Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data: 2012-08-23 11:21
Cieszę, że moja wypowiedź spotkała się z żywą reakcją, choć to nie jest miejsce na polemiki ale na pomoc i poradę.
Ale skoro uderzono w stół to nożyce muszą się odezwać.
Nie ma żadnej sprzeczności.
Idziemy do spowiedzi aby rozprawić się z grzechem. W trakcie sakramentu (a nie przyjacielskiej pogawędki) uzyskujemy odpowiedź na pytanie, czy to co czynię jest grzechem lub nie. Jeśli jest, to co dalej. Proste.
Gdy mamy problemy zdrowotne (np. obserwujemy u siebie niepokojące nas objawy w sferze życia seksualnego), to idziemy do specjalisty i opowiadamy mu o tym, prosimy o opinię, pomoc i tak dalej. Proste.
Każdy dorosły człowiek, świadomy, posiadający wolną wolę, dokonuje w swoim życiu wyborów. Także w zakresie sposobu "realizacji" swojej seksualności. Może czynić tak, może czynić owak. Może kierować się radami, opiniami (np. przyjaciół lub kolorowych czasopism). Podejmuje wybory w określonych warunkach ale to w końcu on i tylko on ponosi bezpośrednią odpowiedzialność za swoje wybory i ich konsekwencje. Pan DSK zdecydował onegdaj o tym, że będzie libertynem. No i dziś musi prokuratorom tu i ówdzie tłumaczyć się z tego wyboru. Mój kolega ze studiów podjął w pewnym momencie decyzję o tym, że wstąpi od klasztoru i resztę życia spędzi w odosobnieniu, milczeniu i modlitwie u trapistów, gdzieś na końcu świata. Jego wybór, on poniesie konsekwencje. Proste, prawda?
Znam cały legion ludzi, którzy w wieku 18 lat byli dojrzałymi osobowościami. Zaczynając od moich rodziców. Znam też masę facetów dobiegających pięćdziesiątki, którzy są ciągle "Piotrusiami Panami". To nie sprawa metryki.
Proszę nie przeceniać internetu, forum internetowego. Tu nie da się, co więcej nie można rozstrzygiwać istotnych dla człowieka spraw. Nie można mówić komuś czy coś jest grzechem czy nie. Nie można podsuwać mu rozwiązań, za które nie ponosi się żadnej odpowiedzialności i nie zna się całokształtu sprawy. Pisałem o tym wielokrotnie, proszę sięgnąć do archiwum. Dobrze jest powiedzieć młodemu człowiekowi: "witamy w klubie dorosłych ludzi a dorosłość, to "takie cuś", co polega na tym, że nie tylko potrafi się przedłużyć gatunek ale podejmuje się decyzje na własny rachunek, własną odpowiedzialność".
Nie widzę mojego Kościoła jako cenzora i "ciotki-przyzwoitki", który będzie siedział pod kołdrą i oceniał, czy trzymanie rąk na wierzchu jest dobre czy nie. Nie widzę mojego Kościoła jako metrówki wyliczającej, że odległość między dziewczyną a chłopakiem ma być 22 czy 21 cm. I tak dalej. Ten etap już przerabialiśmy i wyszło jak wyszło.
Kościół pokazuje człowiekowi ("wątłej trzcinie na wietrze ale trzcinie myślącej" - Pascal) jak dojść do Boga. Ale nie ma do czynienia z bezmózgiem, pozbawionym wolnej woli, podstawowej swobody i wymagającym nieustannych instrukcji. Kościół mówi: "nauczamy, żebyś nie cudzołożył i nie pożądał żony bliźniego swego, nauczamy abyś odróżniał się od otoczenia dobrym obyczajem, skromnością i uczciwością, nauczamy, żebyś nie ulegał zepsuciu i nie gorszył bliźnich, po to abyś mógł dotrzeć do Boga (bo tak nauczał nasz Mistrz Jezus Pan) ale nie będziemy chodzić z tobą krok w krok i nie będziemy ci mówić, co masz robić od godziny 8 do 8:15 a co od 9:35; a jak zejdziesz z drogi wskazanej przez Mistrza Jezusa Pana, to jesteśmy po to aby ci pomóc, pamiętaj".
Dojrzałość nie wyklucza wątpliwości, wręcz je zakłada. Dojrzały człowiek zastanawia się, ma wątpliwości, rozstrzyga je, wybiera. Pytania można zawsze stawiać, także na Forum Katolik.pl. Inną sprawą jest to, czy Forum katolik.pl jest właściwym miejscem do uzyskania odpowiedzi. Ja twierdzę, że na wszystkie pytania (np. na te dotyczące kwestii "grzech czy nie grzech") nie jest, wręcz nie może być. Nie jest bowiem sakramentem i sakramentu wyręczać nie może.
|
|