Autor: Michał (---.range109-158.btcentralplus.com)
Data: 2012-03-08 22:13
Nareszcie jakiś normalny wpis. Wszystko jest ok. W najlepszym porządku. Tak ma być. Czy już jesteś na dnie? Czy dalej spadasz? Jeśli nie znajdziesz się na dnie, nie będziesz miał się jak odbić. Tylko ten kto się utopił i jest na dnie, ma się od czego odbić. Jeśli ciągle jeszcze walczysz, to musimy poczekać, aż się utopisz. To proste, Bóg nie może Ci pomóc tak długo, jak długo Ty sam walczysz. Dopiero jak utoniesz i już nic nie można zrobić, Bóg ma pole do działania. Sorry, ale pałeczka nie leży po stronie Boga, tylko po Twojej. Osobiście utonięty jestem, już od dawna. Czasem, jak mi się wydaje, że nie, to proszę Boga, by mi o tym przypomniał, tak dobitnie, od serca. Bo to głupie, żeby truposz, taki zdechnięty i trochę już śmierdzący, udawał, że żyje, no nie? Sam powiedz. A jak jest z Tobą? Żyjesz, czy już cuchniesz? Bo wiesz, Pan Jezus nie był w stanie wskrzesić Łazarza, póki ten nie cuchnął. To się starannie obwąchaj. I daj znać, jak Ci idzie. Cały dowcip polega na tym, że po dokonaniu własnej obdukcji i stwierdzeniu, żeś denat, możesz tylko na wskrzeszenie liczyć, no chyba, że cały czas próbujesz się sam reanimować. A to powodzenia życzę. Ale to męczące jest, nie? Wg mnie im szybciej zdechniesz tym lepiej. Mówię Ci, wiem co mówię. Potem chodzą takie zombi po ulicach. O popatrz: tu zombi, tam zombi, same zombi. One udają, że żyją, a to już dawno zdechnięte i co tu udawać? Nie lepiej od razu się przedstawiać: trup jestem? Jedna moja znajoma po 50-tce zoperowała się plastycznie i dziecko sobie sprawiła i publicznie obwieściła: "Ja teraz to dopiero zaczynam życie! Wszystko przede mną." Pomyłka, no chyba, że jako mrówa, albo glizda. Ale to w innej wierze. A Ty w jakiej? Bo są jeszcze tacy, co uprawiają tzw. autokatolicyzm: "Katolik jestem, katolicyzm to jest to, w co JA wierzę." Może tak, a może nie, któż to wie? Proponuje uwierzyć Jezusowi. (On jest Zmartwychwstaniem i życiem. Ale wpierw trzeba umrzeć, jak ziarno.)
|
|