Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data: 2006-04-11 12:38
Mam nadzieję, że to nie zadanie domowe?
Np. Kacper, Melchior i Baltazar.
np. św. Ambroży (był prefektem policji, a jak Jezus mu się objawił, rzucił tę chałturę i poświęcił się biskupstwu, to zrobiło takie wrażenie na)
św. Augustynie, że zrezygnował z prowadzenia własnej szkoły filozofii pogańskiej i chciał ją przekształcić w klasztor chrześcijański (wtedy były tylko katolickie, przepraszam braci odłączonych, ale chrześcijanin historycznie = katolik), ale mu wierni nie dali, bo go na siłę i wbrew woli wybrali biskupem (wpierw trzeba mu było udzielić święceń kapłańskich, bo ich nie miał, Jezus objawiał mu się kilkakrotnie, polecam "Wyznania"), taki
św. Tomasz, myślę, że i dzisiaj dostałby profesora i z filozofii i z teologii
albo Pascal, albo Ludwik Pasteur, albo, jakby tak dzisiaj poszukać, to też by się znalazło bez liku. Nie wszyscy się chwalą publicznie.
A co, uczonym nie może się nic objawiać? Gorsi jacyś? Wiesz, jak spotkasz na ulicy, założę się, że nie rozpoznasz. (To znaczy, Mama mi opowiadała, że taki prof. Skałkowski, czy Labuda, to marynarkę ubierali na lewą stronę, na nogach mieli po jednej skarpetce i buty nie od pary, ale ja osobiście nie widziałem. Teraz tak w telewizorze paru występuje i mają takie kolorowe włosy, ale mimo, że nie rozumiem, o czym mówią, to jakoś ich nie podejrzewam, raczej myślę, że uciekli z miejsca w którym bywają również uczeni, ale w innym charakterze.)
|
|