Autor: Jurek (---.perm.iinet.net.au)
Data: 2006-02-09 00:52
Kontynulujac.
Jadac dzis na ranna Msze Sw. zastanawialem sie nad tym co ostatnio pisze, moze ktos miec obiekcje, ze pisze o tak delikatnych wewnetrznych sprawach, ale przyszla mi mysl, ze o podobnych sprawach w szczegolach jest napisane w Biblii w Dziejach Apostolskich. Mysle wiec, ze jesli jest to na chwale Boga I aby budowac wspolnote nie powinno przynosic szkody. Przyznam, ze oczekiwalem jakiegos potwierdzenia w dzisiejszych czytaniach. No I chyba znalazlem.
I czytanie Salomon odszedl od Boga. '1Kr11: 4 Kiedy Salomon zestarzał się, żony zwróciły jego serce ku bogom obcym i wskutek tego serce jego nie pozostało tak szczere wobec Pana, Boga jego, jak serce jego ojca, Dawida… 11 Wtedy Pan rzekł Salomonowi: "Wobec tego, że tak postąpiłeś i nie zachowałeś mego przymierza oraz moich praw, które ci dałem, nieodwołalnie wyrwę ci królestwo i dam twojemu słudze.'
Aklamacja Ewangelii, “Jk1:21 Odrzućcie przeto wszystko, co nieczyste, oraz cały bezmiar zła, a przyjmijcie w duchu łagodności zaszczepione w was słowo, które ma moc zbawić dusze wasze.”
Ewangelia ‘Mk7: 28Ona Mu odparła: "Tak, Panie, lecz i szczenięta pod stołem jadają z okruszyn dzieci". 29On jej rzekł: "Przez wzgląd na te słowa idź, zły duch opuścił twoją córkę".
Czestym zarzutem jest, I tez nie bardzo rozumiem, dlaczego Neokatechumenat sie separuje od parafii.
“24Wybrał się stamtąd i udał się w okolice Tyru i Sydonu. Wstąpił do pewnego domu i chciał, żeby nikt o tym nie wiedział, lecz nie mógł pozostać w ukryciu. 25Wnet bowiem usłyszała o Nim kobieta, której córeczka była opętana przez ducha nieczystego. Przyszła, upadła Mu do nóg, 26a była to poganka, Syrofenicjanka rodem, i prosiła Go, żeby złego ducha wyrzucił z jej córki. 27Odrzekł jej: "Pozwól wpierw nasycić się dzieciom; bo niedobrze jest zabrać chleb dzieciom, a rzucić psom". 28Ona Mu odparła: "Tak, Panie, lecz i szczenięta pod stołem jadają z okruszyn dzieci". 29On jej rzekł: "Przez wzgląd na te słowa idź, zły duch opuścił twoją córkę". 30Gdy wróciła do domu, zastała dziecko leżące na łóżku, a zły duch wyszedł.’
Moze i dobrze, ze zapomnialem napisac o kilku sprawach zwiazanych z wtorkowa liturgia Neokatechumenalna. Jak juz wspomnialem Slowo bylo ‘Krzyz’, nawet chcialem protestowac, ze Slowo to juz bylo.
Tak sie zlozylo, ze przed spotkaniem oddalem mojej zonie zloty krzyzyk, o ktory prosila mnie od miesiaca.
Kilka miesiecy temu zauwazylem, ze nie mam krzyzyka na lancuszku. Pamietalem, ze gdy poprzedniego dnia z Januszem pracowalismy na atyku (strychu) a bylo goraco, wiec bylem bez koszuli, zauwazylem tylko lancuszek, ludzilem sie, ze krzyzyk jest z tylu. Nie bardzo wiedzialem gdzie go szukac bo bylem w wielu miejscach, jednak chyba wierzylem ze go znajde. A wiec gdzie moglem to szukalem, najpierw pojechalem do kosciola, a tam sie tez pomodlilem. Gdy wrocil Janusz spytalem czy wczoraj widzial krzyzyk na moim lancuszku, powiedzial, ze wlasnie zwrocil uwage, ze krzyzyka nie mialem, ale myslal, ze mam go z tylu. Wiec pojechalem moja winda, aby sprawdzic na balkonie, bo pamietalem, ze przeciskalem sie przez zatarasowane drzwi. Z radoscia zobaczylem lezacego i blyszczacego na balkonie i dziekujac Bogu ze lzami pocalowalem go. Kolka nawet nie szukalem.
8-go grudnia w Niepokalane Poczecie zaczely sie nasze skrutacje. Zona wtedy spytala gdzie mam krzyzyk ktory mi kiedys dala, powiedzialem, ze zgubilem, ale go szczesliwie znalazlem. O dziwo zdjela krzyzyk ze swojego lancuszka I dala mi swoj. Przypomnialo mi sie teraz, ze pozniej na zakonczenie na pytanie katechety co jest twoim krzyzem, zona odpowiedziala, po raz juz ktorys, ze jej krzyzem jest jej maz, jej malzenstwo. Mnie nawet wmawiano, ze moim krzyzem jest malzenstwo, zona, ale uparlem sie i mowilem, ze malzenstwo dla mnie jest blogoslawienstwem, przeciez mamy czworo madrych dzieci, ja zreszta wierze w Sakrament malzenstwa a moim krzyzem jest moja skrupulatnosc, moje przywiazanie do kazdej drobnej rzeczy, brak kompromisu I umiejetnosci wyboru miedzy rzeczami waznymi a niewaznymi, upor o tym zreszta wtedy tutaj napisalem.
Moj krzyzyk natomiast dlugo sobie lezal widoczy na kominku, az pewnego dnia, aby nie zginal, postanowilem go schowac. Schowalem, ale przez miesiac nie moglem znalezc, bo chcialem go zonie oddac, nawet myslalem, ze na dobre zginal. W poniedzialek jednak znalazlem, wlozylem go do portmanetki, ale dopiero wlasnie we wtorek oddalem go zonie. W srode rano skojarzylem sobie to zbieznosc Slowa “Krzyz” z moim krzyzykiem a teraz gdy to pisze z zony i moim krzyzem.
Ponadto we wtorek ucieszylem sie, gdy na ta spozniona tak niechciana liturgie w koncu przyjechal Fr Ivano, nasz prezbiter. Nietylko, powiedzial ladna homilie, ale przeciez nie jechal 30km z drugiej strony miasta na prozno no i poprosilem go o krotka spowiedz, bo to jeszcze w oktawie I-szego piatku. W homilii nawiazal wlasnie do naszego krzyza, ktory nominowalismy na skrutacji. Niestety przed sama Ewangelia zadzwonil Eli telefon i wyszla, nawet Marcin poprosil Fr Ivano aby chwile zaczekal, i wyszedl jej szukac na zewnatrz.
Mysle sobie, moze znow licho nie spalo, choc moim zdaniem byla to liturgia, ktora bede chyba pamietal, zreszta pisze juz trzeci raz. Moze jest to na potwierdzenie tego co w poniedzialek na Spirit Daily czytalem i w innym chyba watku napisalem, ze jesli jestesmy czegos pewni, mamy wszystko dokladnie zaplanowane, wtedy chyba nie ma miejsca na Boga. On moze jednak chce abysmy byli na Niego otwarci zawsze, aby dla Niego znalazlo sie miejsce wszedzie. No i przede wszyskim On chyba oczekuje od nas przynajmniej modlitwy. Wtedy chyba On moze nas zaskoczyc Swoja Planem i Inwencja. Jak czesto niestety dowiadujemy sie, ze nasze sciezki nie sa Jego sciezkami.
Wlasnie przed chwila dostalem znow po glowie od zony,: ‘“Pisze ci o tym abys zdal sobie sprawe, ze to wlasnie TWOJA postawa wobec nas, wobec mnie, "upowaznia" roznych ludzi do ujezdzania sobie na mnie, bo wiedza ze bezkarnie, bo wiedza, ze jestem sama. Ze od ciebie moga uzyskac tylko poparcie.
No I co? pewnie jestes dumny z marcinka co? spisal sie na piatke!!...Moze zaczalbys sie skuteczniej modlic co????' to tylko lagodniejsze wyjatki
A moze to nie przypadek, ze powyzej napisalem troche inaczej.
Dobre pytanie "Jak pracowac nad soba?" , mysle, ze przed wszystkim modlic sie.
PS Dziekuje Patrycjo, wstyd sie przyznac ze dochodze zawsze droga okrezna i sam nie sprawdzilem w KKK.
Jurek
|
|