Autor: zuzka (Bogumiła) (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data: 2010-08-02 12:16
A Tobie Teresa jak ułożyło się życie z mężem? Jeśli masz męża - niech on porozmawia z córką. Mężczyźni często robią to lepiej, kobiety nie zawsze czują, że "pomagając" w szukaniu męża potrafią boleśnie poniżyć. Natomiast jeśli Twoje małżeństwo nie było udane, to lepiej nie pomagaj, bo łatwiej wywołać złość. Nie wiadomo, czy nieumiejętność znalezienia sobie życiowego partnera nie sięga dzieciństwa, jakichś zranień, waszych błędów w wychowaniu (świadomych lub nieuświadomionych). Problemy ludzi dorosłych dużo częściej niż nam się wydaje mają źródło w dzieciństwie. Ona może to czuć, choć nie umie nazwać. To w rodzinie uczy się zachowań społecznych, wiary w ludzi i pewności siebie. W rodzinie uczy się, jak kochać innych i jak przyjmować miłość. To drugie jest czasem o wiele trudniejsze, dla skrzywdzonych emocjonalnie. Niekiedy potrzeba na to wiele wiele lat, czy nawet terapii.
Nie wiem, czy takie tłumaczenie ma sens. Szczególnie jeśli Tobie "czasami brak już sił, bo nie wiem jak do niej trafić". Jesteś pewna, że nie okazujesz tego zniecierpliwienia? Jesteś pewna, że ona nie odbiera tego, jako pewnego rodzaju Twojej złości na nią? Czy na pewno nie wpędzasz jej w poczucie winy, że sobie nie radzi, że jest nieudolna, gorsza od innych? A jeśli jej zranienie (którego możesz nawet nigdy nie poznać) jest na tyle mocne, że nie będzie umiała podjąć się życia rodzinnego, to będzie gorszym gatunkiem człowieka?
Pozwól jej wyzdrowieć. Ciągłe przypominanie o samotności samotnemu człowiekowi jest kopaniem leżącego. Czy umiesz pokazać jej, jakie życie jest piękne?
Jeśli chcesz jej naprawdę pomóc - zwróć jej uwagę na Boga. Z Bogiem nigdy nie będzie samotna, choćby na zawsze została sama. Mąż dziś jest, jutro go może nie być. Bóg będzie na zawsze. Jeśli córka nie uwierzy, że życie jest piękne, że ma sens, jeśli nie będzie szczęśliwa sama z sobą, to żaden mąż nie pomoże. "Mieć męża" - to nie jest w życiu najważniejsze.
|
|