logo
Czwartek, 16 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy mogę wrócić do Boga?
Autor: Dawid (23 l.) (79.162.221.---)
Data:   2013-06-01 19:46

Czy nie jest dla mnie za późno? Czy zawsze można się nawrócić? Nie mam siły ani się modlić, ani iść do spowiedzi. Nie wiem czy jeszcze wierzę. Odrzuciłem Boga. Mam naprawdę ciężkie grzechy, które skrzywdziły wiele osób i nadal krzywdzą. Zniszczyłem swoje życie i całego siebie. Nienawidzę sam siebie. Nie wiem czy umiem wrócić. Ale czuję, że tylko to mi dałoby ulgę. A z drugiej strony jak myślę, że miałbym wyznać wszystko co zrobiłem przy spowiedzi to nie wiem czy nie wolę męczyć się w moim zyciu takim jak jest teraz. Chyba jest niewielu ludzi z takimi winami jak ja. Niektóre z nich to przestępstwa. Nie wiem czy dam radę. W wieku 23 lat czuję się nikim. Wolałbym nigdy się nie urodzić.

 Re: Czy mogę wrócić do Boga?
Autor: baranek (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2013-06-01 21:41

Proszę obejrzyj to świadectwo

http://pl.gloria.tv/?media=452615

 Re: Czy mogę wrócić do Boga?
Autor: Paweł (---.e-wro.net.pl)
Data:   2013-06-01 21:52

"A z drugiej strony jak myślę, że miałbym wyznać wszystko co zrobiłem przy spowiedzi to nie wiem czy nie wolę męczyć się w moim zyciu takim jak jest teraz."
I to jest pułapka szatana, który bedzie Ci wmawiał że jesteś nikim i nie ma dla ciebie szans. Ale Bóg Kocha Cię mimo że go odrzuciłeś. I nie jest za późno na nawrócenie.

Ksiądz nie może nic nikomu powiedzieć co powiedziałeś na spowiedzi, a jeśli powie jest automatycznie ekskomunikowany (wykluczony z Kościołą). Więc jeśli poza spowiedzą nic nie powiesz, to nic Ci nie zrobi.

A spowiedź to nie tylko kwestia ulgi. Są 2 możliwości:
- Albo umrzesz za swoje grzechy ty (piekło)
- albo zrobi to za Ciebie na krzyżu Jezus. Jezus już umarł, więc możesz oddać mu te grzechy żeby umierał także za nie (przez spowiedź).
Jeśli mu je oddasz bedziesz w oczach Boga czystą, białą, niezapisaną kartą, twoja przeszłość w Jego oczach nie będzie istnieć.

"We wszystkich sprawach pamiętaj o swym kresie, a nigdy nie zgrzeszysz." (Syr 7,36)

 Re: Czy mogę wrócić do Boga?
Autor: Maggy (---.play-internet.pl)
Data:   2013-06-01 22:29

Nie zaniedbaj czasem tego natchnienia nawrócenia, nie zaniedbaj. To głos Boga Cię woła do Niego samego. Niesamowite. Wielką łaskę dostałeś i to tak szybko, w takim młodym wieku. Niektórzy całe życie zmarnowali niszcząc siebie i innych, a Ty masz dopiero 23 lata i już Bogu się udało dostać do Twojego serca. Idź za ciosem i się czasem nie oglądaj wstecz. Bóg czeka na Ciebie w Sakramencie Pokuty i Pojednania z utęsknieniem i z wielką nadzieją, że tam za niedługo do Niego przyjedziesz. Jak już z Bogiem się pojednasz to jeszcze czekać Cię będzie długa droga do przebaczenia sobie. Może to potrwać dłuuuugo i boleśnie. Ale to jeszcze przed Tobą. Dasz radę, tylko się czasem nie zniechęcaj. Proś Boga, żeby Cię prowadził, żeby Cię wyprowadził z tej ciemnej doliny. On Cię samego nie zostawi, bo wie, że sam tak po ciemku nie dojdziesz do celu, ale z Nim wejdziesz na sam Mont Everest swojego życia. Fajnie, że jesteś, wiesz? Taka to radość dla mnie, gdy czytam takie słowa. Bo jesteś dla mnie czytelnym znakiem Bożej obecności i Jego działania w historii konkretnego człowieka. Bóg Cię kocha pomimo wszystko, pomimo każdego zła, każdej krzywdy, którą wyrządziłeś sobie i innym. Taka jest miłość Boża po prostu. Bogu chodzi przede wszystkim o jedno tj. żeby każdy z nas kiedyś spotkał się z Nim twarzą w twarz w Niebie. I tego Ci życzę z całego serca. Dostałeś łaskę, która Ci w tym ma pomóc. Teraz tylko od Ciebie zależy co z nią zrobisz, jak ją wykorzystasz. Wierzę, że jednak odpowiesz Panu Bogu i wrócisz do Niego. Obiecuję modlitwę.

 Re: Czy mogę wrócić do Boga?
Autor: Wiolka (194.33.77.---)
Data:   2013-06-01 22:52

Grzechy wbijają człowieka w ziemię i 'zakrzywiają' myślenie o sobie i świecie. Moje również zdawały się nie do wyznania w spowiedzi, ale poszłam, bo to był ostatni ratunek. Teraz dziękuję Bogu z całego serca, bo moje życie w końcu ma sens. Idź do spowiedzi i powoli zacznij zmieniać swoje życie, uda Ci się na pewno

 Re: Czy mogę wrócić do Boga?
Autor: Michał (---.range86-134.btcentralplus.com)
Data:   2013-06-02 01:52

Na tytułowe: nie mogę, ale powinienem, teraz, w tej chwili. Inaczej sprawiasz, że Jezus umarł za ciebie na daremno. Nie ma znaczenia co zrobiłeś, najmniejszego. Jezus umarł za wszystkie grzechy. Idź, przybij je do Krzyża, tylko tak możesz się od nich uwolnić. Większy ból zadajesz Jezusowi wątpiąc, że umarł za wszystkie twoje grzechy, by je wziąć na siebie.

 Re: Czy mogę wrócić do Boga?
Autor: of (---.183.244.163.dsl.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-06-02 08:42

Nie tylko możesz, ale musisz.
'Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją; choćby czerwone jak purpura, staną się jak wełna' Iz 1,18
Bóg najbardziej czeka na największych grzeszników i najbardziej cieszy się z ich powrotu. Lekarza (=Jezusa) potrzebują chorzy, a nie zdrowi (por. Mt 9,12)
Na początku po prostu szczerze porozmawiaj z Bogiem i Maryją i wzbudź w sobie pragnienie nawrócenia. Też tkwiłam w bagnie grzechu i nienawidziłam siebie i swego życia, ale odkąd kocham Boga (mam nadzieję, że to nie jest miłość urojona), to wszystko nabrało sensu i innych barw. Naprawdę chce się żyć dla Boga. On jest taki dobry.
Poza tym mam kolegę, który był gangsterem, a teraz idzie do seminarium. Tak się nawrócił, że nie znam osobiście nikogo bardziej nawróconego i oddanego Bogu.

 Re: Czy mogę wrócić do Boga?
Autor: Anka (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-06-02 14:10

Skoro skrzywdziłeś i krzywdzisz wiele osób to jakże się będą cieszyli, że już koniec tego. Tylko poczekaj, żeby Ci uwierzyli. Mogą się bać, że traktujesz ich jak frajerów.

 Re: Czy mogę wrócić do Boga?
Autor: a (---.152.131.80.dsl.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-06-02 21:03

Posłuchaj tego:
www.youtube.com/watch?v=nhj4aGA7u0o

 Re: Czy mogę wrócić do Boga?
Autor: joannaa (---.as13285.net)
Data:   2013-06-03 02:31

Mhm... skoro już takie myśli się pojawiły jak teraz, to idź pogadaj z jakąś osobą duchowną jak najszybciej. Tak po prostu. Po co się męczyć. Bo z tego co piszesz, to meczy Cię i takie życie, i też te myśli o pogadaniu...

Jeśli Twoja obawa dotyczy, że ksiądz wyjawi komuś Twoje grzechy, to jest zupełnie bezpodstawna. Nie może tego zrobić. Osławiona tajemnica spowiedzi. Nawet jak słyszy o przestępstwie i nawet gdyby wyjawienie tego co wie miałoby uratować kogoś.
Jak nie dowierzasz, obejrzyj sobie jakieś programy o księżach odwiedzających zakłady karne. Podobno więźniowie chętnie przyjmują osoby duchowne, bo mogą się szczerze wygadać, a wiedzą, że oni zostawią to dla siebie.

Jeśli Twoja obawa dotyczy czegoś innego, idź najpierw pogadaj z jakąś osoba duchowną i umów się na spowiedź. Albo idź porozmawiaj po prostu i na miejscu zobaczycie czy wyjdzie z tego spowiedź czy nie. Może nie w konfesjonale a w innym miejscu okaże się łatwiej? Z jednej strony tak... w twarzą w twarz właśnie gorzej, ale z drugiej może właśnie będzie łatwiej, bo będzie bardziej jak normalna rozmowa a wciąż z tą... "gwarancją" dyskrecji.

I na koniec taka myśl, może spróbuj jakichś zakonników zamiast "zwykłego" kapłana?

 Re: Czy mogę wrócić do Boga?
Autor: on (---.torservers.net)
Data:   2013-07-08 10:36

Nie tak dawno zadawałem sobie podobne pytanie jak Ty. Przez kilkanaście lat moje życie pozbawione było sensu, zadręczałem się wydarzeniami z przeszłości, których też nie wyobrażałem sobie abym wyznał kiedykolwiek na spowiedzi, czułem się nic nie wartym człowiekiem, bez żadnej przyszłości, pogrążającym się sam z dnia na dzień. Przez okres jakiegoś roku planowałem iść do spowiedzi i wyspowiadać się z całego życia. Kończyło się na samym planach i odkładaniem tego na jakaś dalszą przyszłość. Mimo tego czasem się spowiadałem, aczkolwiek bez wyznawania najważniejszych grzechów. Z każdej takiej spowiedzi wychodziłem zadowolony na 5 minut, po tym czasie wspomnienia wracały, a wraz z nimi moje dręczenie. Kiedyś będąc w kościele czułem taką nieopisaną potrzebę aby pójść się wyspowiadać ze wszystkiego i zostawić całą przeszłość za sobą, nawet poczyniłem jeden krok w kierunku konfesjonału, jakby mnie coś/ktoś popchnęło - trudno to opisać bo to nie był taki zwykły krok - ale mimo wszystko, wstyd i strach zwyciężyły i nie poszedłem do tej spowiedzi, ale było już bardzo blisko. Od tego czasu minęło kilka miesięcy. W międzyczasie dowiedziałem się o mszach św. z modlitwą o uzdrowienie i o uwolnienie prowadzonych przez o.Witko, o.Pacyfika, o.Teodora Knapczyka - być może ktoś jeszcze prowadzi takie msze - ja słyszałem tylko o tych 3 zakonnikach. Postanowiłem, że wybiorę się na taką modlitwę i że wyspowiadam się z tego wszystkiego co mnie do tej pory dręczyło. Tym razem miałem na tyle odwagi aby przystąpić do spowiedzi, bardzo tego chciałem - spowiedź się odbyła, a ja "narodziłem się na nowo" - wiem, że to brzmi banalnie, ale najzwyczajniej w świecie nie da się tego opisać. To co było do tej pory odeszło w niepamięć, a ja jestem teraz wolnym człowiekiem i czuję Bożą obecność, nie straszne mi są sprawy, które do tej pory mnie przerastały. Życzę Tobie abyś nabrał odwagi, wiem, że to nie łatwe, mi też to szybko nie przyszło. Ale po naprawdę wielu przemyśleniach doszedłem do wniosku, że życie na ziemi bez Chrystusa i życie w grzechu jest pozbawione sensu a nawet chwilowe przyjemności to złudne chwile, które z prawdziwym szczęściem niewiele mają wspólnego, zaś najmniejsza porażka, stres są dla nas nie do pokonania. Powodzenia :)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: