logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Może moje świadectwo ustrzeże kogoś od błędów.
Autor: Benzyna (---.klodzko.pbsi.pl)
Data:   2005-05-21 20:57

Bóg słucha i działa ale ja to zmarnowałem
Dość długi czas zastanawaiałem się czy napisać tą historyjkę z mojego życia, ale niech tam, moze kogoś ustrzeże od popełnienia podobnych błędów. Wszystko się zaczeło dosyć dawno bo ponad rok temu, zobaczyłem pewną dziewczynę (ahhhh :)) bardzo ładną i mądrą dziewczynę no i z czasem coraz bardziej zaczynała mi sie podobać. Dlatego też zacząłem prosić Pana Boga o wsparcie :) i po pewnym czasie zacząłem do pięknej nieznajomej "startować". Jednak podczas wieczornej modlitwy(a modliłem się o to zebyśmy byli razem codziennie) usłyszałem głos, albo tak mi sie zdaje :P ze nie będę z nią szczęśliwy ale oczywiście zlekceważyłem te podszepty w głebi mojej duszyczki. Po jakimś miesiącu błagania i usilnych próśb zainteresowała się mną inna, ale co tam pomyslałem proszę o to żebym był z tamtą a nie z tą wiedz jej odmówiłem i prosiłem dalej, Po pewnym czasie znowu usłyszałem głos lecz bardziej wyraźnie że nie będe zn tą dziewczyną szczęśliwy, jednakże ciągle nie chciałem zrezygnować ( byłem strasznie uparty :( ). I znowu pojawiła się w moim życiu kolejna piękna kobieta, ja oczywiście ciągle trwałem przy swoim i w konsekwencji i ona odeszła (ale zostaliśmy przyjaciółmi :) ). Nie będę się rozpisywał zbytno, wiec dodam tylko że wczoraj siedząc sobie na przystanku zobaczyłem ją z jakim kolesiem, (uczucie jakby ktoś mi sopla wbił w serce). A teraz wnioski króre wyciągnąłem:
- Dobrze się zastanów nad tym o co prosisz Stwórce
- Pan Bóg zawsze da Ci to o co prosisz jeżeli uzna to za dobre dla Ciebie
- Nie odtrącaj tego co otrzymujesz nawet jeżeli to co dostaniesz nie bedzie spełnało twoich oczekiwań w"100% bądz bedzie w innej "postaci" :)
Przepraszam za ewentualne błędy ortograficzne mam dysortografie :)

 Re: Może moje świadectwo ustrzeże kogoś od błędów.
Autor: mxx (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2005-05-21 22:37

Heh... właśnie mam zbliżony problem... od jakis 3 lat modlę się o założenie "udanego" związku. Jakis rok temu poznałem ciekawą dziewczynę - jak dla mnie bliska ideału - bardzo ładna, miła, a że działa w duszpasterstwie akademickim(ja tez) to również "z zasadami". Na początku relacje nam się układały całkiem nieźle, pare uśmieszków - i jakoś tak dopadł mnie amor :) Niestety jak narazie tylko mnie, wyniki moich starań coraz bardziej utwierdzają mnie w przekonaniu, ze chyba nici z tego wyjdą... i tak się zastanawiam czy dalej cos probowac czy lepiej rozsądniej zabić w sobie to uczucie, ...a moze cos innego?
Rezygnacja jest dla mnie trudną decyzja... ale juz sam nie wiem co lepsze. Jak macie jakies dswiadczenia podzielcie sie:) dzięki!

 Re: Może moje świadectwo ustrzeże kogoś od błędów.
Autor: maryla (---.sympatico.ca)
Data:   2005-05-21 22:40

Dziekuje benzyno za twoje swiadectwo. Mysle ze wiele ludzi ma podobne przezycia ale tego nie zauwazaja. Ty zauwazyles. Masz doswiadczenie jedno wiecej. Czyli mamy prosic Boga w ten sposob, aby Jego wola sie spelnila, a nie moja.

 Re: Może moje świadectwo ustrzeże kogoś od błędów.
Autor: LO (---.krak.tke.pl)
Data:   2005-05-23 12:53

Ja też miałem różne doświadzczenia z kobietami. Też zdzarzało się że "działałem na siłę". Nie byłem wtedy w stanie postępować inaczej. Po kolejnym trudnym niepowodzeniu zdobyłem się na modlitwę. "Ja już nie wiem jak i co z tym wszystkim. Proszę zrób Ty coś z tym" To była jedena z nielicznych modlitw w moim życiu gdzie odważyłem się nie mówić nic więcej...Nie wymyślać swoich dróg.... To strasznie trudne dla mnie, ale udało mi się tak pomodlić. Postanowiłem ponadto odmawiać codziennie różaniec, jakoś w tym wytrwałem. Na inne modlitwy nie miałem siły. Odmawiałem ten różaniec nawet mechanicznie, tak na przekór. Ale i nawet taka modlitwa na moc!!! Po krótkim czasie zaczęły dziać się prawdziwe cuda...odkryły się przede mną piekne obszary miłości. Nie tak łatwe i proste jak daawno myślałem. Bycie z kimś tak na prawdę w miłości to trudna droga (a która łatwa..?) Ale nie zamienił bym tego za nic ze swoich daawnych wyobrażeń. Jestem z moją narzeczoną mamy swą cząstkę MIŁOŚCI i czekamy na nasz ślub.
Życzę Ci wszystkiego DOBREGO. "Nie lękaj się..."
POZDRAWIAM

 Re: Może moje świadectwo ustrzeże kogoś od błędów.
Autor: koza (134.102.198.---)
Data:   2005-05-23 13:43

To co napisales jest super!!!!

 Re: Może moje świadectwo ustrzeże kogoś od błędów.
Autor: ofca (---.skrzyszow.org)
Data:   2005-05-24 09:40

Dzięki za świadectwo...Widzisz, masz już to doświadczenie jak należy postępować, raczej zaufać Panu Bogu i dać Jemu pokierować swoim życiem...
I startuj od nowa, przeproś za upartość:). Jeszcze wszystko można odzyskać! :)
<*/////////>< pokój i dobro.

 Re: Może moje świadectwo ustrzeże kogoś od błędów.
Autor: Marta (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2005-05-24 10:27

Witajcie.
Wasze doświadczenia (zwłąszcza głosy męskie) są naprawdę rzadkością na tym forum, wiecej o sprawach niepowodzenia czy nieszczęśliwej miłości piszą kobiety. Ja jestem osobą samotną, mam wyrzuty sumienia, że odtrąciłam (i to w okropny sposób) zainteresowanie płci przeciwnej moją osobą. Faktem jest, że to były tylko 3 spotkania ale im bardziej ta osoba otwierała się przede mną tym bardziej ja zamykałam się na nią i zaczęłam jej nie lubić. Kurcze, to dopiero jest okropność, nawet nie pytałam Boga czy to ten po prostu sama podjęłam decyzję. Wiem muszę jeszcze obgadać tą sprawę z Bogiem, ale najgorsze w tym wszystkim jest to, że mam pretensje do Boga o to, że nie mam nikogo, a jak już się ktoś pojawia to go spławiam. No i co wy na to? czy uważacie to za normalne? Sama nie wiem. Ale jeśli ktoś chce podjąć korespondencję mailową to zapraszam. Z Bogiem

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: