logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Kompletnie nie mam powodzenia u mężczyzn.
Autor: anna (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2010-10-18 20:30

witam Was,
mam nadzieję, że mój wątek nie zostanie źle zrozumiany. ale jestem osobą wierzącą i praktykującą (chociaż błądzącą), dlatego chciałam tu napisać. mam jak dla mnie bardzo poważny problem, z którym sobie nie radzę. mam już 26 lat i niestety zapowiada się u mnie na staropanieństwo. odkąd pamiętam nigdy nie miałam powodzenia u mężczyzn. i nie potrafię odpowiedzieć sobie dlaczego, :( kiedyś byłam przekonana, że to wina mojej niedostatecznej atrakcyjności, ubzdurałam sobie, że kobieta musi wyglądać jak seksbomba, żeby mieć powodzenie u mężczyzn. ciągle więc inwestowałam w swój wygląd, "poprawiałam" coś, chodziłam do fryzjera, kupowałam nowe ciuchy, gimnastykowałam się, żeby mieć dobrą formę. i nic mi to nie dało. trudno mi siebie określić, czy jestem ładna, zgrabna, bo to zależy zapewne od gustu faceta. jestem szczupła, drobna, staram się wyglądać kobieco, lubię nosić spódniczki, sukienki, dopasowane rzeczy. robię delikatny makijaż, staram się mieć zawsze czyste, ułożone włosy i czyste, nieumalowane paznokcie. mam wrażenie, że NIC mi to nie daje. owszem, zdarza się dość często, że mężczyźni nawet na ulicy uśmiechają się do mnie, oglądają się za mną, albo powiedzą, że ładnie wyglądam i to jest WSZYSTKO co mnie spotyka z ich strony. spotykałam się z chłopakami, ale to było bardzo krótkotrwałe, nic nie wychodziło z tego po kilku spotkaniach. w mojej rodzinie, w pracy są zdziwieni, że ciągle jestem sama, nawet starsza koleżanka z pracy mówiła mi jak to jej syn podobno nie mógł się nadziwić, czemu nie mam powodzenia. wpędza mnie to w depresję, mam coraz niższą samoocenę, odnoszę wrażenie, że chyba jednak nie jestem ani ładna, ani zgrabna, ani zbyt mądra, skoro nie ma "na mnie amatora". jestem coraz bardziej zniechęcona, nie chce mi się starać, nie mam ochoty wychodzić i poznawać nowych ludzi, skoro i tak kończy się to fiaskiem. zresztą i tak uważam, że faceci w dzisiejszych czasach mają przeolbrzymie wymagania wobec kobiet. wolą być sami, niż z kobietą, która wygląda trochę gorzej od Megan Fox. i to wszyscy faceci mają takie wymagania, nawet ci niespecjalnie atrakcyjni. jestem dziewicą i pewnie będę nią do śmierci, brak powodzenia to spowodował. przestałam siebie szanować, zauroczyłam się starszym mężczyzną z pracy, on zaczął mnie wykorzystywać, pieścić, dochodzi do gorących chwil między nami. on mnie nie kocha, jest w związku z pewną starszą od niego kobietą. niby zdaję sobie sprawę z beznadziejności tej sytuacji, ale nie umiem tego przerwać. mam albo pieszczoty z nim, albo nie mam nic. byłam dwa razy u psychologa, ale na razie nic mi nie dają te rozmowy.

 Re: Kompletnie nie mam powodzenia u mężczyzn.
Autor: Michał (213.5.202.---)
Data:   2010-10-25 13:28

Dokładnie opisałaś przyczynę swoich "niepowodzeń". Mogłabyś być moją córką, ale jako facet mówię Ci, że tak jak się opisujesz, uciekałbym na twój widok na drugą stronę ulicy. I to bynajmniej nie z powodu widoku. Taka kobieta jak ty, z takim nastawieniem jak twoje, to dla normalnego faceta same problemy. A my faceci lubimy sobie życie UPRASZCZAĆ. A uroda, cóż przeminie, nawet nie zauważysz kiedy. Możesz popadać w jeszcze większą śmieszność kolejnymi operacjami plastycznymi. Ta przypadłość z tego co widzę, dotyka pań po 50-ce. I nie kompromituj się więcej wypisując te żałosne brednie o swoim obecnym związku. To świetny sposób na zniechęcenie do siebie każdego normalnego chłopaka. Z tego co widzę półtora pokolenia to przepaść gwiaździsta.

 Re: Kompletnie nie mam powodzenia u mężczyzn.
Autor: zuzka (Bogumiła) (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2010-10-25 15:03

"jestem dziewicą i pewnie będę nią do śmierci, brak powodzenia to spowodował". - No strasznie mi przykro, że z powodu braku powodzenia nadal jeszcze musisz być dziewicą ;))) Ale przy takim nastawieniu, może Bóg właśnie chroni Cię przed grzechem przez brak powodzenia? Sama widzisz, że pojawił się pierwszy miły pan obok Ciebie i już jesteś gotowa na grzech. Pozwalasz na grzech. Nawet wtedy, gdy już wiesz, że nie jesteś jedyna. To jest brak szacunku do siebie.

Wiesz anno? Miałam znajomą, która była brzydka jak noc, albo jeszcze gorzej. (Tylko nie mówcie mi, że nie ma brzydkich kobiet, bo naprawdę są). Ma męża, dwójkę dzieci i nigdy nie powiedziała złego słowa na swojego męża, nigdy się nie skarżyła na życie. Zawsze widziałam ją uśmiechniętą. Znajome w pracy wielokrotnie się zastanawiały jak ona w ogóle wyszła za mąż. :))) A ona po prostu była sobą. Śmiała się z samej siebie, jak było potrzeba. Zauważała u innych dobre rzeczy i o nich mówiła. Bez kompleksów. Bez chowania się po kątach. Ale też bez "krzyczenia" wokoło: "kochajcie mnie ludzie, bo mi tego brakuje". Była lubiana i miała wokół siebie towarzystwo.

Może Ty za bardzo okazujesz, że szukasz chłopaka? Może za bardzo chcesz i to odstrasza? Może mężczyźni czują się, jakbyś każdego z nich chciała złapać na męża? Czasem się to wyczuwa. Desperację. I przed tym się ucieka. Masz DOPIERO 26 lat. Masz jeszcze trochę czasu. Wyluzuj. Postaw na wielu znajomych, a nie chłopaka. Ciesz się życiem. Pokochaj siebie taką jaką jesteś, czyli jak pannę bez chłopaka. Bo Ty nie kochasz takiej siebie. Koniecznie chcesz się zmienić w kogoś innego. A jeśli Ty siebie nie pokochasz, nie pogodzisz się ze sobą, nie zaakceptujesz siebie - to inni też nie będą Ciebie akceptować i też Cię nie pokochają. Jeśli tego nie zmienisz, to może być jeszcze gorzej. Może być kiedyś tak, że ktoś Cię pokocha, ale Ty już nie potrafisz w to uwierzyć. No bo jak można pokochać taką starą prawie trzydziestolatkę, która nie jest seksbombą?

Dla mnie jesteś za sztywna. Za bardzo się starasz być idealna. Za dużo kombinujesz. Idź w góry na wycieczkę ze znajomymi i pozwól sobie mieć zmierzwione od wiatru włosy, rozmazany od deszczu makijaż, brudne ręce od trzymania się skały, może trochę spocona, ale żeby była w Tobie radość. Naucz się cieszyć życiem, tym co masz. Kiedy to będziesz robić? Przed śmiercią? Jeśli zauważysz jaki świat jest piękny i nauczysz się z tego cieszyć, to sama staniesz się dużo piękniejsza i ktoś to zauważy.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: