Autor: Bogna (---.chello.pl)
Data: 2009-08-01 12:07
Przeczytaj uważnie dwa fragmenty, dotyczące sytuacji, którą opisuje i wyjaśnia św. Paweł Rzymianom, a które wklejam z Komentarza do Biblii Poznańskiej:
14–18. Jak w wielu poprzednich przypadkach, tak i tu Paweł przewiduje pewne obiekcje. Bóg jest chyba niesprawiedliwy, skoro darzył Ezawa niechęcią, choć ten ostatni wcale jeszcze nie zdołał sobie na to zasłużyć. Otóż Pan Bóg byłby niesprawiedliwy, gdyby człowiek miał jakieś prawo do Bożych dobrodziejstw, gdyby mu się one należały z jakiegoś określonego tytułu, gdyby miłość Boga była Jego powinnością względem ludzi. Tymczasem Pan Bóg nie jest dłużnikiem człowieka; nic nikomu nie należy się od Boga i dlatego pojęcie niesprawiedliwości nie ma żadnego zastosowania do postępowania Boga. Dobroć Boża jest niczym nie zasłużona, zatem nie może być ani sprawiedliwa, ani niesprawiedliwa. Zresztą nic nie powinno być dla nas zaskoczeniem, gdyż swoje, takie właśnie postępowanie Bóg już dawno zapowiedział: będzie wyświadczał łaskę komu zechce, będzie się litował również nad kim zechce.
To ogólne stwierdzenie jest następnie zilustrowane przykładem dwu ludzi, bardzo szczególnie potraktowanych przez Boga: Mojżesza i faraona. Mógłby ktoś powiedzieć, że Mojżesz został wybrany na zaszczytny urząd przywódcy narodu, bo był człowiekiem prawym, uległym Bogu. Otóż nie wartości osobiste Mojżesza zadecydowały o tym, że wybór padł na niego. Jeśli kogoś nie przekona to zapewnienie, to Paweł odwołuje się do innego argumentu. Nie można powiedzieć, że faraon egipski, choć nie był człowiekiem prawym i pobożnym, to jednak on też odegrał wcale nieprzeciętną rolę w historii zbawienia. Nawet jego opory względem Boga, którego wolę przedstawiał Mojżesz, stały się przyczyną ukazania wielkości Jahwe, ukazującego swoją wszechmoc w dziesięciu kolejnych plagach. Cały fragment 14–18 kończy się oświadczeniem dość niezwykłym, zwłaszcza gdy chodzi o drugi stych tego wiersza. Jeśli bowiem nawet przeciętny czytelnik godził się z tym, że Bóg okazuje miłosierdzie komu chce, to trudno pojąć, jak może Bóg czynić kogoś zatwardziałym. Czyż nie jest to sprzeczne z naturą Boga? Otóż należy zauważyć, że w semickim lub dokładniej, starotestamentowym sposobie myślenia nie dość wyraźnie odróżnia się przyczynę sprawczą (causa efficiens) od tzw. przyczyny zezwalającej (causa permissiva). Tak więc zwrot „Bóg czyni zatwardziałym” znaczy właściwie tyle, co „Bóg dopuszcza do tego, że człowiek sam czyni się zatwardziałym”. Tą zatwardziałością człowieka posługuje się Bóg do urzeczywistnienia swoich od wieków zamierzonych celów.
I tamże, ale z innego miejsca:
9,1–18. Rozdziały 9–11 stanowią część, która ukazuje sytuację Izraela jako narodu obietnic, z którego pochodzi Chrystus. Niewiara Żydów zdaje się zaprzeczać wykładowi Pawła na temat Bożego planu zbawczego. Ten palący problem musi być rozwiązany w świetle chrześcijaństwa. Solidarność wobec swego narodu! By nikt nie miał wątpliwości, Paweł powołuje się na świadectwo Chrystusa i Ducha Świętego, chcąc jak gdyby zadośćuczynić wymogowi Prawa, żądającego dwóch świadków (Pwt 19,15). Na tych świadectwach opiera przekonanie sumienia. Miłość jego do swego narodu jest tak wielka, że gotów jest przyjąć na siebie nawet całkowite zniszczenie (w. 3: przekleństwo, hebr. herem, por. Pwt 7,26) połączone z odrzuceniem od Chrystusa. Gotów więc złożyć największą ofiarę z siebie dla Izraela. Bo „Izrael”, potomstwo Jakuba, jest ludem wybranym, który ma prawo nawet zmagać się z Bogiem i zwyciężać Go (Rdz 32,29). Stąd przywilejem jego jest „synostwo”, a więc szczególne miejsce wśród narodów (Wj 4,22). Izrael posiada „chwałę”, dzięki której Bóg mieszka pośród niego i ustawicznie kontaktuje się z nim (Iz 40,5; Ps 85,10). Do niego też należą „przymierza”, które zawierał z Bogiem Abraham (Rdz 15,18; 17,2), Mojżesz (Wj 24,7n), Dawid (2 Sm 7,11–16; Ps 89,29). Do Izraela należy „prawodawstwo” jako wyraz Bożej woli oraz „kult” jako składanie czci prawdziwemu Bogu poprzez modlitwę liturgiczną i głębsze poznanie Boga. Do niego też należą „obietnice” mesjańskie oraz „patriarchowie”, pośród których znajdują się nie tylko ci, o których mówią Księgi święte (Abraham, Izaak, Jakub i jego synowie), lecz w ogóle wszyscy przodkowie współczesnego Pawłowi narodu żydowskiego. Największym jednak przywilejem Izraela jest to, że Chrystus wywodzi się z niego „według ludzkiego pochodzenia”. Wzmianka o Chrystusie spowodowała spontaniczną małą doksologię. – Uprzywilejowani są ci wszyscy, którzy do Izraela należą. Cielesne pochodzenie ani zasługa nie stanowią jednak kryterium przynależności. O przynależności bowiem decyduje jedynie wolny, darmowy wybór Boży. Bo nie wszyscy potomkowie Abrahama stali się spadkobiercami obietnicy – tylko Izaak i jego synowie (w. 7 – Rdz 21,12), ponieważ Izaak był właśnie zrodzony „dzięki obietnicy”, a więc był przedmiotem Bożego wybraństwa (w. 9 – Rdz 18,10.14n). Wyraźnym przykładem Bożego wybraństwa, niezależnego od urodzenia, był wybór Jakuba na niekorzyść Ezawa (w. 12 – Rdz 25,23). Bóg pokierował się zasadą, która strasznie brzmi w naszym współczesnym odczuciu: „Jakuba umiłowałem bardziej, Ezawa zaś mniej umiłowałem” (w. 13 – Mal 1,2n). Ten semicki sposób wyrażania się ma podkreślić miejsce i rolę dwóch ludów w historii zbawienia. Bóg więc zachowuje całkowitą swobodę w wyborze tych, którzy mają stanowić Jego naród. W ten sposób nie okazuje się wcale niesprawiedliwy, gdyż wybór Boży jest wynikiem Bożego miłosierdzia (w. 15 – Wj 33,19), które programuje zbawczy plan Boży i każdemu z ludzi wyznacza osobne miejsce i rolę w historii zabawienia. Tak np. było z faraonem z czasów Mojżesza (w. 17 – Wj 9,16). Ani ST, ani Paweł nie mówi o potępieniu ostatecznym faraona, lecz o jego uporze. Upór ten został włączony do planu Bożego, gdyż dzięki temu wszyscy poznali miłosierdzie Boże. Stąd sprawiedliwość Boża nie jest tu w niczym naruszona. Można tu wyczytać coś więcej: nawet ci, którzy stawiają opór Bogu, spełniają bezwiednie Jego plany. Stąd, uczy Paweł, aktualna zatwardziałość Żydów w przyjęciu ewangelii Chrystusa służyć będzie spełnieniu się planów Bożych. Tolerancyjna, pobłażliwa postawa Pawła wobec swego narodu…
--------------------
Nie każde słowo z Pisma św. należy odnosić literalnie do siebie, do życia społecznego ówcześnie. Trzeba szukać odpowiedniego kontekstu.
|
|