logo
Wtorek, 14 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jak rozmawiać z dorosłą samotną córką?
Autor: teresa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2010-07-29 23:53

Moja dorosła córka nie potrafi pogodzić się z tym, że jest samotna, że nie może ułożyć sobie życia (zawiodła się na mężczyznach). Tłumaczę, pomagam, ale czasami brak mi już sił, bo nie wiem jak do niej trafić. Proszę pomóżcie jak z nią rozmawiać, bo jestem bezsilna.

 Re: Jak rozmawiać z dorosłą samotną córką?
Autor: Agnieszka (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2010-07-30 08:15

Uważa Pani, że łatwo jest pogodzić się z faktem, że jest się samotnym? NIE, nie jest łatwo. Nie będę pisać dlaczego, ale jest to bardzo przygnębiające. Polecam modlitwę za pośrednictwem św. Józefa o dobrego męża dla córki. Trzeba też modlić się aby potrafiła ona przyjąć wolę Bożą. Mam taką samą sytuację, jak Pani córka i również bardzo takiej modlitwy potrzebuję - o przyjęcie woli Bożej. A syty głodnego nie zrozumie.

 Re: Jak rozmawiać z dorosłą samotną córką?
Autor: Bartek (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2010-07-30 08:32

Z własnego doświadczenia wiem, że najlepiej zostawić w spokoju na tyle, na ile się da. Nadgorliwa matka potrafi do szału doprowadzić. :)

 Re: Jak rozmawiać z dorosłą samotną córką?
Autor: Basia (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2010-07-30 10:14

Szczęście jest w dawaniu, a nie w braniu. Myślę, że Twoja Córka, która bardzo pragnie "dostać" od życia udany związek z mężczyzną - byłaby szczęśliwa, gdyby - zamiast kręcić się w kółko, wokół siebie - zaczęła zajmować się czynieniem dobra dla innych. Ponadto - z własnego doświadczenia wiem, że szczęście przychodzi wtedy, kiedy nie szukamy go już za wszelką cenę. Takie szukanie na siłę sprawia bowiem, że stajemy się niewolnikami pragnień i pożądań. A to nie daje szczęścia - tylko właśnie jest prawdziwym powodem, że czujemy się nieszczęśliwi. Człowiek jest stworzony do prawdziwej wolności.

 Re: Jak rozmawiać z dorosłą samotną córką?
Autor: Jakub (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2010-07-30 10:27

Tereso, moim zdaniem Ty jej nie pomożesz w żaden sposób. Moi rodzice w takich rozmowach raz, że mi nie pomogli to jeszcze podkopali wiarę w ideał bycia z drugą osobą. Może Twoja córka powinna udać się na terapię indywidualną do psychoterapeuty? Nieraz wystarczy kilka spotkań, nieraz kilka lat. Ale nic na siłę, żadnej presji.

 Re: Jak rozmawiać z dorosłą samotną córką?
Autor: kreska (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2010-07-30 10:45

A czy Ty potrafisz pogodzić się z tym, że ona jest samotna? Co jej tłumaczysz?

 Re: Jak rozmawiać z dorosłą samotną córką?
Autor: Ania (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2010-07-30 11:43

Przede wszystkim nie traktować jej jak dziecka, któremu się tłumaczy, pomaga, perswaduje itp.
Podsunąć konkretną pomoc (rekolekcje dla samotnych kobiet, rekolekcje o uzdrowienie wewnętrzne, kierownictwo duchowe, terapia jeśli potrzebna). Ale decyzję czy z tego skorzysta pozostawić jej i nie ingerować. Musi sama do tego dojrzeć, może na chwile obecną podświadomie woli narzekać i nic nie robić. Nie pytać kiedy coś zmieni, dać jej wolność i pozwolić decydować. To jej życie a nie Twoje.
Przyjąć pokornie fakt, że jej nie zmienisz.
Też bardzo późno ułożyłam sobie życie, a na wszelkie "objawy" troski ze strony rodziców reagowałam alergiczne. Dopiero jak się wyprowadziłam od rodziców poczułam wolność i zaczęłam powoli coś z tym życiem robić.
Często za dużo obecności rodziców w życiu dziecka niejako pęta mu nogi.
Jeśli córka z Tobą mieszka radziłabym ją puścić wolno, dopingować do wyprowadzki, żeby poczuła, że sama o sobie może decydować.

 Re: Jak rozmawiać z dorosłą samotną córką?
Autor: xc (---.181.147.198.nat.umts.dynamic.eranet.pl)
Data:   2010-07-30 11:52

A czy koniecznie musi Pani do niej trafić? Jeśli już trafić, to z jakim przekazem? Czy Pani wie, co chce Pani córce przekazać?
Czasem wystarczy po prostu przy kimś być, nic nie robić tylko być.
Ona ma swoje życie, Pani rola w nim jest coraz mniejsza, proszę się z tym pogodzić. To ona musi sobie ułożyć relacje ze światem, w tym z mężczyznami.

Jeśli jest Pani bezsilna, to po prostu może Pani jej mówić, że ją kocha i nic więc.

Milczenie ma też swoją wartość. Moim zdaniem jest czasem lepsze niż bezmyślna paplanina.

 Re: Jak rozmawiać z dorosłą samotną córką?
Autor: dziewczyna (---.46.220.87.dynamic.jazztel.es)
Data:   2010-07-30 12:21

a jaka jest Twoja córka, bo do każdej osobowości należy mieć inne podejście. Ile ma lat, co robi, czy przeszła jakieś dramatyczne momenty, czy tylko zawiodła sie, bo ją ktoś zostawił.

 Re: Jak rozmawiać z dorosłą samotną córką?
Autor: Lionne (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2010-07-30 13:59

Witaj,
Jestem dorosłą córką i uważam, że prowadzę bardzo samotne życie (zupełna zmiana miejsca zamieszkania) ale nie czuje się samotna. Nieświadomie moja mama stała się dla mnie ogromnym wsparciem. Czego i Pani życzę. Jak? Nie strofuje, nie poucza, akceptuje mnie taką jaką jestem razem z moim życiem, zawsze mnie wysłucha (nieraz bzdury mówimy okropne) i przede wszystkim gdy po prostu się pojawię lub zadzwonię - i nie mam żadnego tematu (bo uważam, że nic sie nie dzieje w moim życiu) mama zaczyna zdawać mi szczegółową relację z dnia włącznie z tym jakie ma plany i co jeszcze musi zrobić (np. podlać kwiatki, i że jakaś róża zakwitła). Po pewnym czasie zaczęłam robić tak samo - czyli przestałam koncentrować się na sobie jako osobie, ale na życiu jakie mnie otacza i zaczęłam żyć dalej, a także bardzo interesuje się tym co robi mama.
Dziękuję Ci Panie Boże za mamę. Dzięki niej nie jestem w ogóle samotna, bo wiem, że mogę zawsze do niej zadzwonić i gadać nawet godzinę (mam usługę darmowych minut do mamy) i nie czuję sie samotna ale akceptowana. Nawet gdy robię zakupy, idę ulicą...
Reasumując: P. Tereso, po prostu bądź obok, a Bóg z pewnością wskaże jej drogę, właściwą drogę. Ponadto nie wszystkie kobiety muszą wychodzić za mąż, czasem Pan ma inne plany, wystarczy otworzyć się na ich realizacje.
Powodzenia i serdecznie pozdrawiam.

 Re: Jak rozmawiać z dorosłą samotną córką?
Autor: yeah (---.chello.pl)
Data:   2010-07-30 14:39

Tłumaczenie i pomaganie niewiele pomoże. Nie może Pani pomóc komuś, kto sam nie umie sobie pomóc, choćby przez to, żeby pogodzić się z aktualnym stanem rzeczy.
Samotność to nie przekleństwo. Także zawiodłam się na mężczyznach, począwszy od mojego ojca, a bycie samą powierzyłam woli Pana Boga - ze swojej strony robiłam co w mojej mocy, jeżeli chodzi o bywanie wśród ludzi, poznawanie mężczyzn, jednak nie trafiłam na takiego, który okazałby się tym dla mnie.
Jednak życie w bliskości z Bogiem i zaufanie Mu procentuje i nigdy nie wiemy w jakim momencie Bóg postawi na naszej drodze kogoś, z kim pójdziemy przez resztę życia.

Jednak najważniejsze jest to, by się ze sobą samą pogodzić. Jeżeli Pani córka nie będzie szczęśliwa będąc sama, nigdy nie będzie szczęśliwa będąc z kimś. Druga osoba nie gwarantuje szczęścia, co więcej, upatrywanie swojego szczęścia jako zależnego od drugiej osoby czyni tę osobę jeszcze bardziej nieszczęśliwą, bo nikt nie jest taki idealny, aby zapewnić innej osobie szczęście. Taką moc ma tylko Bóg.

Pozostaje Pani modlić się za córkę. Myślę również, że jeżeli mieszka z Panią, przydałaby się jej jakaś zmiana - samodzielne zamieszkanie potrafi zmienić myślenie i postawę wobec życia. Myślę, że mogłoby to być dobre również dla Pani, żeby nie żyła Pani problemami córki - może być tak, że wzajemnie się "nakręcacie" rozmawiając o "problemie" samotności. Proponuję zwrócenie rozmów na zupełnie inne tory. :) Pozdrawiam.

 Re: Jak rozmawiać z dorosłą samotną córką?
Autor: teresa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2010-07-31 20:38

Bardzo dziękuję za wszystkie szczere i dobre słowa. Chciałam dodać, że córka nie mieszka ze mną. Pozdrawiam wszystkich, którzy odpowiedzieli na moje pytanie.

 Re: Jak rozmawiać z dorosłą samotną córką?
Autor: biett (---.play-internet.pl)
Data:   2010-08-02 11:34

Według mnie tłumaczenie nic nie pomaga. Powinna Pani po prostu słuchać córki. Nie próbować tłumaczyć, ale akceptować jej uczucia i mówić jej o tym. Ona sama powinna znaleźć rozwiązanie.

 Re: Jak rozmawiać z dorosłą samotną córką?
Autor: zuzka (Bogumiła) (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2010-08-02 12:16

A Tobie Teresa jak ułożyło się życie z mężem? Jeśli masz męża - niech on porozmawia z córką. Mężczyźni często robią to lepiej, kobiety nie zawsze czują, że "pomagając" w szukaniu męża potrafią boleśnie poniżyć. Natomiast jeśli Twoje małżeństwo nie było udane, to lepiej nie pomagaj, bo łatwiej wywołać złość. Nie wiadomo, czy nieumiejętność znalezienia sobie życiowego partnera nie sięga dzieciństwa, jakichś zranień, waszych błędów w wychowaniu (świadomych lub nieuświadomionych). Problemy ludzi dorosłych dużo częściej niż nam się wydaje mają źródło w dzieciństwie. Ona może to czuć, choć nie umie nazwać. To w rodzinie uczy się zachowań społecznych, wiary w ludzi i pewności siebie. W rodzinie uczy się, jak kochać innych i jak przyjmować miłość. To drugie jest czasem o wiele trudniejsze, dla skrzywdzonych emocjonalnie. Niekiedy potrzeba na to wiele wiele lat, czy nawet terapii.

Nie wiem, czy takie tłumaczenie ma sens. Szczególnie jeśli Tobie "czasami brak już sił, bo nie wiem jak do niej trafić". Jesteś pewna, że nie okazujesz tego zniecierpliwienia? Jesteś pewna, że ona nie odbiera tego, jako pewnego rodzaju Twojej złości na nią? Czy na pewno nie wpędzasz jej w poczucie winy, że sobie nie radzi, że jest nieudolna, gorsza od innych? A jeśli jej zranienie (którego możesz nawet nigdy nie poznać) jest na tyle mocne, że nie będzie umiała podjąć się życia rodzinnego, to będzie gorszym gatunkiem człowieka?

Pozwól jej wyzdrowieć. Ciągłe przypominanie o samotności samotnemu człowiekowi jest kopaniem leżącego. Czy umiesz pokazać jej, jakie życie jest piękne?
Jeśli chcesz jej naprawdę pomóc - zwróć jej uwagę na Boga. Z Bogiem nigdy nie będzie samotna, choćby na zawsze została sama. Mąż dziś jest, jutro go może nie być. Bóg będzie na zawsze. Jeśli córka nie uwierzy, że życie jest piękne, że ma sens, jeśli nie będzie szczęśliwa sama z sobą, to żaden mąż nie pomoże. "Mieć męża" - to nie jest w życiu najważniejsze.

 Re: Jak rozmawiać z dorosłą samotną córką?
Autor: pysia (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2010-08-02 14:23

Jako samotna kobieta powiem, że nie chciałabym, by mama ciągle coś mi tłumaczyła. Samotność nie jest powodem do dumy, tylko cierpieniem. Jak każde cierpienie, można przyjąć, pogodzić się nim i żyć, bądź odrzucić i niszczyć samą siebie i bliskie osoby.
Wydaje mi się, że Teresa zachowuje się tak samo, jak moja mama. Właśnie to jej "tłumaczenie" jest dla mnie bardzo przykre. Moja Mama stale uważa, że wie lepiej ode mnie, co jest dla mnie dobre i przekonuje mnie do swojej wizji mojego życia, chcąc mi udowodnić moje niewłaściwe postępowanie, np. ma mi za złe przynależność do wspólnoty religijnej, w której są kobiety starsze ode mnie. Natomiast nie ma młodych mężczyzn, którzy ewentualnie byliby - według mamy - odpowiednimi kandydatami na męża. Takie "tłumaczenie" rodzi we mnie reakcję. Jak tylko mogę, opędzam się od tego, unikam takich rozmów, bo one nie prowadzą do pogłębiania naszej relacji, tylko wręcz przeciwnie - niszczą ją.
Zachęcałabym córkę do wzięcia udziału w warsztatach psychologicznych, skupienia, rekolekcjach dla samotnych kobiet, które powinny poznać siebie, swoją kobiecość, może - uporać się z przykrymi wspomnieniami, zranieniami uczuć. Nie można żyć przeszłością i ciągle starać się o status cierpiętnicy, skrzywdzonej przez mężczyzn. Mam taki przykład w rodzinie i nie polecam tego córce, ani Teresie, która tylko podsyca te nastroje.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: