logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy dziekowanie Bogu za dobro nie jest sprzeczne?
Autor: dorota (---.fbx.proxad.net)
Data:   2008-08-10 13:56

Witam,
Mam pytanie. Jak mozna dziekowac za to co dobre sie dzieje w zyciu, za to ze cos sie nam udaje lub ze dobrze sie nam wiedzie? Jak mozna za to dziekowac Bogu jesli oznaka przynaleznosci do Niego jest to, ze nie zazna sie spokoju na tym swiecie, ze bedzie sie cierpiec (ci najbardziej utrudzeni sa najbardziej kochani przez Boga)?
Dziekuje za ewentualna odpowiedz.

 Re: Czy dziekowanie Bogu za dobro nie jest sprzeczne?
Autor: Kasia (---.centertel.pl)
Data:   2008-08-10 15:00

Witaj :-)
Po prostu dziękuj swoimi słowami. Dla Boga taka szczera rozmowa jest cenniejsza niż kilka wyuczonych modlitw. Rozmawiaj z Nim jak z Przyjacielem, będzie Ci łatwiej w życiu, taka rozmowa zbliża. Wszyscy są kochani przez Boga, a ci utrudzeni, ci którzy cierpią mają współzawodnictwo w cierpieniu Chrystusa - to cierpienie jest łaską.
Pozdrawiam

 Re: Czy dziekowanie Bogu za dobro nie jest sprzeczne?
Autor: Agga (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2008-08-10 15:39

Nasze życie na tym świecie pełne jest sprzeczności, często dla nas niezrozumiałych. Św.Teresa od Dzieciątka Jezus mawiała: "Wszystko jest łaską." Zatem i zdrowie i choroba (tak) i powodzenie i trudne doświadczenie (tak). Zatem za wszystko warto dziękować, nawet jeśli nie uświadamiamy sobie wartości danego dobra. Wiele zrozumiemy dopiero na tamtym świecie.
Dziękuj za wszelkie dobro, które Cię spotyka i nie wahaj się. A jeśli umiesz podziękować też za to, co trudne, to do dzieła :)

 Re: Czy dziekowanie Bogu za dobro nie jest sprzeczne?
Autor: maksiu (---.csk.pl)
Data:   2008-08-10 17:52

Czy aby na pewno cierpienie jest znakiem przynależności do Boga? Chyba trochę przeceniasz role cierpienia. Według mnie o przynależności do Boga decyduje przede wszystkim miłość, cierpienie jest natomiast tylko jedną (pewnie najtrudniejszą) z okazji aby ją pogłębiać. Z Twoim wpisem kojarzy mi się jedna z konferencji (dostępna na stronie: http://da.bialystok.pl/multimedia.php ,o ile dobrze pamiętam) ks. Marka Dziewieckiego w której poruszył nieco problem cierpiętnictwa. Ksiądz Dziewiecki odniósł się tam do stwierdzenia które jak sądze jest bliskie Twojemu myśleniu: "Kogo Bóg kocha tego doświadcza". Może już nie będę pisał jak to się skończyło - zachęcam do odsłuchania.

 Re: Czy dziekowanie Bogu za dobro nie jest sprzeczne?
Autor: dorota (---.fbx.proxad.net)
Data:   2008-08-10 18:19

tylko cytat do odpowiedzi maksia: "Ja wszystkich, których kocham, karcę i ćwiczę" Ap 3,19.

 Re: Czy dziekowanie Bogu za dobro nie jest sprzeczne?
Autor: dorota (---.fbx.proxad.net)
Data:   2008-08-10 20:06

i dziekuje za link, choc troche o czym innym mowi ksiadz. na razie, ale dzieki

 Re: Czy dziekowanie Bogu za dobro nie jest sprzeczne?
Autor: ks. Marian (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2008-08-10 21:21

Mój śp. Tato nauczył mnie takiej modlitewki, którą sam często powtarzał:
"Chociaż mi to nie smakuje
i za to Ci, Boże, dziękuję!"

 Re: Czy dziekowanie Bogu za dobro nie jest sprzeczne?
Autor: Magdalena (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2008-08-10 21:45

Skoro cytaty, to proszę:
"Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie" Mt 11, 28 - 30.
"Wiemy, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według Jego zamiaru" Rz 8,8.
"Dziękujcie zawsze za wszystko Bogu Ojcu w imię Pana Jezusa Chrystusa" Ef 5,20.
Owszem, Bóg czasem pozwola, by spotkało nas to czy inne doświadczenie bólu - niekiedy po prostu inaczej nie może do człowieka dotrzeć - ale cierpienie to nie jedyna znana Mu metoda wychowawcza :-) Nazywamy Boga Ojcem, Najlepszym Ojcem, zatem popatrz kiedy ojciec karze swoje dziecko - gdy sądzi, że mały wstrząs będzie wskazany. I nie znaczy to, że ojciec nie może okazywać dziecku miłości poprzez dobroć, serdeczność, życzliwość. Może, wiecej: powinien. A jeśli Ktoś jest dla mnie dobry, dlaczego mam Mu za to nie dziękować? Zwłaszcza, że jest tak Dobry, jak Bóg :-)
Pozdrawiam :-)

 Re: Czy dziekowanie Bogu za dobro nie jest sprzeczne?
Autor: ag (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2008-08-10 21:53

"w każdym położeniu dziękujcie" 1 Tes 5,18a, wdzięczność poszerza serce :)

 Re: Czy dziekowanie Bogu za dobro nie jest sprzeczne?
Autor: Marzena (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2008-08-10 22:09

Najważniejsze nie jest cierpienie czy jego brak. Najważniejsze jest pelnienie woli Bożej. Nie ma nic ponad to. Jeżeli Cię Bóg stawia w sytuacji trudnej, to przyjmij krzyż i dziękuj jeżeli potrafisz, bo on uszlachetnia. Jeżeli spotykają Cie dobre rzeczy, to też bądź wdzięczna, bo serce ludzkie potrzebuje się umacniać dobrem i miłością.
Najlepiej jest przyjąć postawę, która nastawiona jest na przyjmowanie cierpienia, ale nie jest to postawa cierpietnictwa, która szuka cierpienia.
Bóg wie, co i kiedy dać człowiekowi. Tylko że nam ludziom wydaje się, że to my wiemy lepiej.
Wiem, ze w zakonie karmelitańskim mimo iż siostry żyją duchem ofiary, nad ofiarę stawia się posłuszeństwo.

 Re: Czy dziekowanie Bogu za dobro nie jest sprzeczne?
Autor: 38 na karku (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2008-08-10 22:13

Uwielbienie przynosi wyzwolenie.

 Re: Czy dziekowanie Bogu za dobro nie jest sprzeczne?
Autor: anna (---.cust.tele2.pl)
Data:   2008-08-11 03:19

O nic nie proszę dla siebie, a cokolwiek mi dasz lub dajesz wszystko to przyjmuję. To jest akt poddania się Opatrznosci Bożej :-).

 Re: Czy dziekowanie Bogu za dobro nie jest sprzeczne?
Autor: Bogumiła (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2008-08-11 09:52

Dziękowanie jest wyrażeniem wdzięczności za dobro, które otrzymałam. Wdzięczność nie tylko nie może być zła, nie może być nawet tylko prawem. Wdzięczność jest naszym obowiązkiem. To brak wdzięczności jest złem. Tego uczy nas Jezus. Np.
"Gdy wchodził do pewnej wsi, wyszło naprzeciw niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się z daleka i głośno zawołali: "Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami". Na ten widok rzekł do nich: "Idźcie pokażcie się kapłanowi". A gdy szli, zostali oczyszczeni. Wtedy jeden z nich widząc, że jest uzdrowiony, wrócił chwaląc Boga donośnym głosem, padł na twarz u Jego nóg i dziękował Mu. A był to Samarytanin. Jezus zaś rzekł: "Czyż nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? Czy nie znalazł się nikt, kto by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec?" Do niego zaś rzekł: "Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła".
Łk 17, 12-19

Wprawdzie nasze podziękowanie nie jest potrzebne Bogu i jego brak nic w Bogu nie zmieni - ale chodzi tu o naszą postawę, zbyt często zapominamy, że wszystko co mamy, otrzymaliśmy od Boga. Wdzięczność jest często słabą stroną człowieka, zapominamy dziękować rodzicom, małżonkom, dzieciom - za to co otrzymaliśmy dobrego. Jest w nas częściej postawa: to mi się należy. Czasem przybiera perfidny wyraz: "nie prosiłam o to, dlaczego mam dziękować".

Jesteśmy słabymi ludźmi. Czasem pycha nie pozwala nam o tym pamiętać. Bóg jednak o tym wie. To tylko nasza pycha nam mówi, że jestem już tak doskonała, że nie muszę dostawać żadnego dobra, bo jestem gotowa tylko na cierpienie. A tylko Bóg wie, do czego jestem zdolna dzisiaj. To właśnie radość z dobra pozwala nam później przyjmować także to, co trudne. Chrześcijaństwo to życie w radości. Radość z cierpienia jest masochizmem, normalny człowiek nie chce cierpienia, popatrzmy na Jezusa w Ogrodzie Oliwnym. To jest normalna reakcja: Oddal ode mnie ten kielich. Chrześcijanin jest normalnym człowiekiem, nie powinien pragnąć cierpienia. Ale jeśli już przyszło, może cieszyć się, że ma co ofiarować Bogu za swoje grzechu i za grzechy innych ludzi. Jeśli już przyszło, to znaczy że jest mi potrzebne, tak jak wcześniej potrzebne były duchowe pociechy. Jednak pierwotnie tylko to co DOBRE i PIĘKNE jest darem Boga. Cierpienie to efekt grzechu. Grzech nie jest darem Boga. Cierpienie jest złem, które dotknęło świat przez grzech. Jezus je dopiero uświęcił i może stać się dobrem tylko przez połączenie go z cierpieniem Jezusa. Cierpienie jest złem, i mamy obowiązek minimalizować je ile się tylko da. A przyjąć - jeśli się nie da go uniknąć. I dziękować, jeśli mnie zbliża do Boga, pozwala zrozumieć siebie lub innych. Samo cierpienie dla cierpienia nie ma żadnej wartości i dziękowanie za nie Bogu jest po prostu niestosowne, bo cierpienie nie pochodzi od Boga. Jeszcze raz: dopiero po grzechu Bóg niejako wykorzystuje także cierpienie dla dobra człowieka, i dziękujemy za to, co dobrego w nas przez to się stało. Rozumiesz? To dlatego ważniejsze, by dziękować za dobro, bo wszystko, co Bóg stworzył, było dobre.

Nie wiem, czy wystarczająco jasno to ujęłam. Dziękowanie za ból, który nas przemienia, jest rzeczą wtórną (i dziękujemy za przemianę, a nie za ból, Jezus nie dziękował za cierpienie, tylko się na nie ZGODZIŁ). Pierwotną - jest dziękowanie za dobro. W przyszłości będziemy otrzymywać na wieki już tylko dobro. Czyż nie będziemy musieli/mogli wtedy dziękować?

Warto to w sobie dobrze ustawić, bo możemy dojść do absurdu: skoro cierpienie jest dobrem, to krzywdy wyrządzone przez nas stają się dobre, bo pomagają się komuś uświęcać i zwiększają nagrodę w niebie. Dorota, to nie jest do ciebie, to tylko pokazanie skrajności. Aż tak źle chyba nie będzie, ale przecież już niektórzy uważają, że cierpiącemu nie trzeba pomagać, bo widać w poprzednim wcieleniu sobie na to cierpienie zasłużył. Oczywiście to nie jest nasza wiara. My mamy przypowieść o dobrym Samarytaninie. Mamy Jezusa, który leczył także ludzkie ciała.

Czy najbardziej utrudzeni są najbardziej kochani przez Boga? Nie wiem. Można być bardzo utrudzonym własnymi grzechami. Myślę, że raczej najbardziej kochani przez Boga są ci, którzy cierpią niewinnie, i potrafią to wykorzystać, by krzyż Jezusa był lżejszy. "Teraz raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony w moim ciele dopełniam udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół" (Kol 1, 24). Piękne jest też stwierdzenie, że Bóg jest zawsze po stronie krzywdzonego. Ale niewątpliwie większość świętych miała "swoje" wielkie fizyczne cierpienie, zapewne Bóg wiedział, że kochają wystarczająco mocno, i w cierpieniu nie tylko nie stracą wiary, ale się bardziej uświęcą.
Bóg najlepiej wie, co nam potrzeba dzisiaj. Najlepiej wie, na ile nas stać. Jeśli daje nam dobro, dziękujmy za dobro. Jeśli dopuszcza ból - dziękujmy nie za ból i cierpienie, ale za to co nas dobrego dzięki temu z rąk Boga spotyka, za to czego się uczymy i za to, że możemy ten ból ofiarować Bogu. Za ból i za cierpienie natomiast Bogu "należy się" nie "dziękuję", ale "przepraszam". Jak za wszystko, co jest skutkiem grzechu i dotyka także ludzi niewinnych.

 Re: Czy dziekowanie Bogu za dobro nie jest sprzeczne?
Autor: maksiu (---.csk.pl)
Data:   2008-08-11 14:08

A tak w ogóle to czy Bóg kocha "mniej" lub "bardziej"? Chyba nie w tych kategoriach należy rozpatrywać Jego miłość.

 Re: Czy dziekowanie Bogu za dobro nie jest sprzeczne?
Autor: andy pandy (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2008-08-12 10:12

Żyjąc na tym świecie jesteśmy ślepi i tak naprawdę na taką ślepotę skazani jesteśmy aż do śmierci, po której, jeżeli taka będzie łaska Boża, będziemy oglądali Go twarzą w twarz. W wyniku tej ślepoty nie jesteśmy w stanie dziękować na tym świecie za to co nas spotyka.
Możemy ewentualnie udawać. Postawa wobec Boga, która uczy - dziękuj Panu Bogu za to, co Cię boli i dokucza, jest fałszywa. Jest nieautentyczna. Nie uczy szczerości wobec Stwórcy. Pan Jezus w dzisiejszych czytaniach (Mt 18, 1-5) zachęca do tego aby być jak dziecko. Co robi dziecko jak go coś boli? Płacze i skarży się, prosi o pomoc. A co robi dorosły wychowany przez "ziemskich" rodziców gdy coś mu doskwiera? Udaje że nic się nie dzieje i z przylepionym do twarzy uśmiechem dziękuje Bogu za ból i cierpienie. Udaje, że jest silny, a w środku jest skulonym i zalęknionym dzieciaczkiem. Taka postawa zamyka człowieka na łaskę Boga. Uczy aby samodzielnie iść przez życie.
Pan Jezus mówi nam dzisiaj - bądźcie jak dzieci. Nie bójcie się być słabym i całkowicie od Niego zależnym. Wtedy On sam będzie w nas działał tak, że mocą Jego Ducha będziemy w stanie wielbić Boga nawet w obliczu cierpień, bo łuski na naszych oczach sukcesywnie będą spadać i nie będziemy już ślepcami.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: