logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy szatan ma dostęp do naszych snów?
Autor: woman (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-10-27 16:59

Chciałabym aby mi ktoś jak najbardziej serio odpisał na moje wątpliwości.

Czy szatan ma dostęp do naszych snów, tzn. czy za jego sprawką możemy mieć takie a nie inne sny?

z góry dziękuję i proszę bez moralizowania:)

 Re: Czy szatan ma dostęp do naszych snów?
Autor: Michaela (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-10-28 16:07

Odpowiedź na tytułowe brzmi: "tak, ale ograniczony". Dlaczego ograniczony dostęp? Ponieważ należymy do Boga, jesteśmy Jego własnością, więc każde działanie szatana na nas jest ograniczone.
W ogóle sny są sprawą naszej podświadomości. Odzwierciedlają nasze lęki, myśli, obsesje, troski i niepokoje, a także marzenia i oczekiwania. Zwykle są irracjonalne, pozbawione "ładu i składu". Nie należy przywiązywać do nich żadnej wagi, gdyż głupi jest ten, kto wierzy zwodniczym marzeniom sennym.
Bywa jednak, jak pokazuje praktyka egzorcystów, że szatan, dręcząc kogoś, "podsyła" mu różne majaki senne o treściach drastycznych lub wyuzdanych... Niejednokrotnie ludzie opętani wspominają o tym, że mieli noc w noc najokrutniejsze koszmary senne pełne wulgarności i bluźnierstwa. Odpowiedzią na takie diabelskie działanie jest szczera modlitwa związująca działanie złego ducha przed snem. Pozwolę sobie tylko przypomnieć, że względem siebie można używać formuły "egzorcizo te...", czego nie można czynić nad bliźnim.
Myślę, że jeśli taka modlitwa związująca nie odnosiłaby skutku, oznacza to, że dany rodzaj snów nie jest sprawką Złego, ale jego przyczyn należałoby szukać gdzieś indziej. W normalnych przypadkach (może poza prawdziwym opętaniem) powinno to uciszyć wszelkie próby diabelskiej manipulacji.

 Re: Czy szatan ma dostęp do naszych snów?
Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2012-10-29 14:04

Sny są projekcją naszej podświadomości. Czyli tego nad czym świadomie nie panujemy a co w nas tkwi głęboko. Psychologia twierdzi, że ok 80% naszego "ja" jest podświadome a tylko 20% świadome.

Szatan nie ma żadnej mocy sprawczej. Nie może zionąć ogniem, tupnąć kopytkiem, roztoczyć woń siarki i pokierować naszym działaniami. O ile my sami mu w tym nie pomożemy. Jeśli nie damy mu dostępu do nas samych.

Jeśli nasza podświadomość ukierunkowana jest na "sprawy szatańskie" to nasze sny, które są jej odbiciem będą odwierciedlały naszą percepcję tych spraw. I tym samym szatan będzie w nich obecny.

Ale szatan i jego sprawy nie są zasadniczym wątkiem postawy chrześcijańskiej.

 Re: Czy szatan ma dostęp do naszych snów?
Autor: TeBe (---.ddsp.pl)
Data:   2012-10-29 18:22

"Szatan nie ma żadnej mocy sprawczej. Nie może zionąć ogniem, tupnąć kopytkiem, roztoczyć woń siarki i pokierować naszym działaniami. "
Chyba nie zna pan, panie xc, historii o. Pio czy Anneliese Michel.
Za dopustem Bożym, szatan może mieć duże pole do działania.
I ranić człowieka fizycznie, nawet bić.
Niemniej prawdopodobnie, ani Pan, ani ja nie mamy i nie będziemy mieć takich doświadczeń, co nie znaczy, że ich nie ma.

 Re: Czy szatan ma dostęp do naszych snów?
Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2012-10-30 13:15

Znam proszę Pana/Pani TeBe i historię o. Pio i Annelise.
Znam też taki fragmencik z Biblii, w którym Apostoł pyta się retorycznie Rzymian: "Jeśli Bóg z nami, któż przeciw nam?" (Rz 8,31).

Kościół nie nakazuje mi wierzyć w doświadczenie nieszczęsnej Annelise. Każe mi, i ja ochoczo na to przystaje, wierzyć w Słowo Objawione na kartach Pisma Świętego. Więc ja konsekwentnie wierzę, że jeśli ja, Pan/Pani, Pani woman, mój sąsiad Janek i kto tam jeszcze, będziemy pod opieką Boga, z nami będzie Bóg, to żaden szatan nic nam nie zrobi.

Co niedzielę, od ponad 50 lat, głośno, wyraźnie, publicznie i w postawie stojącej, w wypastowanych butach i odświętnym ubraniu, razem z miliardami chrześcijan powtarzam słowa "Wierzę w Boga Ojca....", które ułożono prawie 1700 lat temu na Soborze działającym pod natchnieniem Ducha Świętego. I nie ma tam ani słowa o szatanie. O tym, że gryzie, kopie lub bije. Przepraszam ale ja tymczasem będę się w mojej wierze tego co jest trzymał.

A jest to, że Bóg mnie ochroni przed działaniem złego. Jest to, że Słowo Boże niesie dla mnie, grzesznika nadzieję a sny takiej nadziei nie niosą. A Pan/Pani TeBe, jeśli chce może sobie wierzyć w drapanie, gryzienie i co tam jeszcze. To bardziej Jej/Jego problem niż mój.

Jeszcze parę słów komentarza do Listu do Rzymian. Jakiś czas po jego napisaniu to nie szatan chodził po ulicach Rzymu, palił domy chrześcijan, ich samych więził, męczył i zmuszał do apostazji. Robili to jak najbardziej żywi, konkretni ludzie, działający z rozkazu Nerona i jego urzędników. Zło tkwi w nas, ma jak najbardziej wymierny, ludzki wymiar. Ale to temat na inną, bardzo poważną rozmowę.

 Re: Czy szatan ma dostęp do naszych snów?
Autor: TeBe (---.ddsp.pl)
Data:   2012-10-30 18:33

Ma pan rację, Panie xc. W Credo nie mam mowy o szatanie.
Ale w Biblii jest. I warto mieć świadomość, że szatan jest i działa: „Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć”. (1P 5,8)

A J. Ratzinger pisał: „(...) diabeł jest (...) tajemniczą, ale rzeczywistą, osobową a nie symboliczną realnością. (...) jest on realnością władczą, złowrogą wolnością przeciwstawiającą się Bogu i panującą nad ludźmi (...). Sam człowiek nie ma dość siły, by stawić opór szatanowi. Ale zjednoczeni w Jezusie mamy pewność, że go zwyciężymy” (Raport..., s. 120).

 Re: Czy szatan ma dostęp do naszych snów?
Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2012-10-31 10:36

Pani/Panie TeBe

Nigdzie, nigdy i żaden sposób nie twierdziłem, sugerowałem, zakładałem, że szatan nie istnieje, więc nie musi mnie Pan/Pani w tym zakresie nawracać, bom nawrócony.

Ja po prostu uważam, że pewne proporcje w naszje religijności zostały zachwiane, bo szatan i jego sprawy nie stanowią osi wobec której obraca się chrześcijaństwo i pytanie o szatana i jego sprawki nie jest zasadniczym, nawet nie jest aż tak istotnym pytaniem chrześcijanina/chrześcijanki. Nieustannie o tym przypominam. Zasadniczym pytaniem chrześcijan jest pytanie: "Jak dojść do Boga idąc po śladach Jezusa Pana?".

Ja, w ramach moich skromnych możliwości, szukam odpowiedzi na to pytanie. I szukając jej doszedłem do wniosku, że jeśli będę trzymał się Boga, to żadne szatańskie bicie, plucie, kopanie mi nic nie zrobi. Tą oto refleksją podzieliłem się ze wszystkimi Państwem czytającymi moją wypowiedź.

Ale skoro Pani/Pan uważa, że jednak jest inaczej, że grozi Pani władztwo szatana i boi się go Pani/Pan, to ja to rozumiem. Jeśli Pani/Pan lub ktokolwiek inny uważa, że w szukaniu drogi do Boga istotne jest będzie poszukiwanie odpowiedzi na pytanie "czy szatan ma dostęp do moich snów", to ja też nie mam nic przeciw temu jeśli jednak zachowa się pewien porządek rzeczy i uzna, że pytanie o drogę do Boga jest pytaniem ważniejszym, istotnym i zasadniczym a to drugie pytanie ma tylko charakter pomocniczy. Dopiero przy takim założeniu pytanie o sny ma sens jako pytanie chrześcijańskie, inaczej wykracza poza ramy naszej wiary i wkracza na obszary, które są mi obce.

Trudno mi polemizować z tezami ks. prof. Ratzingera, które Pani/Pan przytacza, zwałaszcza, że są to cytaty wyrwane z większej całości i ciut "poszatkowane". Ale też trzeba uwzględnić tu jedno założenie, które Ratzinger zrobił pisząc o władztwie szatana nad człowiekiem. Założeniem tym jest to, że jedynym, prawdziwym, absolutnym władcą człowieka jest jego Stwórca, władca nad władcami. Władca, który w swojej władzy sam się ograniczył dając człowiekowi swoje dary: wolną wolę, rozum, sumienie, umiejętność odróżniania dobra od zła, wiarę w to, że może być zbawiony. I dopiero niewłaściwe wykorzystanie tych darów przez człowieka powoduje, że człowiek zrywa wieź, która łączy go ze Stwórcą (który nie jest Bogiem dalekim, nieosiągalnym ale jest Emmanuelem, Bogiem, który jest z nami) i powoduje, że człowiek może przejść "na ciemną stronę mocy", popaść w władanie tego, który jest wrogiem. Wrogiem (hebr. satan- wróg) tak Boga, jak i Jego stworzenia. Myślę także, że wrogiem samego siebie ale to temat na inną, bardzo subtelną teologiczną refleksję.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: