Autor: Dorota (---.intertele.pl)
Data: 2009-09-11 11:07
Od lat szukam Pana, od lat wierzę i wątpię, od lat sama sie przekonuję że jest, od lat kłócę się i płaczę przed Jego obliczem, od lat nie wiem. Moje życie - w rękach Boga, mój przyjaciel - Chrystus - samotny jak ja, cierpiący, porzucony, bez człowieka. Dlaczego sama - nie sama - bez drugiego - wszyscy ważni odeszli - rodzice, mąż - nie mąż? - gej. Zostały dzieci, praca ponad ludzkie siły, poświęcenie pielęgniarki, miłość która mnie wkurza - czyżbym się wypaliła - sama, ciągle sama. Potrzebuję człowieka i boję sie. czego - zranienia - po raz kolejny, opuszczenia, dokąd zmierzam - do nieba, piekła czy nicości. Bezwartościowa, stara bo 41-letnia, baba - ja. Dziś potrzebuję prawnika, kogoś kto mnie usprawiedliwi przed sobą i Bogiem, za zdradę, grzech, a może słabość i głupotę, Moje sumienie - chore, przewrażliwione. kilka łez i to już tyle. Nie spodziewam sie odpowiedzi - tu nie wierze w nic, co powie, że jestem ważna, kochana, a moje życie (zawodowe) ma sens. Ciężko mi. D.
|
|