często choroba przychodzi po to, aby przypomnieć nam o grzechu.

ks. Jan Twardowski, Przed spowiedzią świętą.


--------


Aby sumienie nie wprowadzało w błąd, mamy obowiązek je formować. Dlatego powinniśmy starać się nie tylko o odpowiedź w kwestii jakiegoś grzechu, ale o poznanie nauki Kościoła. Bardzo pomocny jest Katechizm Kościoła Katolickiego. Wiele problemów moralnych wyjaśnia się po uważnej lekturze Trzeciej części KKK, a szczególnie od nr 2052 do nr 2082, a także nr 2083 do nr 2195 jak również nr 2196 do nr 2557. Treści te są bardzo pomocne w codziennych decyzjach oraz w przygotowaniu się do spowiedzi.
Warto również uważnie przestudiować zasoby www.spowiedz.pl www.teologia.pl, jaki i katechezy na www.radiomaryja.pl
Co sie kryje pod pytaniem o grzech - minimalizm czy gorliwość?
Jezus ma moc wyzwolić nas z każdego grzechu. Ale, czy tego pragniesz? Czy w to wierzysz, czy o to prosisz w żarliwej modlitwie?
Czy interesuje Cie tylko ten grzech, czy też pragniesz poddać Jezusowi całe swoje życie?
Czy wierzysz, że to Bóg najbardziej chce twego szczęścia?
Co czynisz, aby poznać Jego wole?
Czy czytasz codziennie jego List miłosny do Ciebie - Pismo Święte?
W życiu chrześcijańskim potrzeba nie tylko pytać o grzech, ale o to jak jak lepiej odpowiedzieć na miłość Pana Boga.
Aggeusz

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: