Autor: tolledo (---.kimsufi.com)
Data: 2009-08-06 01:12
Jestem prawiczkiem mając już ponad ćwierć wieku na karku. Powiem tyle, że jakoś nie potrafię póki co wyobrazić sobie, że miałbym mieć za żonę nie-dziewicę.
Dlaczego? Nie chodzi tu o fakt braku tego elementu od strony fizycznej, bo wiele kobiet traci błonę dziewiczą w wyniku operacji, zabiegów czy z innych powodów, ale chodzi o fakt, że jakoś nie spotkałem do tej pory dziewczyny, która żałowałaby, że to zrobiła. Miałem okazję rozmawiać o tym z różnymi kobietami i podchodzą do tego na zasadzie "trzeba wszystkiego spróbować", "stało się i nic już z tym nie zrobię", "przecież ja go kochałam", "zrobiłam to z miłości", "to przecież (cnota) nie jest najważniejsze, ważne że będę kochała męża", "jak mnie mąż będzie kochał to powinien to zaakceptować", "przecież robiłam to jak się jeszcze nie znaliśmy".
Nie spotkałem jeszcze dziewczyny, która by jakoś zapłakała nad tym, że podała rękę diabłu idąc do łóżka bez ślubu. A żal to podstawa, żeby facet to zaakceptował (mówię w sumie o sobie tylko). I nie wiem dlaczego fakt, że komuś przeszkadza brak cnoty to powód, żeby nazywać go "formalistą"? Formalista to ktoś kto przyczepi się do jakiejś błahostki, a czystość przedmałżeńska jak dla mnie to jest coś pięknego, coś wspaniałego i dowód na to, że dwoje ludzi potrafiło na siebie zaczekać, mimo że się nawet nie znali. Wierzę, że Pan Bóg ma dla nas przygotowaną drugą połówkę nawet jeśli mamy dopiero po 10 czy 12 lat. Tych dwoje ludzi się jeszcze nie zna, nie wiedzą o swoim istnieniu, ale oni żyją i kiedyś sie spotkają. I dlatego powinni dbać o czystość, bo inaczej mogą się rozminąć i nie rozpoznają się, nie odnajdą się.
Na wstępie napisałem, że "póki co nie potrafię wyobrazić sobie, że miałbym mieć za żonę nie-dziewicę". Proszę zwrócić uwagę na słowa "póki co". Jeśli spotkałbym kobietę, która nie jest dziewicą i żałowałby tego, jeśli bym ją pokochał i ona mnie to owszem, wtedy mógłbym się z taką osobą związać. Tylko niestety, kobiety często seks traktują jako sport, jako coś normalnego w związku niemałżeńskim. Na pewno to samo tyczy się facetów, ale ja jestem facetem i wypowiadam się jako facet o stronie, którą jestem zainteresowany (o kobietach).
Generalnie zauważyłem, że kobieta która już to zrobiła bardzo się zmienia. Zmienia swoje poglądy na wiele spraw, zmienia zachowanie, zmienia sposób bycia. Tak się dzieje, bo uważa się za nieczystą mimo, że nawet dostała rozgrzeszenie. Tak się dzieje, bo taka jest siła tego grzechu, tak mi się wydaje.
A wystarczyłoby, żeby taka delikwentka sama przed sobą i potem przed Bogiem przyznała, że zrobiła źle i wtedy niejeden facet by tracił głowę dla niej. Żeby było jasne, nie jestem święty i nikogo nie piętnuje. Po prostu wypowiadam się jedynie o tym konkretnym temacie w tym wątku. Wiem, że niejedna dziewczyna nie-dziewica jest lepszym człowiekiem jak ja, ale chcę tylko powiedzieć, że mam jakiś wstręt do nie-dziewic, ale jak kiedyś jakaś kobieta mnie przekona to pewnie zmienię zdanie. Niemniej lepiej jak kobieta pomyśli o tym zanim to zrobi.
Samej autorce tematu mogę powiedzieć, że jestem pełen podziwu, w tak zwanym "realu" nie spotkałem się z podobnym żalem. Na pewno jeśli żałujesz i więcej to się nie powtórzy to spokojnie znajdziesz swoją miłość i będziesz szczęśliwa. Grunt, że Pan Bóg Ci wybaczył, jak On wybaczył to droga do szczęścia jest otwarta.
|
|