logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Dla zdobycia czegoś zdeptam wszystko.
Autor: chrześcijanka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-01-18 20:55

Nie żyje po chrześcijańsku, lecz trwam w grzechach. Prowadze tryb życia, nastawiony na konsumpcje, doznawanie przyjemności. I jeśli chce coś zdobyć, jestem gotowa zdeptać wszystko i wszystkich na swej drodze.
I choć w sercu czuje, że robie źle, to ciągle na coś czekam. Zmienie się, ale jeszcze nie dziś i nie jutro. Czekam aż Bóg mnie wysłucha, sprawi, że będą z kimś kogo bardzo kocham. Wtedy się zmienie, a na razie mówie sobie, że po co mam się zmieniać i tak nie mam na razie po co żyć.
Odkładam zmiane na potem, wiem, że to jest złe. Boje się, że wpadne pod samochud, zgine nagle i nie zdąże żałować za grzechy.. pude do piekła. :( Mówie Bogu, by dał mi szanse, by chronił od nagłej śmierci.
Prowadze taki a nie inny tryb życia, by nie myśleć o tym, jak bardzo jestem samotna.. bez kogoś kogo kocham.
W ogóle boje się że pujde do piekła, nie chce tam iść! Ale jaki sens ma życie bez ukochanej osoby. Nie mówcie mi, że Bóg mnie kocha. Przecież On mnie nie przytuli, nie pocałuje, nie będzie miał ze mną dziecka. Nie usiądzie i nie pogada ze mną w sobotnie popołudnie. Nie chce iść do piekła, ale czuje, że coś mnie tak "ściąga".
Boże wybacz mi, że taka jestem, ale to dla tego, że nie ma przy mnie kogoś kogo kocham.
Ps. Nie obraże się jeśli to nie pujdzie na forum, chcialam sie wyrzalić, chociaż księdzu.

 Re: Dla zdobycia czegoś zdeptam wszystko.
Autor: Bogumiła (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-01-25 21:26

A nie powinnaś na swoje życie popatrzeć z innej strony?

"Prowadze tryb życia, nastawiony na konsumpcje, doznawanie przyjemności. I jeśli chce coś zdobyć, jestem gotowa zdeptać wszystko i wszystkich na swej drodze."

No to ci powiem, że bardzo dobrze, że nie masz jeszcze chłopaka/męża. Bardzo współczuję temu, kto się w tobie zakocha - zanim się zmienisz. Tobie jest samej źle, ale może Bóg chroni mężczyzn przed tobą i dlatego jesteś sama? To bardzo naiwne myśleć, że potrafisz się szybciutko zmienić, gdy tylko właśnie dostaniesz to co chcesz, spotkasz kogo pragniesz itd. Człowiek nie zmienia się tak szybko, wiedzą o tym wszyscy, którzy naprawdę nad sobą pracują, a mimo to ciągle coś nie wychodzi. Nie jesteś jeszcze gotowa, by obdarzyć kogoś miłością. Ani męża, ani dziecko. Musisz się tego najpierw nauczyć. Musisz przygotować swoje serce - małżeństwo, macierzyństwo, to nie tylko przytulenie się do kogoś. To wielki trud, ciągłe ofiarowywanie siebie. Być matką, to nie tylko urodzić dziecko. To ofiarować mu życie.

Zastanów się, co piszesz:
- Czekam aż Bóg mnie wysłucha, sprawi, że będą z kimś kogo bardzo kocham. Wtedy się zmienie,
- Prowadze taki a nie inny tryb życia, by nie myśleć o tym, jak bardzo jestem samotna.. bez kogoś kogo kocham.
- Boże wybacz mi, że taka jestem, ale to dla tego, że nie ma przy mnie kogoś kogo kocham.

Czy zastanawiasz się nad tym, jak traktujesz Boga? Przecież nawet w ziemskich realiach wszystko jest inne, a co dopiero, gdy rozmawiasz z Bogiem. Jeśli chcesz, by ktoś ci pomógł - czy najpierw go odrzucasz, krzywdzisz, a jak już będzie go wystarczająco bardzo bolało, to wtedy poprosisz i na pewno ci da co chcesz? Czy nie rozumiesz bezsensu takiego postępowania? Czy nie tak powinno być, że przyniesiesz kwiaty, przeprosisz za zło, zapłaczesz, i dopiero wtedy spróbujesz poprosić, mówiąc, że w tej sytuacji oczywiście zrozumiesz, gdy nie pomoże? A ty żądasz - nawet bez słowa "przepraszam".

"Mówie Bogu, by dał mi szanse". Ależ to ty nie dajesz Bogu szansy, dziewczyno. Daj Mu szansę. Daj sobie szansę. Nie marnuj życia.

 Re: Dla zdobycia czegoś zdeptam wszystko.
Autor: Krzysztof (---.6.28.78.cable.dyn.petrus.com.pl)
Data:   2009-01-26 07:07

Krótka piłka...
Rozumiem, jak silne bywają różne pragnienia. Ale Pan Bóg jasno wymaga postawienia siebie na pierwszym miejscu. Owym niezbędnym minimum postawienia Pana Boga na pierwszym miejscu jest wola przestrzegania Jego przykazań przynajmniej w zakresie odwrócenia się od grzechów smiertelnych. Potem możemy rozmawiać o różnych ziemskich dążeniach (w gruncie rzeczy godziwych). Więc zrób rachunek suumienia, wzbudź sobie żal za grzechy (co najmniej polegający na owej obawie przed piekłem, która masz), postanów do końca życia nie powtarzac swych grzechów smiertelnych i marsz do spowiedzi.
Pan Bóg nie oczekuje, abys wyzbyła się tych pragnień, w które sam Cię przecież wyposażył. Masz prawo do tego dążyć (godziwymi metodami) i modlić się o to. Pierwszym owocem tej modlitwy będzie zapewne większy spokój ducha w przeżywaniu swoich pragnień, dalsze owoce przyjdą później. Tak przynajmniej przypuszczam.
A tak poza tym - polecam encyklikę Ojca sw. Benedykta XVI "Deus Caritas est". Sądzę, że znajduje się tam odpowiedź na niektóre z Twoich niepokojów.

 Re: Dla zdobycia czegoś zdeptam wszystko.
Autor: Krystyna (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2009-01-26 10:45

Te rozważania powinny Ci uświadomić konieczność przystąpienia do Sakramentu Pojednania. Nie zwlekaj, nie pozwalaj Panu tak długo na siebie czekać.
Bóg może uczynić w naszym kierunku tysiąc kroków, ale ten jeden musimy zrobić sami.
Karl Rahner

 Re: Dla zdobycia czegoś zdeptam wszystko.
Autor: ines (---.dip.t-dialin.net)
Data:   2009-01-26 22:49

Przeczytaj prosze ksiazke Jozefa Kozlowskiego 'Z grzechu do wolnosci', a oczy Ci sie otworza. Jestes nieszczesliwa, bo nie jestes wolna. Ty jestes przeznaczona do wolnosci. jak to osiagnac? Przeczytaj.

 Re: Dla zdobycia czegoś zdeptam wszystko.
Autor: Tatiana (---.plastcom.pl)
Data:   2011-06-30 19:34

Polecam Msze o uwolnienie i uzdrowienie, ale musisz chcieć się zmienić. Już postęp, że w ogóle zdajesz sobie sprawę z tego jakie są Twoje grzechy. Nikt nie jest doskonały. Poprawa nie jest natychmiastowa, dokonuje się stopniowo. Warto spróbować małymi kroczkami. Pamiętaj: Jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko inne będzie na właściwym miejscu. (św. Augustyn)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: