Autor: Dariusz K. SI. (213.173.209.---)
Data: 2002-02-03 18:51
Poglebianie wlasnej wiedzy na temat Kosciola i teoretyczne dyskusje sa na pewno przydatne, gdyz moga rozwiac wiele blokujacych ludzi stereotypow, np. takich jak: Nie wierze w Kosciol, bo Kosciol wymyslil inkwizycje. Ale wazniejsze jest osobiste swiadectwo. Malo skuteczne jest moralizowanie i pouczanie wszystkich wokol, co powinni myslec i robic. Duzo lepiej zyc tak, aby inni widzieli, ze bycie we wspolnocie Kosciola daje moc, swiatlo w uczciwym, otwartym na potrzeby innych zyciu. A przede wszystkim, ze daje niekonczace sie perspektywy nadziei. Osobiscie doswiadczylem, ze wielu ludzi powraca do Kosciola poprzez zetkniecie sie z malymi wspolnotami (np. charyzmatycznymi lub neokatechumenalnymi), gdzie doswiadczaja konkretnych wiezi i zaczynaja rozumiec, ze Kosciol to nie instytucja z urzednikami (ksiezmi) i klientami (wiernymi), ale wspolne doswiadczenia i poszukiwania Boga. W kazdym razie trzeba byc cierpliwym: dzialajmy tak, jakby wszystko zalezalo od nas, ale czekajmy na owoce, jakby wszystko zalezalo tylko od Boga. Jesli chodzi o teologiczna refleksje, to polecam wydana niedawno przez Wydawnictwo WAM ksiazke: Salvador Pie-Ninot, Wprowadzenie do eklezjologii, Krakow 2002. Pozdrawiam.
|
|