logo
Wtorek, 07 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Mąż zataił info o swoim innym małżeństwie.
Autor: Anna (---.hsd1.mn.comcast.net)
Data:   2009-04-22 21:36

Strasznie jestem rozdarta emocjonalnie, odkąd odkryłam ze mój mąż miał przede mną żonę z którą się rozwiódł. Nie było to małżeństwo sakramentalne, ale w przysiędze było co Bóg złączył człowiek niech nie rozdziela, ślubu udzielał im pastor. I teraz tak my tez nie mamy ślubu kościelnego. Mamy tylko cywilny a kościelny planowaliśmy wziąć w tym roku. Mamy ze sobą 7-miesięcznego synka. Nie wiem co robić. Zastanawiam się czy to ze mąż mnie okłamał, tzn. zataił przede mną informacje o swoim pierwszym małżeństwie podlega pod unieważnienie małżeństwa. Cywilnego, bo tylko takie mamy. Nie wiem co mam zrobić. Kocham męża i nie chce żeby mój syn wychowywał się bez ojca. Nie umiem jednak ignorować tego ze przed Bogiem on już ma zonę i choćby nie wiem co tego nie zmienię. Co mam robić? Jaka Wasza RADA? Czuje ze powinnam odejść. Jeżeli ktoś wie czy mogę wystąpić o unieważnienie małżeństwa cywilnego z powodu zatajenia przez niego przede mną info o jego pierwszym małżeństwie, będę bardzo wdzięczna za pomoc.

 Re: Mąż zataił info o swoim innym małżeństwie.
Autor: Renata (---.chello.pl)
Data:   2009-04-22 22:39

Gdy byłam w związku niesakramentalnym z ojcem moich trzech synów byłam w podobnej sytuacji co ty. Czytając Twój post rozumiem że nie jesteś katoliczka tylko protestantka bo jak dobrze rozumiem pastor występuje u protestantów. W mojej wierze Ksiądz powiedział tak : Bóg nie uznaje związków cywilnych Bóg tylko uznaje związki SAKRAMENTALNE - czyli przysięga małżeńska przed ołtarzem i pobłogosławiony przez kapłana w imieniu Boga. Od takiego Ślubu nie ma rozwodu i jest ten związek sakramentalny ważny aż do momentu kiedy jeden z małżonków umrze. Nie wiem jak się ma ta sprawa w wierze protestanckiej, ale jeśli tak samo, to lepiej tobie kobieto odejść od obecnego partnera, niż żyć w grzechu. Będzie to ciężkie życie ale warto ze względu i na dziecko i na Chrystusa, który Tobie pomoże tylko trzeba Tobie wiele szczerej modlitwy i pokory w tym co tobie Bóg będzie proponował. z poważaniem Stokrotka. :-)

 Re: Mąż zataił info o swoim innym małżeństwie.
Autor: DZIEWCZYNA (---.chello.pl)
Data:   2009-04-23 09:28

Pomieszanie pojęć.
Małżeństwa cywilnego się nie unieważnia, tylko się je rozwiązuje. Popularnie nazywa się to rozwodem.
Stwierdzenie nieważności dotyczy TYLKO małżeństwa sakramentalnego. To znaczy stwierdzenie że ono nigdy nie zostało zawarte lub że zostało zawarte nieważnie i od początku jest nieważne, nie zaistniało w sposób godny tego sakramentu.

 Re: Mąż zataił info o swoim innym małżeństwie.
Autor: Verbadocent@autograf.pl (---.nat.umts.dynamic.eranet.pl)
Data:   2009-04-23 09:35

Przykro mi, rozumiem Pani sytuację.

Zacytuję PT Moderatora: 'proszę nie przeceniać internetu'.
Naprawdę to nie jest miejsce dla tego typu porad. Dlaczego, pisałem wielokrotnie, proszę zerknąć do archiwum.

Sprawę proszę sobie wyjaśnić z mężem, w cztery oczy. Bez rozmowy z nim, poznania motywów jego działania, wyjaśnień i tak dalej dalsze rady, porady, rozmowy z osobami trzecimi nie mają najmniejszego sensu. To on Panią oszukał (tak przynajmniej wynika z Pani tekstu) i to Pani musi się do niego odnieść.

Moje uwagi:
- wydaje się, że nie ma przeszkód kanonicznych aby zawrzeć związek w Kościele katolickim; dla protestantów ślub nie ma charakteru sakramentalnego a jest sprawą wyboru dwojga ludzi, pobłogosławionych przez Kościół, przysięga to przede wsystkim (według nich) to sprawa sumienia. Można zasięgnąć rady Pani proboszcza odnośnie przeszkód, ewentulanie wypytać się pastora kongregacji w której był zawarty porzedni związek jak on postrzega sprawę (protestanci to pojęcie bardzo ogólne: różne kongregacje różnie widzą sprawę);

- jeśli ma Pani jakiekolwiek wątpliwości odnośnie sensu zawierania związku sakrametnalnego, targają Panią wątpliwości i głosy sumienia, to pewnie lepiej będzie poczekać do wyjaśnienia sprawy, wygaśnięcia emocji.

- odpowiedź na trzecie pytanie może Pani udzielić adwokat/radca prawny specjalista w zakresie prawa rodzinnego i opiekuńczego. Z tego co Pani pisze, wynika, że nie ma podstaw do unieważnienia związku cywilnego ale mogą być podstawy do rozwodu (to są różne pojęcia, różne są ich skutki prawne, tryb postępowania). Sprawę należy wyjaśnić w kancelarii prawnej.

P.S.
Proszę mi wybaczyć ale widzę, że ma Pani mętlik w głowie (co jest zrozumiałe). Z jednej strony pisze Pani, ze kocha męża. Parę zdań dalej wyraża Pani chęć odejścia od męża. Jak można kogoś kochać i chcieć go porzucić jednocześnie?
Emocje, emocje, emocje. Proszę, jeśli możliwe, nabrać trochę dystansu do sprawy, ochłonąć, nie działać emocjonalnie i nerwowo. Tak czy owak podejmie Pani wiążące decyzje mające wpływ nie tylko na Pani życie ale na życie Państwa dziecka i Pani męża. W warunkach silnego wzburzenia (podkreślam: uzasadnionego) można łatwo się pomylić. Może chwila wyciszenia modlitewnego i pustym kościele? Może rozmowa z kimś bliskim, mądrym, zaufanym?

 Re: Mąż zataił info o swoim innym małżeństwie.
Autor: Tomasz (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-04-23 10:01

1. O sprawie trzeba poinformować swego proboszcza. Przysięga małżeńska dotąd jak trwa, jakkolwiek wypowiedziana, w tym ślub zawarty nawet na prawie naturalnym, ślub cywilny czy w jakimkolwiek związku wyznaniowym cieszy się przychylnością prawa kanonicznego (a więc bez znaczenia czy "jakiś" u protestantów).

2. Jest to jak najbardziej sprawa do kancelarii parafialnej dla ks. Proboszcza, a może się okazać, że trzeba będzie też zasięgnąć rady prawnika, ponieważ mogą też go wiązać jakieś skutki cywilnoprawne wobec żony czy dziecka /-ci z poprzedniego związku.

3. Samo zatajenie faktu poprzedniego związku i nie uregulowanie spraw z nim związanych wobec poprzedniej żony i potomstwa wiązałoby się jako przeszkoda zrywająca związek sakramentalny.

4. A nadto, gdyby ten fakt wyszedł po waszym ślubie sakramentalnym, mogłabyś spokojnie wystąpić o stwierdzenie nieważności przysięgi sakramentalnej. Mąż zataja istotny fakt, który ma wpływ na wydanie przez ciebie zgody na wasz związek. W tym przypadku narzeczony ma w sumieniu obowiązek poinformować narzeczoną i proboszcza o fakcie poprzedniego związku i posiadanego potomstwa. Zresztą w protokole badania przedślubnego jest pytanie odnośnie poruszanej przez ciebie kwestii.

Odpowiedź napisana na podstawie podręcznika z Kodeksu Prawa Kanonicznego dla Katolickich Uczelni i Seminariów - autorem jest Ks. Pawluk.

 Re: Mąż zataił info o swoim innym małżeństwie.
Autor: Verbadocent@autograf.pl (---.nat.umts.dynamic.eranet.pl)
Data:   2009-04-23 10:53

Apeluję do PT Państwa Odpowiadających o umiar, zdrowy rozsądek i nie robienie Pani Annie "wody z mózgu". Jej sytuacja nie jest łatwa i udzielanie rad, w sprawach o których nie ma się bladego pojęcia może przynieść w jej położeniu fatalne skutki.

Nie jest zamiarem moim polemizowanie, nie jest to miejsce ku temu. Ale ku przestrodze odniosę się do paru powyższych wypowiedzi.

Pani DZIEWCZYNO!!!
Czy zajrzała Pani chociaż do Kodeksu Rodzinnego i Opiekuńczego (który jest dostępny w sieci) nim pozwoliła sobie Pani na stwierdzenie "małżeństwa cywilnego się nie unieważnia". Otóż unieważnia się (a oznacza to tyle, że jest traktowane jako niebyłe, tak jakby go w ogóle nie zawarto) i rzeczony kodeks (choćby w art.10 par. 1, par.2) warunki takiego unieważnienia określa. I tak sąd unieważnia, na wniosek zainteresowanej strony, związek zawarty między nieletnimi, zawarty z osobą ubezwłasnowolnioną, dotknięta chobą psychiczną lub niedorozwojem umysłowym, z osobą pozostającą już w związku małżeńskim i tak dalej. Na tym znają się adwokaci/radcy prawni i niech Pani łaskawie nie wyręcza ich w robocie.

Pani Renato!

W którym to miejscu Kościół katolicki uczy, że Bóg nie uznaje związków cywilnych? Co to znaczy, że nie uznaje? Karze je? Pozbawia opieki, miłosierdzia, odmawia łaski zbawienia? Nie obdarza ludzi pozostających w związku cywilnym potomstwem lub może obdarza gorszym potomstwem? Po co Pani takie herezje publicznie głosi i przypisuje je Kościołowi, którego jestem wiernym? Z tego co ja wiem, to Kościół nie pochwala związków cywilnych ale pomaga ludziom w nich pozostającym na uregulowanie, w miarę możliwości do uregulowania ich statusu eklzjalnego. Nie słyszałem nigdy aby Kościół wzywał do zrywania związków cywilnych, odmawiał wsparcia i miłosierdzia.

Przepraszam ale nie mogę wytrzymać, gdy ktoś nie odpowiadając za to co pisze (a pisze co mu pod palce na klawiaturze polezie) może (ufam, że wbrew własnej woli) zaszkodzić komuś, kto znajduje się w tak przykrej sytuacji jak Pani Anna.

Proszę o umiar. To że jestesmy anonimowi nie zwalnia nas od odpoiwialności. Za własne słowa i ich wpływ na drugiego.

 Re: Mąż zataił info o swoim innym małżeństwie.
Autor: Tomasz (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-04-23 12:11

W internecie nie możemy udzielić wiążącej odpowiedzi, bo to nie nasze kompetencje ani miejsce załatwiania tych problemów. Nie możemy udzielić też poprawnej odpowiedzi, bo brak nam jeszcze kilku danych, jak choćby, to że sprawa nie jest łatwa. A komplikuje ją fakt, iż nie znamy wyznania mężczyzny ze związku cywilnego lub/i kościoła denominacji protestanckiej. Bo w przypadku katolika należy udzielić innej odpowiedzi a niekatolika lub osoby niewierzącej jeszcze innej. Czasem ów człowiek (mężczyzna jeśli był/jest katolikiem) mógł zyskać dyspensę od swego biskupa do zawarcia tamtego ślubu, a w tym przypadku dla katolika małżeństwo zawarte z osobą niekatolicką, niewierzącą pozostaje ważne przed Bogiem.

Anno, dlatego po uspokojeniu emocji przyda sie wizzyta w kancelarii parafialnej. Wiem, że zatajenie cie zabolało, bo to rani, gdy ktoś o tak ważnej dla nowego związku sprawie milczy, zataja. Może on nie wiedział, że powinien to wyznać lub by cie nie ranić nie mówił. Nie znam jego motywów i nie usprawiedliwiam go. Ale warto wyjaśnić sobie to co sie stało. Sprawy prawa małżeńskiego są trudne, a łatwo udzielić w internecie odpowiedzi, która wniesie sporo niepokoju lub zaszkodzi. My na tym forum wiedząc o tym, winniśmy nie udzielać zbyt pochopnych odpowiedzi, nie krzywdzić, ale odsyłać do kompetentnych osób. I w tym w całej rozciągłości popieram Moderatora i Verba Docenta.

 Re: Mąż zataił info o swoim innym małżeństwie.
Autor: Bogumiła (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2009-04-23 12:51

Anno, nie złość się proszę na mnie, że piszę jakby niepotrzebnie (bo na pewno nie - nie na temat). Ale w sekcji "zanim zapytasz..." jest informacja, że odpowiedzi są nie tylko dla pytającego, ale dla wszystkich czytających. Ten post jest bardzo ważny dla wszystkich młodych, kochających się ludzi, którzy jak wielu wokół, zamieszkują razem bez ślubu. Że sprawa Anny jest bardzo skomplikowana i bardzo dla niej bolesna - nikt nie ma wątpliwości. Ale tak to jest, jak się wszystko zaczyna z innej strony. Nie po Bożemu. Zawsze się nam wydaje, że nasza miłość jest największa na świecie, i nie potrzebuje papierów ani błogosławieństw. Gdyby najpierw był załatwiany ślub kościelny - te sprawy by wyszły i byly wyjaśnione wcześniej. Decyzja byłaby prostsza - jeśli trzeba odejść to odejść albo decyduję się żyć bez Boga i ponosić konsekwencje. A może tamten ślub nie przekreśla sakramentalnego. Teraz, gdy jest cywilny, gdy jest dziecko, gdy nagle pryska zaufanie do kochanego człowieka - wszystko staje się niezwykle trudne obiektywnie, trudne psychicznie i świat się wali. Najczęściej powtarzanym powodem wspólnego zamieszkania przed ślubem kościelnym jest zdanie: żeby się lepiej poznać, wiedzieć z kim się idzie do ołtarza. Ten post jest najlepszym dowodem jakie to złudne, to "lepsze poznanie się". Półtora czy więcej lat znajomości, poznawania się dzień i noc pod jednym dachem. No i co? Ile warte to poznawanie, kiedy się nie wie tak podstawowych spraw o kochanym człowieku? Wiesz jaki jest w łóżku i czy rozrzuca brudne skarpetki po podłodze. I to jest w miłości najważniejsze? Ot, zapomniał o takim drobiazgu, jak małżeństwo. Nie było czasu pogadać. A prawda taka, że się o małżeństwie pomyślało dwa lata za późno. Wcześniej by aż tak nie bolało i aż tak nie zachwiało życiem. Nie byłoby dziecka, decyzja byłaby może łatwiejsza. Nim zamieszkacie z kimś bez ślubu, przypomnijcie sobie ten post.

Anno, zaczęłaś życie od końca, no ale teraz już tego nie zmienisz. Teraz trzeba szukać rozwiązań na dziś, a nie na wczoraj. Nie wiem czym w praktyce (w teorii to jasne) różni się unieważnienie cywilnego małżeństwa od rozwodu, czy skutki są te same i jak bardzo się różni procedura, a więc co jest dłuższe, trudniejsze, bardziej boli i więcej kosztuje.
Zwracam na to uwagę dlatego, że po pierwsze, cokolwiek zrobisz - nigdy nie odetniesz się od tego człowieka całkowicie, bo jest ojcem twojego dziecka. Związałaś się z nim na zawsze bez względu na to co się wydarzy, ponieważ w przyszłości twój syn będzie miał prawo ojca poznać i utrzymywać kontakty. Takie też ludzkie prawo ma teraz ojciec dziecka. Błędy, grzechy - no pewnie, że to boli. Ale oboje zaczęliście od grzechu i błędów, więc trudno teraz nagle całą winę zrzucać na niego. Jasne, że zaufanie szlak trafił. No ale nie chcieliście oprzeć wszystkiego na Bogu, więc zdziwienie nie powinno być aż tak wielkie.
Po drugie, od strony Kościoła i Boga - cokolwiek z tym ślubem cywilnym zrobisz (rozwód czy unieważnienie) to nic nie zmieni w waszej sytuacji: to co było to i tak było trwanie w grzechu, i nadal jest. Dopóki nie weźmiecie ślubu kościelnego lub nie rozstaniecie się, nadal nie możecie uzyskać rozgrzeszenia. Stąd decyzja czy rozwód czy co innego ma praktyczne znaczenie o tyle, o ile praktyczne skutki są zasadniczo inne, a na to pytanie trzeba już prawnika.

To dlatego, że pytasz o zmianę cywilnego statusu. Natomiast dla mnie ważniejsze i pierwsze pytanie powinno być inne. Czy ty potrafisz mu to wybaczyć i czy nadal chcesz z nim być. Czyli pytanie o miłość. W tym momencie uczucia przeszkadzają ocenić jak jest. Uczucie zawodu, bólu, złości. Każdy tak by się czuł. Masz prawo do takich i dużo gorszych uczuć. To co on zrobił jest świństwem. Ty teraz musisz podjąć NOWĄ decyzję. Zupełnie nową. Czy chcesz z nim nadal być teraz, już znając sytuację. Popatrz na niego jeszcze raz, na to kim jest, na ile możesz na nim polegać. Tu bardzo ważne na ile on teraz się przed tobą otwiera. Czy znasz jego problemy małżeńskie z poprzednią żoną, czy nadal coś ukrywa. Jeśli nie potrafisz wybaczyć, zaufać po raz drugi, to zniszczysz życie i sobie i jemu. Jeśli do końca życia będziesz mu to wypominać, szantażować tym, ośmieszać przed dzieckiem - to lepiej się rozstać. Ale pamiętaj, że ojcem dziecka zostanie na zawsze.

Jeśli uznasz, że go kochasz na tyle mocno, to szukaj rozwiązania. Najpierw co z tym poprzednim małżeństwem. Jakie to wyznanie, jak podchodzą do ślubu, czy twój mąż był innowiercą, do jakiego Kościoła należy teraz. Potem rozmowa z twoim katolickim proboszczem. Jak nasz Kościół na to patrzy, na ich ślub czy ich rozwód. Ale już trzeba iść ze znajomością tamtych konkretów. Dalej - jakie mąż ma zobowiązania wobec poprzedniej żony (dzieci? ciężka choroba żony wymagająca pomocy? ucieczka od jakiegoś problemu? - to dla ciebie też ważne sygnały gdybyś chciała z nim pozostać, dowiesz się jaki jest). Sytuację komplikuje to, że już macie dziecko, więc gdyby z tamtego małżeństwa dziecko także miał, nie byłaby prosta decyzja. Dopiero jak wszystko będziesz już wiedzieć, przemyśl ostatecznie swoją decyzję. Najważniejsze - czy da się żyć w zgodzie z Bogiem. Bez Boga już żyliście i wiesz, jak to wygląda. Nie pakuj się w takie dalsze życie, tym bardziej, że mąż nie okazał się wart nawet zwykłego ludzkiego zaufania. Jeśli jednak nie byłoby formalnej przeszkody do ślubu sakramentalnego, jeśli poprzednie małżeństwo jest bardziej cywilne niż kościelne, jeśli nie ma zbyt wielkiej krzywdy, a ty potrafisz przebaczyć, no to warto jednak o ślubie pomyśleć. Zacząć wszystko od początku. Z Bogiem.
Jeśli jednak nie czujesz się teraz na siłach, to odłóż ostateczną decyzję na lepszy czas. Jak się wszystko w tobie uspokoi. Może być tak, że teraz będziesz widzieć tylko jego wady.

 Re: Mąż zataił info o swoim innym małżeństwie.
Autor: Sylwia (---.nyc.res.rr.com)
Data:   2009-04-23 17:35

Prosze Pani,
Przezylam w swoim zyciu taka sama sytuacje jak Pani, a o poprzednim zwiazku mego cywilnego meza dowiedzialam sie kiedy nasze dziecko mialo juz 3 lata. Nie ukrywam, ze tak jak Pani bylam zrozpaczona i w pierwszym odruchu chcialam zabrac dziecko i odejsc od meza. Ale tak sie nie stalo, poniewaz tak jak Pani kochalam i kocham mego meza, mimo ze czasami uwazalam, iz po tym jak mnie oszukal nie zasluguje na moja milosc. Przeszkadzalo i bolalo mnie to, ze ja nie moge miec z mezem slubu koscielnego, ale wiedzialam, ze mamy dziecko dla ktorego nie ma znaczenia czy ich rodzice sa w zwiazku sakramentalnym czy nie, tylko czy je kochaja i czy kochaja siebie i tworza mu dom gdzie czuje sie kochane i najwazniejsze. Przekreslic drugiego czlowieka mozna bardzo latwo, ale juz nie tak latwo jest zrozumiec motywy jego zlego postepowania. Nikt z nas nie jest bez grzechu, a mimo to kazdego z nas Bog kocha miloscia wieksza niz czlowiek moglby sobie to kiedykolwiek wyobrazic. Jesli Bog potrafi okazac nam milosierdzie, dlaczego wiec my nie moglibysmy pojsc w jego slady i odpuscic winy tym ktorzy w jakis sposob nas skrzywdzili? Radzilabym Pani porozmawiac z mezem na spokojnie i zapytac dlaczego tak postapil i wyjasnic mu jak sie Pani czuje i jak bardzo tym Pania zranil. Jesli maz jest dla Pani i dla Waszego dziecka dobry i kochajacy to mysle, ze mozna sprobowac wybaczyc mu to klamstwo, bo w zyciu najwazniejsza jest rodzina a Wy wlasnie jestescie rodzina. Wybaczylam mojemu mezowi i jestesmy ze soba juz dlugo, a nasze dziecko ma pelna i szczesliwa rodzine, bo Bog uleczyl moje zlamane serce i pomogl mi wybaczyc klamstwo memu mezowi. Zycze Pani i Pani rodzinie dlugich i szczesliwych lat przezytych wspolnie i w Bogu. Bog nie odrzuca nikogo to ludzie go odrzucaja. Niech Bog blogoslawi Pani rodzinie.

 Re: Mąż zataił info o swoim innym małżeństwie.
Autor: Bogumiła (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-04-23 18:21

"ale wiedzialam, ze mamy dziecko dla ktorego nie ma znaczenia czy ich rodzice sa w zwiazku sakramentalnym czy nie, tylko czy je kochaja i czy kochaja siebie".

Sylwio, to bardzo błędne podejście i wcale nie świadczy o miłości. Wybaczenie kłamstwa to jedno. Życie w związku bez Boga, to drugie. To MA znaczenie dla dziecka. Nie możecie mu dać tego, czego sami nie macie. No i zamykanie drugiemu drogi do życia z Bogiem nie jest miłością, tylko egoizmem. A Bóg może uleczyć serce dopiero wtedy, gdy się przestanie grzeszyć. I trwanie w grzechu nie jest dobrym środowiskiem na wychowanie dziecka.

Grzech zawsze komplikuje życie. I nawet jeśli samemu nie umie się znaleźć lepszego rozwiązania, to rozwiązanie sytuacji przez ciągnięcie grzechu nie może być wskazywane jako dobre wyjście. Jest to wyjście złe. Nawet jeżeli lepszego nie ma. Nazywajmy to po imieniu. To jest po prostu życie bez Boga. W grzechu. Dobrym rozwiązaniem może być pokuta przez życie pod jedym dachem, dla dziecka i siebie, ale bez współżycia. A to już nie jest takie proste, prawda? Tam, gdzie odrzuca się Boga, tam zawsze będzie zło.

 Re: Mąż zataił info o swoim innym małżeństwie.
Autor: Calina (---.lightspeed.cicril.sbcglobal.net)
Data:   2009-04-23 22:55

Szanowny Panie V.D. - pisząc, że: - wydaje się, że nie ma przeszkód kanonicznych aby zawrzeć związek w Kościele katolickim; dla protestantów ślub nie ma charakteru sakramentalnego a jest sprawą wyboru dwojga ludzi" - boję się, że to chyba Pan robi czytającym "wodę w mózgu" - jak to ładnie Pan określił. Może za duzo emocji w tym co pan pisze? Piszemy tu po to, aby spokojnie radzić i przy okazji czegoś się sami uczyć, a nie gromić kogoś za brak wiedzy. Ślub protestantów, czy innych wyznań jest wiążący, bez względu na to jak oni go traktują. Rozwodnik protestant, nie może zawrzeć w KK kolejnego.
W przypadku Anny oczywiście nie wiemy co to był za ślub. Jeśli jako katolik miał dyspensę od Biskupa, aby zawrzeć ślub u protestantów, to ślub był z jego strony sakramentalny i ważny. Ale nic nie wiemy o ważności drugiej strony, co także ma wpływ na to, czy w sumie był ważny, czy nie. Jeśli nie miał dyspensy od Biskupa, to sprawa jest prostsza. Muszą to razem wyjaśnić w kancelarii parafialnej. Im szybciej tym lepiej.
Anno napisz nam, jak chcesz, co wam powiedziano. To przyda się innym ku nauce.

 Re: Mąż zataił info o swoim innym małżeństwie.
Autor: Verbadocent@autograf.pl (---.nat.umts.dynamic.eranet.pl)
Data:   2009-04-24 01:14

Pani Calino:
proszę ważyć słowa jeśli łaska.

Po pierwsze: jeśli związek był zawarty poza Kościołem rzymskokatolickim (a tak to jest opisane), to jakie są przeszkody (caeteris paribus) kanoniczne, aby dana osoba zawarła związek w Kościele rzymskokatolickim? Jeśli je Pani zna (w przypadku Pani Anny), to proszę je ujawnić. Mnie w y d a j e s i ę, że ich nie ma. Równolegle zasugerowałem wyjaśnienie dokładne sprawy z kompetentnymi "urzędnikami" kościelnymi. Pani Anna pójdzie, zapyta się i będzie miała "jasność w temacie". Albo nie pójdzie, to jej sprawa.

Po drugie: proszę uprzejmie wskazać mi jakikolwiek Kościół protestancki lub kongregację postreformacyjną, w której ślub małżeński ma charakter sakramentalny. Ja takowego nie znam ale nie mam wiedzy absolutnej i chętnie ją uzupełnię ją o Pani wiedzę.

Po trzecie, Pani Anna nie zaznaczyła aby jej mąż był rzymskim katolikiem, wręcz podkreśliła, że jego uprzedni związek nie miał charakteru sakramentalnego (cytuję: "nie było to małżeństwo sakramentalne"). Więc o co Pani chodzi? Proszę nie pisać, że nie wiemy jaki był to ślub. Bo coś tam, na podstawie tekstu Pani Anny wiemy. Chyba, że Pani zakłada, że Pani Anna nie wie co pisze. Ja, dostrzegając jej potargane emocje, nie przyjmuję takiego założenia.

Proszę więc mi nie zarzucać, że robię "wodę z mózgu", bo nie ma Pani racji.

 Re: Mąż zataił info o swoim innym małżeństwie.
Autor: Calina (---.lightspeed.cicril.sbcglobal.net)
Data:   2009-04-24 05:46

No to fajnie ;( wszystko jasno wyważyłam, każde słowo i nie myślę, abym coś tam pokręciła, a Pana V.D. proszę jeszcze raz na spokojnie przeczytać.
Dla lepszego zrozumienia dodam, że też, jak Pan, nie znam protestantów, u których jest sakramentalne małżeństwo i napisałam, "j e ś l i jako katolik to z j e g o s t r o n y". A jeżeli jest protestantem (Anna nic nie ujawniła), to też o tym napisałam ogólnie, jak to jest widziane w KK. Bo podobnie; małżeństwa zawarte w innych religiach też są uważane 'u nas' za wiążące i rozwodnicy nie mogą przyjąć sakramentalnego w KK, chyba że na podstawie "Pawłowego przywileju" tzn. przechodzą na wiarę katolicką.
Więc nadal uważam, że źle się panu V.D. wydawało, twierdząc, że nie ma przeszkód kanonicznych aby zawrzeć związek sakramentalny w Kościele katolickim, gdy był "tylko" protestancki ślub. Oczywiście nie jestem jakimś ekspertem w tej kwestii i korzystam chętnie z uwag innych. Bo dobrze jest wiedzieć dobrze :)

 Re: Mąż zataił info o swoim innym małżeństwie.
Autor: Sylwia (---.nyc.res.rr.com)
Data:   2009-04-24 16:16

Pani Bogumiło,
dlaczego mowi Pani, ze ja odrzucam Boga? Mysle, ze jest to bardzo krzywdzaca opinia. Z moją rodziną uczeszczamy na msze swieta niedzielna, modlimy sie razem z dzieckiem, rozmawiamy o Bogu, moje dziecko przystapilo juz do I Komunii Sw. Ksiadz, ktory zna nasza sytuacje powiedzial, ze bardzo dobrze czynimy chodzac do Kosciola i nie wykluczyl nas ze spolecznosci katolickiej ani nie nazywal grzesznikami mimo, ze wszyscy nawet Pani, nimi jestesmy. Poniewaz jestesmy ze soba juz ponad 10 lat, a rozpad zwiazku mojego meza nastapil po porzuceniu go przez "koscielna" zone i jej odejsciu do innego mezczyzny, ksiadz uznal ze maz moze sprobowac wystapic o uniewaznienie jego poprzedniego malzenstwa, bo byc moze bylo ono niesakramentalne. Co zas sie tyczy pozycia malzenskiego nie jest ono w naszym zwiazku na pierwszym miejscu, ale na pierwszym miejscu jest dobro dziecka. Czy uwaza Pani, ze rozbicie rodziny i odejscie od meza (dlatego ze Bog nie poblogoslawil naszemu zwiazkowi) byloby lepszym rozwiazaniem? A moze Pan Bog blogoslawi nam bo zyjemy uczciwie, dbamy o nasze dziecko i czesto wznosimy nasze modlitwy do Niego? A co Pani powie o zwiazkach sakramentalnych, gdzie maz notorycznie zdradza zone a dzieci sa przez niego zaniedbywane i wychowywane z dala od Boga? Czy to jest wedlug Pani wybaczalne bo wzieli slub w kosciele? Oni nie sa grzesznikami, a my jestesmy, tak? Pan Bog mowil ze najwazniejsza jest milosc i mysle ze przedklada ją ponad wszelkie obowiazujace prawa na Ziemi. A ja od Boga nigdy nie odstapilam i mam Go w sercu i w takim duchu wychowuje moje dziecko.

 Re: Mąż zataił info o swoim innym małżeństwie.
Autor: Verbadocent@autograf.pl (---.nat.umts.dynamic.eranet.pl)
Data:   2009-04-24 23:51

Pani Calino:

jeśli ma Pani ochotę się ze mną pokłócić i wykazać jaki głąb ze mnie, zapraszam na priva. Dalsze wykazywanie mojej głupoty nie pomoże Pani Annie w jej problemach.

 Re: Mąż zataił info o swoim innym małżeństwie.
Autor: J (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2009-04-25 01:11

Panie Verba Docent, moim zdaniem, uciekanie na priva nie jest dobrym rozwiązaniem. Jeśli dysponuje Pan argumentami, które dowodzą, że Calina błędnie przedstawiła stanowisko KK w tej sprawie, to bardzo proszę o ich ujawnienie. Natomiast jeśli to Pan namieszał, to lepiej by było dla wszystkich, gdyby zamiast tych wybiegów, którymi się Pan tu posługuje, otwarcie się Pan do swojego błędu przyznał.

 Re: Mąż zataił info o swoim innym małżeństwie.
Autor: Calina (---.lightspeed.cicril.sbcglobal.net)
Data:   2009-04-25 01:59

Szanowny Panie Verba Docent, wychodzę z założenia, że nie ma nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani nic tajemnego, co by się nie stało wiadome. (por. Łk 12,2) Dokładnie tak samo myślę jak J-ka o Pana propozycji. Więc nie skorzystam. I przykro mi, że Pan podejrzewa mnie jedynie o chęć kłótni. Może się powtórzę: - Dobrze jest wiedzieć dobrze :) I tego sobie i innym życzę.

O tym, o czym nie miał Pan racji i na co Panu zwróciłam uwagę, już Tomasz wspominał wcześniej. Napisał tak cyt: "Przysięga małżeńska dotąd jak trwa, jakkolwiek wypowiedziana, w tym ślub zawarty nawet na prawie naturalnym, ślub cywilny czy w jakimkolwiek związku wyznaniowym cieszy się przychylnością prawa kanonicznego (a więc bez znaczenia czy "jakiś" u protestantów)."
I już było wyjaśnione. Ale pan dalej się pytał: "- jeśli związek był zawarty poza Kościołem rzymskokatolickim (a tak to jest opisane), to jakie są przeszkody (caeteris paribus) kanoniczne, aby dana osoba zawarła związek w Kościele rzymskokatolickim?"

Więc znowu wyjaśniłam, ale Panu się ciągle wydaje, że jest inaczej, że nie ma przeszkód. Dlaczego tak trudno przyjąć, jak jest naprawdę? Czy za to biją?

 Re: Mąż zataił info o swoim innym małżeństwie.
Autor: Verbadocent@autograf.pl (---.nat.umts.dynamic.eranet.pl)
Data:   2009-04-25 08:22

Jeśli mamy polemizować, to proszę bardzo ale przypominam, że tym samym łamiemy Regulamin tego miejsca. Nie będę uciekał.

Pani Anna wyraźnie pisze, że poprzedni związek nie został zawarty w Kościele rzymskokatolickim. Z tego co pisze mniemam (ale nie jestem pewien bo opis jest zbyt enigmatyczny), to nic nie wskazuje na to aby małżonek Pani Anny był rzymskim katolikiem. Jeśli był to czy miał dyspensę biskupią (czyli zgodę) na zawarcie związku poza Kościołem rzymskokatolickim. Myślę, że nie bo Pani Anna by się pewnie podzieliła tak ważną informacją. Logicznym jest chyba, że albo nie jest (a przynajmniej nie był w momencie zawierania tamtego związku) rzymskim katolikiem lub zawarł związek bez pytania kogokolwiek o jakąkolwiek zgodę. Jakie więc znaczenie dla Kościoła rzymskokatolickiego ma zawarcie związku małżeńskiego przez osobę nie będącą rzymskim katolikiem, poza tym Kościołem? Proszę podać mi kanon KPK, który mówi, że Kościół rzymskokatolicki uznaje za sakramentalne związki zawarte poza nim, przez osoby nie będące jego wiernymi? Ze zwiazki takie rodzą dla Kościoła jakiekolwiek skutki KANONICZNE? Proszę mi pokazać, zacytować taki kanon lub choćby komentarz, glossę prawniczą z których można będzie wywnioskować takowe stanowisko. Proszę o zrobienie to publicznie, jasno i wyraźnie powołać się na artykuł, paragraf, ustęp. W przypadku komentarzy, gloss itp. proszę wskazać autora, miejsce i czas wydania, konkretne strony.
Ja pisałem o KANONICZNYCH (czyli stricte prawnych) skutkach przysięgi składanej poza Kościołem a nie o wewnętrzno-etycznych, teologicznych i filozoficznych. Wiem,że trudno jest oddzielić jedno od drugiego ale ja, w przeciwieństwie do Pani Caliny nie jestem omnibusem, nie znam się na wszystkim i staram się koncentrować na jednym, wybranym zagadnieniu. Może mieliśmy tu przypadek braku umiejętności czytania mojego tekstu ze zrozumieniem. Polecam powrót do trzeciej lub czwartej klasy podstawówki, przerobienie materiału i ponowną lekturę mojej wypowiedzi.
Nie będę pastwił się dalej nad drobiazgami, bardzo istotnymi dla sprawy. Nic nie wiemy co to za kongregacja, w której zawarto poprzedni związek. Załozyliśmy, że chodzi o jakiś nurt protestantyzmu bo padło słowo 'pastor'. Nie wiemy jaki nurt, jaki mają obrządek. Jak rozumieją słowo 'Bóg', na którego się powołuje w przysiędze. Nie wiemy jaka jest ich doktryna, szczególnie w tej części, w której odnoszą się do małżenstwa. Nic nie wiemy. A może owym pastorem jest "wielebny' Szymon Niemiec (proszę sobie pogrzebać w internecie kto zacz), może świątobliwy Moon a może związek ten zawarto w którymś z tradycyjnych odłamów mormońskich, dla których wielożeństwo jest chlebem powszednim?
A może cała ceremonia była "dla jaj" albo na koloniach letnich, a pastor to ksywa kumpla który udzielał "ślubu"? A może?
Takich wątpliwości mogę cytować bez liku.
Kościół, którego jestem wiernym ustalił w ciągu 2000 lat zasady i reguły zawierania sakramentalnych, KANONICZNYCH, związków małżeńskich. Określił przeszkody kanoniczne, tryb postępowania, wyjątki. Od ok 100 lat zebrane są one w zbiorze prawa zwanym KODEKSEM KANONICZNYM. Dotyczy on wiernych Kościoła i stanowi jego wewnętrzne prawo (choć rodzące skutki pozakościelne i czerpiące także ze źródeł pozakościelnych). To co odbywa się poza przepisami tego prawa WYDAJE SIE nie mieć skutków prawnych wewnątrz kościelnych.

Na samym początku mojej pierwszej wypowiedzi jest napisane (ale kto to czyta? po co czytać czyjeś wypowiedzi, skoro i tak się wie co ten ktoś ma na myśli lub co przynajmniej powinien mieć na myśli?), że sprawy nurtujące Panią Annę należy wyjaśnić sobie w realu (wskazałem miejsca i osoby, z którymi należy to zrobić) a nie tu, gdzie jak widać nic nie wiadomo i wszystko się wydaje.

Pozwoliłem sobie na wykazanie, na dwóch raptem przykładach, w sposób jasny i dobitny, że niektórzy tutejsi "radcy" nie mają pojęcia o tym o czym piszą i udzielając "rad" szkodzą. Jeśli się myliłem to uprzejmie proszę o wykazanie mi, ze wskazalem na fikcyjne błędy. ze jest doktryna kościelna mówiąca o tym, że Bóg odrzuca kogokolwiek lub w KPRiO istnieje pasus mówiący o tym, że nie unieważnia sie małżeństw cywilnych (bo ja znalazłem artykuły mówiące o tym, że się unieważnia ale może przeoczyłem jakąś istotną nowelizajcę tego prawa, proszę więc o skorygowanie mnie). Rozumiem, że do szewskiej pasji mogło moich polemistów doprowadzić określenie "robienie wody z mózgu". Może nie zrozumieli znaczenia tego idiomu, polecam więc zajrzeć do słownika. Według posiadanej przeze mnie wiedzy nie ma ono charakteru obraźliwego, wulgarnego, poniżającego. Ale jeśli ktoś poczuł się urażony, to przepraszam nie zakładałem, że moje słowa mogą być tak zrozumiane.

Wyrywanie jednego zdania, czytanie go bez zrozumienia i nie odnoszenie się do całości mojego tekstu, którego to zdanie stanowi początkową i wcale nie najważniejszą część swiadczy o braku dobrej woli moich polemistów lub fundamentalnych brakach z zakresu edukacji podstawowej. Przeinaczanie sensu moich wypowiedzi jest czynem haniebnym i budzącym mój gorący protest.

Na koniec, cytowanie wobec mnie Biblii jest posunięciem stricte faryzejskim sugerującym, że ja mam coś do ukrycia, czegoś z moich wypowiedzi się wstydzę, chcę coś przemilczeć. Nic nie chcę przemilczeć, po prostu starałem sie zachować regulamin tego miejsca.

Na tym moj udział w wymianie pogladów w tym wątku kończę.

 Re: Mąż zataił info o swoim innym małżeństwie.
Autor: B. (---.acn.waw.pl)
Data:   2009-04-25 11:00

Pan Tomasz napisał:
"Przysięga małżeńska dotąd jak trwa, jakkolwiek wypowiedziana, w tym ślub zawarty nawet na prawie naturalnym, ślub cywilny (...) cieszy się przychylnością prawa kanonicznego."
Trzeba jasno doprecyzować, że osoba, która wzięła ślub cywilny, a następnie rozwód cywilny, jest osobą wolną, w myśl Kodeksu Prawa Kanonicznego - panną/kawalerem.
Osoba taka powinna w spowiedzi uzyskać odpuszczenie grzechu cudzołóstwa z okresu związku niesakramentalnego i może spokojnie, już z Bogiem, zawrzeć związek sakramentalny z następną osobą. Po odpuszczeniu grzechów już nikt nie powinien jej piętnować, że nie dotrzymała przyrzeczenia złożonego przed urzędnikiem USC, nie powinien jej piętnować za popełnione błędy, które Bóg odpuścił.
Związek niesakramentalny należy rozwiązać, jeżeli nie chce się go kontynuować przez całe życie (z różnych przyczyn - pije, bije, kradnie, ma żonę sakramentalną, itd). Jest tu godziwa możliwość "ucieczki" od grzechu cudzołóstwa i od złego człowieka, z ktorym się ten grzech popełniało. Wszystko należy złożyć w ręce Boga, prosić o przebaczenie i należy poczuć się wolnym. Osoba po cywilnym ślubie i rozwodzie oraz po spowiedzi i odpuszczeniu grzechów jest wolna, nie musi mieć żadnych obciążeń i wątpliwości co do godziwości zawarcia w przyszłości związku sakramentalnego. W żadnym przypadku nie może mieć wątpliwości, czy jej przyrzeczenie cywilne może nadal obowiązuje, bo nie obowiązuje. Jej małżeństwo sakramentalne nie będzie w żadnym przypadku poligamią.
Jeżeli zaś ktoś zechce i może swój związek cywilny (cudzołóstwo) zamienić na sakramentalny - to dobrze. Bóg podczas sakramentu małżeństwa uświęci i oczyści ten dotąd grzeszny związek.
Ale jeżeli ktoś zdecydował się na rozwód, niech będzie spokojny, jest wolny. "Idź, a od tej chwili już nie grzesz".
Pozdrawiam :)

 Re: Mąż zataił info o swoim innym małżeństwie.
Autor: nn (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-04-25 11:28

Do Pani Sylwi.

Nie chodzi o to, aby żyć dobrze z mężem i dzieckiem, ale: z Bogiem, a później z mężem i dzieckiem. Dla katolika to jest PRIORYTET. Osoby żyjące w związkach niesakramentalnych odstawiają Boga na bok. Nie żyją dobrze z Bogiem, bo Go nie przyjmują i nie mają takiego zamiaru. To jest zakłamanie.

 Re: Mąż zataił info o swoim innym małżeństwie.
Autor: Calina (---.lightspeed.cicril.sbcglobal.net)
Data:   2009-04-25 17:58

Panie Verba Docencie, po co tyle tłumaczenia? Z Pana etosu wjęłam konkretne zapytania;
- nie wie Pan:
"Jakie znaczenie dla Kościoła rzymskokatolickiego ma zawarcie związku małżeńskiego przez osobę nie będącą rzymskim katolikiem, poza tym Kościołem?
Proszę podać mi kanon KPK, który mówi, że Kościół rzymskokatolicki uznaje za sakramentalne związki zawarte poza nim, przez osoby nie będące jego wiernymi?
Ze zwiazki takie rodzą dla Kościoła jakiekolwiek skutki KANONICZNE?" (V.D.)

- W sumie odpowiada na nie wszystkie Kanon 1055, 1056.

O zrozumieniu sakramentalności małżeństwa było w innym wątku, więc nie ma co się powtarzać, wystarczy poczytać zamieszczone tam katechezy Jana Pawła Wielkiego:
www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=148624&t=148581

A co do "robienia wody z mózgu", czyli wprowadzania zamieszania błędnymi twierdzeniami; - po prostu zwróciłam to określenie do Pana, według zasady "bumerangu.";) Lecz, jak Pan napisał: "nie ma ono charakteru obraźliwego, wulgarnego, poniżającego." Tyle, że jednak wprowadził Pan zamieszanie, do którego się nie chce przyznać mówiąc (podkreślenie moje), że:
"- wydaje się, że NIE MA przeszkód kanonicznych aby zawrzeć związek w Kościele katolickim; dla protestantów ślub nie ma charakteru sakramentalnego a jest sprawą wyboru dwojga ludzi". (V.D.)

Proszę Pana, to że chrześcijanie protestanci mogą nie uznawać sakramentalności małżeństwa, lub niektórzy uznają rozwody, to jest tylko ich punkt widzenia. Nasz Kościół rzymskokatolicki uczy, że za sakramentalne, a tym samym nierozerwalne, uważa się zarówno małżeństwa zawierane przez prawosławnych, jak i małżeństwa protestanckie. Nie może otrzymać ślubu kościelnego katolickiego protestant, który wcześniej miał ważny ślubu w swoim kościele i potem rozwiódł się i chce powtórnie zawrzeć związek w Kościele rzymskokatolickim.

Na koniec, cytuję ten piękny fragment, dla lepszego zrozumienia:

"Sakrament małżeństwa postrzegamy jako "małżeńskie przymierze, przez które mężczyzna i kobieta tworzą wspólnotę całego życia, czerpie ono siłę i moc z aktu stworzenia, lecz zostało dla ochrzczonych podniesione do wyższej godności przez zaliczenie do sakramentów Nowego Przymierza"
Według Biblii podstawą chrześcijańskiego rozumienia małżeństwa jest fakt stworzenia człowieka przez Boga i powołania go do miłości. Człowiek został stworzony na obraz Boga (Rdz 1,27), który jest miłością (1 J 4,8.16) i dlatego nie może żyć bez miłości. Małżeństwo i rodzina wyszły z rąk Bożych, są Bożym pomysłem i dlatego liturgia podkreśla, że nie zniszczył ich ani grzech pierworodny, ani kara potopu, ani inne kataklizmy (OM 4). W miłości mężczyzny i kobiety widziano podobieństwo do miłości Boga względem nas ludzi. Małżeństwo i rodzina już w Starym Testamencie wiązało się z historią zbawienia. Związek małżeński mężczyzny i kobiety stał się obrazem przymierza Boga ze swoim ludem (zob. np. Oz 1-3; Iż 54, 62; Jr 2-3, 31). Przymierze zawarte w Starym Testamencie zostało w pełni urzeczywistnione w Jezusie Chrystusie, który stał się prawdziwym Oblubieńcem Kościoła, nowego ludu Bożego (Mk 2,19). Pan Jezus w swoim nauczaniu podkreśla wartość małżeństwa i rodziny, sam przychodząc na świat w rodzinie. W czasach Chrystusa bardzo łatwo było o rozwód. Już w Księdze Powtórzonego Prawa zaznaczono: "Jeżeli mężczyzna poślubi kobietę i zostanie jej mężem, lecz nie będzie darzył jej życzliwością, gdyż znalazł u niej coś odrażającego, napisze jej list rozwodowy, wręczy go jej, potem odeśle ją od siebie. Jeśli ona wyszedłszy z jego domu, pójdzie i zostanie żoną innego, a ten drugi też ją znienawidzi, wręczy jej list rozwodowy i usunie ją z domu, albo jeśli ten drugi mąż, który ją poślubił, umrze, nie będzie mógł pierwszy jej mąż, który ją odesłał, wziąć ją powtórnie za żonę.." (Pwt 24,1-2). Chrystus Pan kategorycznie przeciwstawił się rozwodom, podkreślając nierozerwalność małżeństwa i odrzucając jakąkolwiek możliwość rozwodu (Mk 10,2-9), gdyż byłoby to sprzeczne z pierwotnym planem Bożym co do rodziny wypowiedzianym na kartach Księgi Rodzaju. Powiedział faryzeuszom, że to tylko ze względu na zatwardziałość serc Izraelitów Mojżesz ustąpił i pozwolił na rozwody, ale przecież od początku tak nie było (Mk 10,4-5). Swój pierwszy cud, na podstawie którego uczniowie uwierzyli, uczynił Jezus na weselu w Kanie, uświęcając w ten sposób związek małżeński (J 2,1-11). Wniósł wówczas przez swoją obecność i cud przemiany wody w wino błogosławieństwo i radość.
Małżeństwo chrześcijan z woli Chrystusa staje się sakramentem, czyli świętym znakiem prawdziwego powołania małżonków do świętości, do zbawienia. Św. Paweł przyrówna miłość małżonków do tej miłości, jaką Chrystus nas umiłował, oddając za nas swoje życie na krzyżu. Mężowie winni więc miłować swoje żony tak, jak i Chrystus umiłował swój Kościół."
(Ks. Stanisław Hołodok)

 Re: Mąż zataił info o swoim innym małżeństwie.
Autor: J (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2009-04-25 19:34

"W biurach parafialnych zdarzają się nieraz sytuacje, w których jedna ze stron, pragnących zawrzeć małżeństwo, nie jest lub nie była kiedyś katolikiem. Kiedyś zawarła związek małżeński w swoim Kościele niekatolickim, w odpowiednim urzędzie państwowym lub według jakichś rytów religijnych. Następnie rozwiodła się, bez względu na to, czy dane wyznanie dopuszcza taką możliwość, czy nie. Po rozwodzie, ewentualnie nawet po wstąpieniu do Kościoła katolickiego, pragnie wejść w związek małżeński ze stroną katolicką. Tłumaczy się wówczas, że w Kościele katolickim nie zawierała żadnego małżeństwa.

W tej sytuacji, w pierwszym małżeństwie, strona niekatolicka nie była jednak zobowiązana do zachowania przepisów prawa kanonicznego odnośnie małżeństwa. Dlatego, pierwsze małżeństwo mogło zostać zawarte ważnie. Koniecznym byłoby wówczas zbadanie ważności pierwszego małżeństwa poprzez odpowiedni proces o stwierdzenie nieważności małżeństwa, lub zastosowanie przywileju pawłowego 24 lub piotrowego 25. Tak więc, przed zawarciem małżeństwa mieszanego, istotne jest również zbadanie nie tylko aktualnego stanu «cywilnego» strony niekatolickiej, ale także całej jej przeszłości «małżeńskiej»."

Wkleiłam fragment artykułu "Aktualna dyscyplina Kościoła wobec małżeństw mieszanych i im podobnych" autorstwa ks. Aleksandra Sobczaka.
Całość dostępna tutaj.

A Panu VD uprzejmie dziękuję za powstrzymanie się od dalszego zabierania głosu w tymże wątku.

 Re: Mąż zataił info o swoim innym małżeństwie.
Autor: J (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2009-04-26 06:15

Sylwio, nie ulega wątpliwości, że wszyscy jesteśmy grzesznikami. Ale nie chodzi tu o to, żeby własne grzechy porównywać z cudzymi (co próbujesz robić), ale żeby umieć się do nich przyznać, żałować za nie i starać się nie grzeszyć. Niestety w twoich wypowiedziach nie przebija nawet nuta żalu, że to, co nazywasz miłością, zawiera też ten element, który każdorazowo przybija Jezusa do Krzyża. Nie wiem, czy nigdy tego nie rozumiałaś, czy już zdążyłaś uspokoić swoje sumienie, że z taką lekkością polecasz innym swoją drogę.

 Re: Mąż zataił info o swoim innym małżeństwie.
Autor: Anna (---.hsd1.mn.comcast.net)
Data:   2009-04-29 04:16

Dziękuję za wszystkie wypowiedzi. Uzupełnię trochę informacje o pierwszym małżeństwie mojego "męża". Otóż kiedy je zawierał miał 24 lata a jego ówczesna zona 20. Ona Koreanka wyznawczyni jakiegoś nurtu Buddyzmu, on kiedy je zawierał był ewangelikiem. Na katolicyzm przestąpił w wieku 32 lat. Potem miał jeszcze jedna żonę (z unieważnionym ślubem sakramentalnym w Kościele katolickim) z tego co wiem wzięli tylko ślub cywilny. Maja dwójkę dzieci rozwiedli się 4 lata temu. Z mężem jestem od dwóch lat (ślub cywilny) mamy ze sobą 7 miesięczne dziecko.
Napisze jeszcze coś dla tych osób które może kiedyś zaglądną do tego wątku. Od początku sumienie mi podpowiadało ze nie powinnam się z tym człowiekiem wiązać bo z jakiegoś powodu będę przez niego cierpieć. Wbrew jednak temu co czułam wyszłam za niego bo nie umiałam sobie wyobrazić życia bez niego. Dziś jak patrze na to wszystko z perspektywy, widzę ze to co oboje nazywaliśmy miłością było głównie ogromnym pożądaniem i zaborczością dwóch egoizmów przyciągających się niczym dwa magnesy. Wczoraj odkryłam ze mąż flirtuje z innymi kobietami przez e-maila. Mam już dość. Powiem jeszcze tylko ze kochałam go na zabój i zawsze wydawało mi się ze nie kocham go nawet w połowie tak mocno jak on mnie. Dałabym sobie za niego rękę odciąć ze nigdy nawet by nie pomyślał o innej kobiecie i powiem szczerze gdybym to zrobiła już bym tej reki nie miała :/
To tak ku przestrodze. Odchodzę. Wracam do Polski mąż jest Amerykaninem i zostaje tutaj, a nasz syn. Cóż ofiara grzechu :( smutno mi ale myślę ze będzie dobrze, Bóg nam pomoże wszystko wyprostować. Oboje z mężem oddaliśmy nasze życie Bogu, postanowiliśmy ze nie będziemy starali się już sami niczym kierować. Mężowi jest przykro przeprasza za wszystko, jest zdruzgotany, MÓWI ZE BYŁ GŁUPCEM I PROSI O WYBACZENIE, a JA JUŻ NIC NIE CZUJE, I NIE POTRAFIĘ ZNALEŹĆ W SOBIE WYBACZENIA. Co będzie to będzie.

 Re: Mąż zataił info o swoim innym małżeństwie.
Autor: J (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2009-04-29 19:11

Anno, wybaczenie wcale nie musi wiązać się z pozostaniem przy tym człowieku. Można odejść, decydując się jednocześnie na przebaczenie. Przebaczasz to, co już się wydarzyło. Przebaczenie nie pociąga za sobą automatycznie ponownego zaufania.

 Re: Mąż zataił info o swoim innym małżeństwie.
Autor: Bogumiła (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-04-30 03:15

Czyli nawet nie jedno małżeństwo, tylko dwa? I o żadnym nie wiedziałaś? To faktycznie trudno byłoby odbudować zaufanie, kiedy nie wiadomo czy jeszcze czegoś nie ukrywa.
Jeśli jednak chodzi o wybaczenie: pisząc, że nie możesz go w sobie znaleźć, myślisz chyba o braku cieplejszych uczuć, które by pozwoliły łaskawiej na niego spojrzeć. A przebaczenie tymczasem to niekoniecznie uczucia. To czasem nawet jest wbrew uczuciom. To twoja decyzja, że nie chcesz nienawidzić, nie życzysz mu źle, potrafisz ofiarować mu swoją modlitwę, w żaden sposób nie chcesz mu szkodzić ani się mścić itp. A gdyby naprawdę potrzebował pomocy - potrafisz pomóc, choćby tak jak obcemu człowiekowi.
Przebaczyć to wcale nie znaczy rzucić się na szyję, znów zamieszkać razem, mieć kolejne dziecko. Przebaczyć, to uspokoić siebie, odrzucić złość. Może jeszcze przeszkadzają pierwsze emocje, ale zobaczysz, że dasz radę przebaczyć. Tylko chciej.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: