logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy kwietyzm religijny to coś dobrego?
Autor: kropka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-09-30 12:07

niedaawno spotkałam sie z określeniem "kwietyzm religijny" co to jest?? czy jest to coś dobrego?? i czy powinniśmy do tego dążyć?? z góry bardzo bardzo dziekuję

 Re: Czy kwietyzm religijny to coś dobrego?
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2007-09-30 13:46

Kwietyzm został potepiony przez Innocentego XI w 1687. Głosi wyzwolenie duszy spod władzy ciała, zaprzestanie działań, bierne zdanie się na wolę Bożą. Był wynaturzeniem, miał jednak swoje zalety, zwłaszcza w zestawnieniu z formalizmem religijnym.

 Re: Czy kwietyzm religijny to coś dobrego?
Autor: Ola (---.stargard.mm.pl)
Data:   2007-09-30 13:47

Kwietyzm to kierunek w KATOLICYZMIE XVII w, uznający za podstawę życia religijnego bierną KONTEMPLACJĘ.

katolicyzm-określenie pochodzenia grecko-łacińskiego "catholicismus" oznaczające:

1) doktrynę religijną, moralną i społeczną chrześcijańskiego Kościoła rzymskokatolickiego.

2) jedno z największych wyznań religijnych współczesnego świata obok buddyzmu, hinduizmu, islamu, chrześcijaństwa pozakatolickiego (prawosławia, kościoła reformowanego itp.), judaizmu.

kontenplacja-w filozoficznych doktrynach mistycznych sposób lub rodzaj najwyższego poznania, polegający na oglądzie intuicyjnym, sposób poznania prawdy poprzez oświecenie przez Boga w czasie mistycznej kontemplacji pozwalającej na osiągnięcie jej pełni i pewności.

Kwietyzm- doktryna opierająca się na założeniu przeciwieństwa duchoweji cielesnej natury człowieka; postulowała dążenie do uwolnienia się duszy spod władzy podległego grzechowi ciała. Prowadzić ma to do doskonałego zjednoczenia duszy z Bogiem i osiągnięcia absolutnego pokoju wewnętrznego. Nawoływano w ten sposób do biernego zdania się na wolę Bożą.

Informacje z internetu.

 Re: Czy kwietyzm religijny to coś dobrego?
Autor: kropka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-09-30 15:12

bardzo dziękuję za odpowiedźi. ale nadal nie bardzo rozumiem... no bo to chyba dobrze że człowiek chce się zjednoczyć z Panem i poznać jego wolę, nie mieć rzadnych "ziemskich" pragnień a tylko duchowe. więc dlaczego jest to uzmawane za wynaturzenie i zostało potępione??

 Re: Czy kwietyzm religijny to coś dobrego?
Autor: marta-maria (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-09-30 15:58

Kropko, oto :
2. Przestroga przed kwietyzmem
74. Nie mniej też mija się z prawdą niebezpieczny błąd tych, co z tajemniczej nas wszystkich łączności z Chrystusem Panem usiłują wyprowadzić jakiś niezdrowy k w i e t y z m, jak go nazywają. Tu błąd na tym polega, że całe życie chrześcijańskie i jego postęp w cnocie przypisuje się jedynie działaniu Ducha Św. z wykluczeniem i odrzuceniem wszystkiego, co z naszej strony należy się czynić jako towarzyszom i pomocnikom. Nie może wprawdzie nikt temu zaprzeczyć, że Św. Duch Jezusa Chrystusa jest tym jedynym źródłem, z którego wypływa wszelka niebieska moc na Kościół i Jego członki. Mówi bowiem Psalmista Pański (Ps. 83, 12): "Łaskę i chwałę da Pan". A jednak to, że ludzie w dziejach świętości niezachwianie trwają i to, że w łasce i cnotach postępują z ochotą, i to nareszcie, że nie tylko sami gorliwie dążą do szczytów doskonałości chrześcijańskiej, ale i innych do osiągnięcia tej wedle sił pobudzają, tego wszystkiego Duch Św. nie chce sam działać, jeśli ludzie z codzienną czynną gorliwością swoich obowiązków nie pełnią. Powiada św. Ambroży: Albowiem nie śpiącym udzielają dobrodziejstw niebieskich ale czynnym w przykazaniach. Bo jeżeli w naszym śmiertelnym ciele członki nasze nabierają siły i życia i rozmachu przez ciągłe ćwiczenia, o wiele więcej zaiste dzieje się to w społecznym Ciele Jezusa Chrystusa, w którym poszczególne członki posiadają właściwą sobie wolność, świadomość, sumienie i sposób działania. Dlatego ten, co powiedział: "Żyję już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus" (Gal 2, 20), nie wahał się też dodać; "Łaska Jego (tj. Boża) nie była we mnie próżna, lecz usilniej od wszystkich pracowałem, ale nie ja tylko, lecz łaska Boża ze mną" (1 Kor 15, 19). Jasno więc stąd widać, że przez te zwodnicze nauki ta tajemnica, o której jest tu mowa, obraca się nie na duchową korzyść wiernych dzieci Kościoła, lecz na ich zgubę i nieszczęście.


Źródło: Encyklika papieża Piusa XII MYSTICI CORPORIS CHRISTI
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/pius_xii/encykliki/mystici_corporis_29061943.html#m3-2

 Re: Czy kwietyzm religijny to coś dobrego?
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2007-09-30 17:48

2 Tes 2, 10 - 15

 Re: Czy kwietyzm religijny to coś dobrego?
Autor: Verba Docent (---.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl)
Data:   2007-09-30 19:07

Dlaczego kwietyzm został potępiony?

Według mnie były 3 przyczyny: teologiczna (najważniejsza), pastoralna i polityczna.

Teologiczna: doktryna kwietystyczna była niezgodna z antropologią chrześcijańską. Człowiek, choćby takim jakim opisuje go Biblia, to aktywny element świata, stworzony "na obraz i podobieństwo". Mający do wykonania swoją misję. Beznamiętny i bezwolny kwietysta nie musiał się modlić, przystępować do sakramentów, być w Kościele, czynić dobrze albo unikać złego. W zasadzie nic nie musiał, z wyjątkiem kontemplacyjnego oczekiwania na Łaskę Bożą. To bliższe antropologii buddyjskiej.

Pastoralna: obaj papieże Innocenci robili w Kościele poważne porządki. Po okresie renesansu (różnych Borgiów i tym podobnych na tronie Piotra) trzeba było solidnie posprzątać. Zlikwidować nepotyzm, ukrócić rozpasanie cielesne (jeden z nich, nie pamiętam który kazał listkami figowymi pozakrywać "wstydliwe miejsca " na pomnikach w Rzymie), "pogonić" duchownych do roboty katechizacyjno-ewangelizacyjnej a odciągnąć ich od hazardu i tak dalej. Szczególnie zasłużony na tym polu był Innocenty XI, który został beatyfikowany w latach 50' ubiegłego wieku. A Antonio Pitagnelli di Rostello, chciał go naśladować i jak został papieżemto przybrał imię Innocentego XII. Tacy papieże nie mogli sobie pozwolić na obojętnych na zło kwietystów, bo bym im porządki się rozsypały.

Polityczna: głównym propagatorem kwietyzmu na przełomie XVII i XVIII wieku był francuski biskup Fenelon. Przy okazji był on także zagorzałym krytykiem monarchii absolutnej, tym groźnym, że był dobrym i poczytnym pisarzem. Taki człowiek nie mógł podobać się Ludwikowi XIV, który powiedział o sobie "państwo to ja". I Ludwik wygnał biskupa Fenelona na banicję, wykorzystując jako pretekst to, że jego poglądy zostały potępione przez Innocentego XII.

W sumie kwietyzm nie był jakimś znaczącym ruchem w Kościele. Pojawił się w określonym czasie i miejscu, na skutek określonych przyczyn, trwał krótko i w sumie nie odcisnął się poważnie. Dziś mówi się o ówczesnych kwietystach jako o "marzycielach religijnych" raczej niż o jakimś wynaturzeniu. Oficjalnie nikt nikogo nie wykluczył z Kościoła, nie pada słowo "herezja".

Samo s łowo "kwietyzm" traci pierwotne znaczenie w polszczyźnie. Kwietysta to raczej pięknoduch, marzyciel. oderwany od rzeczywistości nie-realista. W toku obecnej kampanii wyborczej słyszałem jak dziennikarz określał pewnego znanego polityka mianem: "to najpiękniejszy wykwit krakowskiego kwietyzmu". Muszę przyznać, że zbaraniałem, sam zainteresowany pewnie też.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: