logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jak się nie bać przyszłości?
Autor: ania (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2006-09-12 17:04

Na chwilę zatrzymałam się nad swoim życiem.Pół roku temu skończyłam studia(weterynaria)Byłam pełna entuzjazmu,ze udało mi się skończyc studia i nadejdzie czas zbierania owoców mojej pracy.Przez 4 msce byłam na stażu z UP za 470zl/msc.Staz miałam w innym mieście,gdzie mogłam się więcej nauczyc i było mi ciężko finansowo.Wiadomo,rodzice musieli pomóc,ale ja juz naprawdę chciałbym się usamodzielnić! Jestem rozczarowana całą tą sytuacją.Szukam teraz pracy i zastanawiam się co bedzie dalej.Mieszkam w małym mieście i nie mam szans zeby tu pracować.Dopuszczam możliwość pracy z dala od domu,ale koszty utrzymania pochłoną całą moją wypłatę. Rodzina mi doradza wyjazd za granice,bo mój dyplom jest uznawany w innych krajach UE.
Jestem sama, nie zapowiada się żebym w najbliższym czasie założyłą rodzinę i samotnotność daje się we znaki.Zaczynam oddalać od siebie marzenia o kochającym mężu i trójce dzieci..Są momenty,że mam lzy w oczach,sytuacja ta mnie przerasta.
Zawsze byłam blisko Boga,modlę się o pełnienie Jego woli,próbuję rozeznac Jego wolę.Nie chcę użalać się nad sobą i dziękuję za to co mam.Teraz przezywam niepokój i zniecierpliwienie, a chciałabym mieć pokój w sercu i mieć pewność,ze to co da mi teraz Pan Bog jest najlepsze dla mnie.
Jak rozeznać wolę Bożą i czy moge mieć pewność,że moje decyzje są zgodne z wolą Bożą? Jak się nie bać przyszłości?

 Re: Jak się nie bać przyszłości?
Autor: Verba Docent (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-09-12 18:12

Odwagi!!! Mój stryj, mówił mi w czasach komuny: "Ryjem do przodu!". Może to niezbyt eleganckie ale w zasadzie oddaje to o co mi chodzi. Proszę popatrzeć na Pani sytuację z innej perspektywy. Ja mogę np. wyczytać z Pani tekstu, iż:
- skończyła Pani ciekawy, pożyteczny kierunek studiów, zaliczyła Pani staż (nie wszystkim udaje się wogóle na staż dostać) - czyli z umiejętnościami nie jest tak źle; pani dyplom jest ważny w całej Unii;
- jest Pani osobą zdolną do entuzjazmu ("byłam pełna entuzjazmu");
- ma Pani oparcie w rodzicach i rodzinie, która Pani doradza, czyli wykazuje zainteresowanie i stara się jak może, a jednocześnie ma już Pani za sobą doświadczenie "odcięcia pępowiny", czyli samodzielnego życia;
- umie Pani wyznaczyć sobie cel (chcę się usamodzielnić!);
- potrafi Pani aktywnie działać ("szukam pracy");
- umie Pani myśleć , planować ("zastanawiam się") i to wariantowo ("dopuszczam możliwość");
- ma Pani możliwość swobodnego poruszania się po całej Europie, co było marzeniem mojej generacji (za moich czasów nie wyjeżdżało się z Polski, tylko uciekało);
- ma Pani marzenia (o mężu i rodzinie, a może i inne?);
- ufa Pani Bogu;
- wykazuje Pani pewną dozę dzielności ("nie chcę użalać się nad sobą");
- jest Pani młoda, zdrowa (nic nie pisze Pani o jakichkolwiek dolegliwościach).

Jakby dokładniej wczytać się w Pani tekst, to pewnie to i owo by się jeszcze znalazło. Tak więc jeśli się podsumowuje Pani aktywa, to naprawdę nie jest tak źle.

Proszę wziąć się w garść, ma Pani cel, marzenia i trzeba brać się do roboty aby je osiągnąć.

Na pocieszenie powiem Pani, że jak ja zaczynałem dorosłe życie to byłem jeszcze studentem (podobnie jak moja żona, która dość szybko została młodą mamą i to parę razy), wynajmowałem mieszkanie (ca. 30 mkw) , którego czynsz był wyższy od mojej płacy (na staż mnie nie przyjęli bo nie miałem dyplomu), w sklepach nic nie można było kupić, paszportu nam nie dali a rodzina nie mogła nam (z różnych przyczyn) pomóc. Wyszedłem jakoś na ludzi. I proszę mi nie mówić, że to były inne czasy. Bo były takie same jak teraz, tylko gorsze.

 Re: Jak się nie bać przyszłości?
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2006-09-12 18:30

Ty masz tylko teraźniejszość. Chyba nie najgorzej zagospodarowaną. Przyszłość to Bóg. Bać się Boga? (no bać, bać, ale nie w tym sensie)

 Re: Jak się nie bać przyszłości?
Autor: Anna (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2006-09-12 19:38

Mam kolezankę na weterynarii i, zdaje się, Twoja sytuacja po ukończeniu studiów nie jest odosobniona.Podobno nawet przygotowuje się Was do porażki od pierwszego roku studiów.
Na Twoim miejscu wyjachalabym za granicę.

 Re: Jak się nie bać przyszłości?
Autor: michal (---.mtvk.pl)
Data:   2006-09-12 20:54

Na pocieszenie, poczytaj sobie to: http://goscniedzielny.wiara.pl/?grupa=6&art=1157370248&dzi=1157370149&idnumeru=1157013717.
I glowa do gory, sama nie jestes... :)

 Re: Jak się nie bać przyszłości?
Autor: Małgosia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-09-13 01:20

Droga Aniu,

Rozumiem, co czujesz. Nie ma co zaprzeczać uczuciom, które się pojawiają teraz w Twym życiu, ale je nieco oswoić (na ile się oczywiście da).
Patrząc na moje młode jeszcze doświadzcenia życiowe, to już teraz mogę stwierdzić z pełnym przekonaniem i warygodnością, że to Bóg kieruje naszym życiem. Ja odkrywam to najdobitniej po jakiś trudnych momentach, bo zycie jest w nie bogate i dostrzegam,że wszystko to co się wydarzyło ma sens, a w kontescie wieczności jest to doskonały Plan, którego często nie rozumiemy.
Skończyłam jedne, drugie studia, w między czasie zaczęłam pracować, to do mnie zadzwoniono z ofertą pracy, mimo,że mnieszkam w miescie, gdzie bezrobocie jest na bardzo duzym poziomie,
Wciąż jednak chciałam skończyć swój wymarzony kierunek stiudiów, ale kredyt, który musiałam wziąć aby móc studiować uniemozliwiał mi to. Obecnie studiuję kierunek tak wytęskiony, wszystko Pan tak poukładał. Ma główka jest zbyt ograniczona, aby mogła dokonać rozwiązań sytuacji, jakie były mi dane.

Dodam, że hossa nie trwała cały czas, pracę straciłam, oj ciężko mi było, kredyt na karku, itp. ale Pan mi coś zadbał, aby dać coś innego.

O 2-ch rzeczach staram się (w tym kontekście pamiętać)
1)marzenia, jeśli się czegoś pragnie to się to stanie
2) i druga o wiele istotniejsza, zawierzenie Panu!!!

 Re: Jak się nie bać przyszłości?
Autor: Arek (217.97.168.---)
Data:   2006-09-13 07:51

Nie wiem jak jest na twojej byłej uczelni ale ja miałem przez pewien czas kontakt z AR w Lublinie i tam na klinikach jest tablica ogłoszeń na kŧórej są różne oferty pracy w tym zawodzie często z zakwaterowaniem nie wiem co prawda nic o wynagrodzeniu. Uważam że jeżeli tylko lubisz swoją pracę to sobie poradzisz. Osobiście na twoim miejscu bym wybrał prace w jakiejś praktyce na wsi, tam może czasami jest mniej unormowany czas pracy ale jak już weterynarz przyjedzie na wezwanie to zgarnia niezłą kase. A co do woli Bożej to postępuj zgodnie z swoim sumieniem i módl sie, a Bóg o tobie nie zapomni i nie pozmoli ci zginąć. Radze też zaangażować się w życie katolickie np wybierz się na pielgrzymke do Częstochowy, wierz mi to naprawde ładuje akumulatory.

 Re: Jak się nie bać przyszłości?
Autor: Mati (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-09-13 10:30

Aniu ja mam podobne dylematy jak Ty. Nie ma tu łatwych rozwiązań. Może wyjedz do pracy za granicę i z czasem tam znajdziesz swojego partnera życiowego jak moje dwie dobre znajome.Trzeba tego spróbować i zaufać Bogu,On ma pewno poprowadzi. Z Bogiem.

 Re: Jak się nie bać przyszłości?
Autor: nikt (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-09-13 11:09

Witaj,
jestesmy w tej samej sytuacji:) Ja tez w tym roku skonczylam studia (biologie), prace mam, ale taka sobie (musze sie ewakuowac, bo firma chyba zaczyna sie topic). Mieszkam w Warszawie, choc nie jestem z tego miasta i musze sie w niej sama utrzymac, bo inaczej moge pakowac manatki i wracac na wies, gdzie nie mam zadnych perspektyw. Tez nachodza mnie paniczne leki odnosnie przyszlosci. Wtedy zaczynam sie modlic, powtarzajac w kolko "Jezu, ufam Tobie". A jak klucha w gardle taka, ze nawet tego nie mozna szepnac, to modle sie tylko wymawiajac imie Jezus. Pomaga. Oddaj leki Panu Bogu. On Ci pomoze.

 Re: Jak się nie bać przyszłości?
Autor: nikt (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-09-13 11:48

I jeszcze jedno, co mi pomaga: zdanie z ksiazki "On i ja" (zapis przezyc duchowych Gabrieli Bossis): "Nie zadawaj sobie trudu przewidywania. To Ja mysle za ciebie". Pozwol Panu Bogu wykazac sie inwencja:) Zaufaj i czekaj, On Cie nie zawiedzie.

 Re: Jak się nie bać przyszłości?
Autor: Anuko (---.237.spine.pl)
Data:   2006-09-13 20:56

Kochana,
trzeba sie zebrac do kupy:) masz 2 rece, 2 nogi, olej w głowie, troche samokrytycyzmu. Dodaj do tego troche entuzjazmu. I powiedz mi kto ma zdobywac swiat, no kto jak nie ty? ODWAGI.
NIE BóJ SIE DZIAłAć, NIE BóJ SIE PODEJMOWAć DECYZJI.
WSZYSTKO MOżESZ W TYM KTóRY NAS UMACNIA.
z modlitwą
Anuko

 Re: Jak się nie bać przyszłości?
Autor: Wiesia (---.srg.vectranet.pl)
Data:   2006-09-13 21:21

Aniu. Twoja sytuacja jest trudna. Rzeczywiście spotkałaś się z trudnościami, które wydają się przerastać Ciebie. Ale, czy nie jesteśmy stawiani w takich sytuacjach dla jakiegoś celu? Może uczymy się zaufania?
Zobacz, bać się może każdy. Jeśli zachoruję na poważną chorobę, stracę pracę, nie mam oszczędności, będzie brakować mi na życie, mogę stracić zdobyte mieszkanie, jak wychować dzieci? To jest myślenie katastroficzne, degenerujące człowieka - każdego, który tak myśli. A taka sytuacja zdarza się części osób!

Rada powinna brzmieć:
Czy nie lepiej pomysleć, ciekawe co przygotowałeś mi Boże? Co wyjaśni się dzisiaj? Pomodlić się o dar właściwego wyboru. I dziękować za pomoc, której Bóg udziela. Próbować rozeznawać. A trudności starać się przyjąć najlepiej, jak umiem.

Rada jest świetna, ale niestety ja sama upadam i w często zapominam, że Bóg jest i nam pomaga. Pomaga także odnaleźć drogę. Bo codziennie staramy się poznać Wolę Bożą. I bardzo dziwnie - upadamy, wznosimy się, potrzebujemy uleczenia. Najdziwniejsze jest, że zdarza się dużo trudnych sytuacji wymagających rozeznawania, jak postąpić. I niestety, ja nie mam pojęcia. Do niedawna wiedziałam, a dzisiaj zastanawiam się, czy na pewno wiedziałam. I nie umiem rozwiązać problemu. Więc jutro podziękuję Bogu za kolejny dzień trudności, ja spróbuję podziękować.

 Re: Jak się nie bać przyszłości?
Autor: dasiool (---.tomaszow.mm.pl)
Data:   2006-09-15 22:05

Nieraz jak jest mi ciężko, myślę sobie, że gdybym nie miał rodziny, nie bałbym się niczego, a zwłaszcza braku kaski. Jak św. Franciszek.
Polska rzeczywistość jest frustrująca, nie da się ukryć, ale nie powinna być dla Ciebie powodem do lęku.
Pan Jezus troszczy się o kaskę i "inne dobra" :P
Ora et labora, a wszystko będzie dobrze.

Z Panem Bogiem

 Re: Jak się nie bać przyszłości?
Autor: wiesiek (---.pool8253.interbusiness.it)
Data:   2006-09-15 23:43

Nie ma jednoznacznej odpowiedzi co do powolania. Mysle, ze na codzien potrzeba odkrywac to, czego Bog od nas pragnie, bo powolanie to rzeczywistosc dynamiczna.
"Jego Wola", to nie cos dalekiego, czy niemozliwego. Po prostu, on daje wolnosc. Idz za glosem twojego sumienia, twoich pragnien i zdolnosci. Moze czasem bedziesz musiala zajac sie czyms innym, niz to co studiowalas. To nie oznacza, ze sie pomylilas ze studiami, ze to nie byla Wola Boza.
Trudno sie rozpisywac, ale wiedz, ze jesli zechcesz robic cos dobrego, jesli bedziesz kochac, to on akceptuje to, to rowniez jego wola.
Przypuszaczam, ze leki przed przyszloscia ma wielu mlodych, ale nie tylko. Rowniez ludzie w sile wieku, ktorzy utracili prace, traca sens, nie wiedza co robic.
Osobiscie wierze, ze Bog jest z wszystkimi. Pociesza tych, ktorzy sie zalamuje, dodaje im sil, pomaga tym, ktorzy zakasuja rekawy, aby "czynic sobie ziemie poddana".

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: