logo
Czwartek, 09 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Gorzkie Żale, Droga Krzyżowa nie dla mojej wrażliwości.
Autor: Maja (---.centertel.pl)
Data:   2013-02-17 18:10

Nie potrafię rozważać męki Pana Jezusa ani na Gorzkich Żalach, ani Drodze Krzyżowej czy odmawiając Koronkę.
Dla mnie myślenie o bestialstwie ludzi, znęcających się nad Jezusem jest ogromnie przytłaczające. Doprowadza mnie do lęków i przerażenia. Codziennie też media podają pesymistyczne wiadomosci o tym kto kogo zabił i jak w drastyczny sposób. Gdy tylko o tym pomyślę doznaję bólu i poczucia ogromnej beznadziei, że świat, który mnie otacza jest mało przyjazny.
Więc jak mam przeżyć te nabożeństwa. Dla mnie to nienormalne, że katolik ma się udręczać myślami o tym jak kogoś katowali i zabijali. Widziałam Pasję Gibsona. Od tamtej pory mam dość takich obrazów.
Generalnie nie oglądam filmów, gdzie jest przemoc.
Jestem dosć wrażliwa, trudno mi też pojąć, że ludziom potrzeba aż takich scen, żeby w nich coś ruszyło, a na codzień nie widzą niesprawiedliwosci i przemocy w zwykłych relacjach międzyludzkich.
Jak mam przeżyć Wielki Post?

 Re: Gorzkie Żale, Droga Krzyżowa nie dla mojej wrażliwości.
Autor: malutka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-02-17 19:19

Maju, Wielki Post możesz przeżyć w zbliżaniu się do Boga, stawania się lepszym człowiekiem.
Droga Krzyżowa i jej przeżywanie pomagało mi spojrzeć na nasze codzienne problemy i zjednoczyć je z cierpieniem Jezusa. Łatwiej mi było wtedy zrozumieć cierpienie, które nas spotyka. Teraz też, gdy myślę o Jego cierpieniu, to łączę je ze swoimi trudnościami, których czasem nie pojmuję i z którymi się nie zgadzam, przeciwko którym się buntuję. Jeśli przeżywanie tych nabożeństw sprawia Ci ból, to może ofiaruj je w jakiejś intencji, jeśli chcesz w nich uczestniczyć, jeśli jest to dla Ciebie ważne.
Pozdrawiam Ciebie.

 Re: Gorzkie Żale, Droga Krzyżowa nie dla mojej wrażliwości.
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-02-17 19:49

Jaka wyrafinowana pokusa... Walcz z nią, bo zaraz dojdziesz do bardzo niebezpiecznych wniosków.

 Re: Gorzkie Żale, Droga Krzyżowa nie dla mojej wrażliwości.
Autor: Maja (---.centertel.pl)
Data:   2013-02-17 20:14

Nie bardzo rozumiem co masz na myśli Iza. Wniosek jest jeden, jak ktoś tak się potrafi poświęcic życie - kocha.
Ale rozmyslać o masakrze jaka dokonała się na Bogu nie potrafię. Życie samo niesie takie przypominajki.

Może i można dojść do wniosków, że zły się rozpanoszył, ale pamiętam o Zmartwychwstaniu.

Tylko po co katować swój umysł takim rozmyślaniem jak człowiek i tak wystarczająco czuje się grzeszny?

 Re: Gorzkie Żale, Droga Krzyżowa nie dla mojej wrażliwości.
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-02-17 20:32

"Tylko po co katować swój umysł takim rozmyślaniem jak człowiek i tak wystarczająco czuje się grzeszny?"

Bo o odmawianie Różańca prosiła wielokrotnie Matka Boża. Bo o odmawianie Koronki prosił Jezus, dając ją jako lekarstwo na wszystko. Bo za odprawienie Drogi Krzyzowej lub Gorzkich Zali Kosciol daje odpust zupelny. Bo rozwazanie Męki jest nie tylko przypominajka dla Ciebie, mozesz (i powinnas) to robic za tych, ktorzy mają ją w nosie - zeby wynagrodzic Bogu za dusze obojetne. Bo dyskomfort związany z rozmyślaniem o cierpieniu jest niczym w porównaniu z jego przezywaniem i mozesz to ofiarowac jako pokute za umierajcych w bezposrednim zagrozeniu potępieniem.

Miałam na mysli inne niebezpieczne wnioski. Nie bede Ci ich podpowiadac, zeby Ci tego nie zasugerowac, skoro jestes wrazliwa. Powiem tylko, ze taki falszywy humanitaryzm często prowadzi do czegoś o wiele gorszego, co jest powodem odejscia od wiary w ogole i grzechu ciezkiej pychy.

 Re: Gorzkie Żale, Droga Krzyżowa nie dla mojej wrażliwości.
Autor: Jagoda (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-02-17 20:46

Męki Pańskiej nie rozważamy by fascynować się okrucieństwem i przemocą. Ale po to, by w wrażliwości serca, dziękować Jezusowi za Jego miłość i ofiarę z Jego życia. Pani Iza ma rację - nie należy iść dalej tym tropem myślowym bo jest zgubny. Gdybyśmy w ten sposób myśleli to i Boże Narodzenie byłoby czymś okrutnym i dołującym. Jezus urodził się przecież w ubóstwie i chłodzie...

 Re: Gorzkie Żale, Droga Krzyżowa nie dla mojej wrażliwości.
Autor: Maja (---.centertel.pl)
Data:   2013-02-17 20:51

Dzieki za odpowiedź.
Niestety należe do wierzących poszukujących i wątpiących, choć chciałabym wierzyc całym sercem. Pewnie masz rację.
Można się znieczulić i zobojętnieć.

 Re: Gorzkie Żale, Droga Krzyżowa nie dla mojej wrażliwości.
Autor: m.m. (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2013-02-18 01:09

Kiedyś ksiądz powiedział pewną rzecz, parafrazując jego słowa - nie idę na Drogę Krzyżową z ciekawości popatrzeć co zrobili z Jezusem, ani też poszlochać nad tym jak ci okrutni mordercy (w sensie ci wszyscy INNI - ale przecież nie ja) zabijają Jezusa. Idę, by sobie przypomnieć jak tłukłam Go i przybijałam do krzyża razem z innymi... Warto się nad tym zastanowić.

Masz wyjątkową wrażliwość, bo np. ja ciągle sobie wyrzucam, że nie angażuję się wystarczająco mocno w przeżywanie Męki Chrystusa właśnie od strony fizycznego cierpienia. Czasem wręcz niewiele czuję, po prostu nie mogę wczuć się w ból Jezusa. Staram się nadrabiać to rozmyślaniem o cierpieniu wewnętrznym, psychicznym, duchowym, które musiało Mu towarzyszyć. Może i Ty spróbuj zobaczyć coś więcej niż fizyczny ból? Zwłaszcza, że jest co.

Cierpienie Jezusa miało wiele wymiarów. Droga od ogrójca po ukrzyżowanie bardzo wpisuje się w cierpienia człowieka - o czym za chwilę. Wydaje mi się, że owocem Drogi Krzyżowej (oprócz oczywiście pamięci o odkupieńczym wymiarze) powinna być nauka łączności z Jezusem w czasie własnych cierpień, a także solidaryzowanie się z cierpiącymi bliźnimi, zwłaszcza umierającymi.

Blisko rok temu, gdy mój śp. dziadzio chorował na raka, nie mogłam się oprzeć wrażeniu jak namacalnie podobne było jego cierpienie do cierpienia Jezusa. Tajemnice bolesne różańca to droga chyba większości ciężko chorych: osamotnienie, opuszczenie, ból, upokorzenie, bezradność... Długo by pisać, odsyłam do rozważań różańcowych dla chorych.
Przy "dźwiganiu krzyża" do tej pory widzę za Jezusem niosącym krzyż tłum cierpiących ludzi, chorych, umierających, a w tym tłumie idzie ostatnimi siłami, przygarbiony mój dziadek, taki sam jak wtedy, gdy opuszczał onkologię.
Taki podobny do Jezusa...

Czasem cierpienie wydaje się z naszej ludzkiej perspektywy wręcz pozbawione sensu, totalnie niezrozumiałe... a jednak sam Jezus doświadczył cierpień. To nie znaczy, że są większe od Niego. To znaczy, że one mają sens. Przeczytaj 8 błogosławieństw - tam jest o różnego rodzaju cierpieniach, a skoro Jezus mówi, że będą wynagrodzone, to znaczy że one mają znaczenie.

A uciekając od Męki Jezusa, dużo trudniej będzie przeżywać własne doświadczenia czy bliźnich.

 Re: Gorzkie Żale, Droga Krzyżowa nie dla mojej wrażliwości.
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-02-18 01:55

Nie do końca rozumiem o co Ci chodzi i jak chcesz (albo jak nie chcesz) rozważać Męki Jezusa oraz dlaczego miałabyś robić to tak, jak nie chcesz.

Mogę powiedzieć tak jak Ty: nienawidzę filmów o przemocy, nienawidzę patrzeć na krew i rany, nienawidzę wulgarnych słów na filmach, nienawidzę czytać szczegółowych opisów katastrof. Nie oglądałam Pasji Gibsona i nie zamierzam obejrzeć. Nie oglądam okrutnych filmów, a gdy przypadkiem w "normalnych" filmach spodziewam się scen przemocy, morderstwa - odwracam się, nie patrzę.

Ale to nie znaczy, że nie chodzę na Drogę Krzyżową, ani że nie rozważam Bolesnej części Różańca. I nie czuję się tym ani udręczona, ani katowana.
Owszem, Kościół nam nakazuje rozmyślanie o męce Jezusa, szczególnie w okresie Wielkiego Postu, ale przecież nie mówi nam w jaki sposób mamy to robić. Tak samo jak nie mówi w jaki sposób mam się cieszyć z Bożego Narodzenia, ani w jaki sposób mam rozmawiać z Bogiem na co dzień. Rozważanie Męki Pańskiej to przecież nie sztuka dla sztuki, ani nie jest po to, by doprowadzić nas do obrzydzenia albo odpowiedniego stopnia psychicznego bólu. Ma nam pomóc w nawróceniu, w zbliżaniu się do Boga, w pragnieniu wyjścia z grzechów. Ale każdy z nas jest inny i może to robić w inny sposób. KAŻDY. W INNY. A to także oznacza, że ktos inny ma prawo rozważać Mękę Jezusa tak, jak Ty nie chcesz, a Ty nie możesz się tym gorszyć ani mówić, że jest nienormalny. To nie Twoja sprawa, jak to robią inni. Nie Twoja sprawa jak się modlą inni. Twoją sprawą jest jak Ty możesz to zrobić - tak aby Tobie pomogło w nawróceniu.

Można przeżywać Mękę Jezusa - każdy po swojemu. To, co do niego przemawia.

- Albo skupić się na bólu fizycznym Jezusa. Ale w takim stopniu, w jakim umiesz to przyjąć. Może to być tylko na poziomie wiedzy. Musisz wiedzieć, jak Jezus umierał. Biczowanie, cierniowa korona, przybicie do krzyża, śmierć. To było za nas, więc nie można zapomnieć. Można wejść w to cierpienie także uczuciowo. Wbrew pozorom często jest to potrzebne właśnie tym ludziom, którzy sami fizycznie cierpią. Jezus, który także czuł cierpienie, staje się bliższy. Także w cierpieniu był prawdziwym człowiekiem. Nie mogę Mu w twarz powiedzieć: "bo Ty nie wiesz jak to jest, jak boli tak strasznie, że chce się wyć, chce się Boga przeklinać". Nie mogę Mu tak powiedzieć, bo On był w tym cierpieniu pierwszy.
Jednak w rozważaniu fizycznego cierpienia muszą być pewne granice, żeby to nie było upajanie się cierpieniem. Żeby to nie było sprowadzeniem Męki Pańskiej jedynie do bólu fizycznego. Pamiętamy co powiedział Jezus podczas Drogi Krzyżowej niewiastom, które nad Jego bólem płakały: nie płaczcie nade mną, ale nad sobą płaczcie. Rozważanie cierpienia fizycznego Jezusa musi być ukierunkowane nie na samo cierpienie, ale na to po co cierpiał. Jezus tymi słowami wyznacza pewne granice.

- Można rozważać fizyczne cierpienie Jezusa tylko jako ramy, w których Jezus cierpi psychicznie. Skupić się na cierpieniach psychicznych, które są ogromne. Wielu ludzi właśnie takie cierpienie rozumie bardziej, mocniej je przeżywa, ono jest dla nich bliższe, bardziej znajome. Szczególnie dla tych, którzy je poznali w dzieciństwie, czy starości. Podjęcie w Ogrojcu decyzji o śmierci, choć tego nie chciał, bał się. Samotność - opuszczony nawet przez apostołów. Odrzucenie przez człowieka, którego tak ukochał. Upokorzenie koroną cierniową. Umieranie za kogoś, kto odrzuca, zabija. Poczucie jakiegoś bezsensu. Matka, która musi patrzeć na Jego ból. A On musi patrzeć na ból Matki. Upokorzenie przez odarcie z szat. Kpienie z umierającego. Nie trzeba myśleć o rozrywaniu tkanki i cieknącej krwi, żeby płakać z bólu.

- Ale nawet cierpienie psychiczne można rozważać tylko jako ramy, w których oglądamy nasze własne grzechy, nasze życie. Moje grzechy Go zabiły. W drodze krzyżowej bardzo często właśnie mówimy o własnych grzechach. Chyba że bestialstwem nazwiesz też przypominanie, że to Ty zabiłaś Boga. Nie umiesz myśleć o Jezusowym cierpieniu, to myśl o swoich grzechach. Nie po to, żeby się dołować, ale żeby przepraszać. Żeby szukać wyjścia z grzechu. Żeby uświadomić sobie jak mało się starasz. Każdy z nas ma tu ogromne pole do rozmyślania. Ogromne możliwości nawrócenia. Odkrycia kolejnego nieposprzątanego podwórka.

- Można też rozważać cierpienia duchowe Jezusa. Boże mój, czemuś mnie opuścił. Ale nie to pierwsze, przed nawróceniem, kiedy oskarża się Boga o wszystko, choć samemu jest się winnym. Po nawróceniu, po prawdziwym spotkaniu Boga, gdy życie się Bogu poświęca - On czasem jakby odchodzi. Skoro nie jest się bezpośrednio winnym - to takie odejście ogromnie boli. Jezus na krzyżu pozwala to odrobinę zrozumieć. Że Bóg nie przestaje kochać. Że Bóg naprawdę nigdy od nas nie odchodzi. Że uczucia nie są grzechem. Że możemy Bogu powiedzieć po prostu to, co czujemy.

Nie ma znaczenia, jak rozważamy Mękę Jezusa. Jest tyle możliwości, ilu ludzi. To jest po prostu moje spotkanie z cierpiącym Jezusem. Przecież jak spotykamy ciepiącego człowieka to też każdy z nas trochę inaczej na to patrzy. Jeden zobaczy ranę na nodze i spyta czy bardzo boli, inny powie: jak strasznie musisz się czuć taki uziemiony w łóżku, bo przecież zawsze byłeś taki aktywny. Trzeci spyta: czy ktoś cię odwiedza? nie czujesz się samotny? I tak dalej. Ale każdy z nich w ten sposób okazuje miłość.
Nie można powiedzieć, że bardziej kocha ten, kto skupia się na fizycznym bólu Jezusa, czy na psychicznym. Każdy z nas to cierpienie przepuszcza przez siebie, przez swoje własne doświadczenia i zauważa to, co dla niego najważniejsze. I dobrze, bo tylko wtedy znajdzie swoją drogę nawrócenia. Tylko wtedy odnajdzie swoje miejsce pod krzyżem. Bóg nie chciał, żebyśmy byli z jednej matrycy. Dlaczego mielibyśmy jednakowo przeżywać Mękę Jezusa?

Nie miej do siebie pretensji, że jakaś forma modlitwy Ci nie odpowiada. Nie miej pretensji do innych, gdy ich forma modlitwy Ci nie odpowiada. Nie buntuj się tam, gdzie nikt Cię nie zamyka w ramach, w których się nie mieścisz. Szukaj swojej drogi. Szukaj swojej modlitwy.
Najważniejsze jest to, żeby się nawracać, żebyś mogła powiedzieć, że jesteś już inna niż rok temu. Że coś się zmieniło na lepsze. Bo wtedy będziesz wiedzieć, że w tym miejscu, gdzie Ty stoisz na Drodze Krzyżowej - w tym miejscu Jezus mniej cierpi.

Podobnie czytając gazety i oglądając filmy - po co przesadnie wnikasz w cierpienie, na które nie masz wpływu? Lepiej zmieniaj siebie, żeby w Twoim miejscu światu było lżej.

 Re: Gorzkie Żale, Droga Krzyżowa nie dla mojej wrażliwości.
Autor: Maja (---.centertel.pl)
Data:   2013-02-18 07:09

Bogumiło bardzo dziękuję Ci za obszerne wyjaśnienia, wiele wnoszą w moje dotychczasowe cierpienie.
A z tymi złymi wiadomosciami to nie tak, że je rozwaźam. Coś słyszę złego i jak automat to się uruchamia. Takie odczucia.
Moźe dlatego, że sama doświadczyłam w życiu wiele przemocy nie potrafię tego we własciwy sposób poukładac.
Dziękuję, wszystkim za odzew.

 Re: Gorzkie Żale, Droga Krzyżowa nie dla mojej wrażliwości.
Autor: Maria (195.116.20.---)
Data:   2013-02-20 10:22

Bogumiło z Krakowa, bardzo dziękuję Ci.
Z Bogiem.

 Re: Gorzkie Żale, Droga Krzyżowa nie dla mojej wrażliwości.
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-02-20 11:57

A ja dziękuję za dobre słowa :))

 Re: Gorzkie Żale, Droga Krzyżowa nie dla mojej wrażliwości.
Autor: bogumil (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-02-21 14:11

Nie wiem z jakiego miasta jesteś, ale może znajdź parafię, gdzie o 6.00 jesst modlitwa psalmami

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: