Autor: Iwona (---.30.120.74.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data: 2013-08-30 20:43
Po co kłamiesz na spowiedzi? Ze wstydu? Kiedyś pewien ksiądz powiedział, że właśnie taki wstyd jest lepszą pokutą, niż jakaś naprędce odklepana litania. Kłamiąc oszukasz księdza, ale nigdy nie oszukasz Boga. Taka spowiedź jest nieważna, wiesz o tym, a Komunia po takiej spowiedzi jest świętokradztwem, ciężkim grzechem. Każdy ciężki grzech pociąga za sobą następny. Możliwe więc, że Twoje myśli samobójcze są następstwem tej złej spowiedzi. Byłaś w ciężkim grzechu i Szatan podsuwał Ci te myśli, wtedy to już byłabyś jego.
Jeśli tylko nadarzy się okazja, szybciutko dobrze się wyspowiadaj, powiedz jak było, tylko szczerze i więcej już nie kłam. Widzisz, co się potem dzieje. Lepiej jest wyznać jakiś grzech, niż to wszystko potem odkręcać, bo jeszcze bardziej będziesz się wstydziła, czy nawet bała. Jeśli nie będziesz miała ciężkich grzechów, łatwiej Ci przyjdzie dogadać się ze wszystkimi, myśleć inaczej, może nawet będziesz śmielsza, bo wtedy Pan Bóg pomaga, a i sama będziesz czuła się pewniej wiedząc, że jest Ktoś, kto jest przy Tobie zawsze. Przez grzech ciężki to jakoś ta pewność, gdzieś ucieka, wiem to z własnego doświadczenia.
Co do masturbacji, był dłuższy czas, kiedy tego nie robiłaś, więc można jakoś się było od tego powstrzymać. Ja mam duuużo więcej lat niż Ty i ciągle z tym walczę. Różnie z tym bywa. Po dłuższej przerwie, kiedy upadłam nie mogłam się opanować i przez jakiś czas robiłam to kilka razy dziennie. Teraz proszę Maryję - Przeczystą Dziewicę, aby mnie strzegła od tego obrzydlistwa, Ona mi bardzo pomaga i jeśli jestem bez grzechu ciężkiego, to wtedy nawet nie mam nieczystych myśli, nie wchodzę też na "te" strony internetowe. Bo tak jak wspomniałam, jeden grzech ciężki pociąga za sobą następne.
To, że tutaj piszesz, jest wołaniem o pomoc, a kto woła o pomoc, nie chce umierać. Ty też nie chcesz. Wiem, że masz w życiu trudności, ale to kiedyś minie i będziesz szczęśliwa. Trzeba to tylko przeczekać. Jeśli teraz odbierzesz sobie życie, to pomyśl ile fajnych rzeczy Cię ominie.
Uwierz, że ja miałam w życiu bardzo ciężko, problemy podobne do Twoich i nie tylko, do tego byliśmy tak biedni, że za kawałek chleba suchego wiele bym zrobiła. Warunki mieszkalne były, jak to się mówi, "daleko za Murzynami". Gdyby nie wiara w Boga, też pewnie już by mnie nie było. Przetrwałam. I nie żałuję. Pan Bóg tak pokierował moim życiem, że dużo spraw rozwiązało się jakby samo. Przeżyłam wiele szczęśliwych dni i wiem, że przede mną wiele jeszcze szczęśliwszych.
Zobaczysz, wszystko się ułoży, tylko zaproś Boga do swojego życia.
I nie siedź ciągle przy komputerze, jest tyle fajniejszych rzeczy do robienia.
|
|