Autor: Asia (---.opera-mini.net)
Data: 2013-09-20 20:21
Kiedyś bardzo chciałam założyć rodzinę, mieć gromadkę dzieci i cudownego męża. Wydawało mi się, że wystarczy chcieć i wszystko pójdzie po mojej myśli. Gdy jednak doświadczyłam czegoś, co powszechnie nazywa się "złamaniem serca", uświadomiłam sobie, że chcieć wcale nie oznacza móc. Całe szczęście udało mi się wyjść z depresji, a dzięki temu doświadczeniu zaczęłam bardziej realnie myśleć o życiu. Moja rodzina z pozoru może wydawać się bardzo szczęśliwa. Rodzicom nigdy nie brakowało pieniędzy na podróże, drogie samochody. Za tym wszystkim jednak krył się przykry obraz. Ojciec mamy nigdy nie szanował, jest impulsywny i wybuchowy, a przy tym wszystkim ma zero poczucia winy. Ostatnio jest jeszcze gorzej. Wyżywa się na wszystkich krzykiem lub w ogóle z nikim nie rozmawia. Tak samo zachowuje się wobec swojej matki. Moja mama wszystko to znosi i próbuje na wszelkie sposoby udobruchać sobie ojca, a nieidealną rodzinę próbuje wynagrodzić sobie idealnym domem, kupując drogie meble i planując kolejne remonty. Więzi emocjonalnej między członkami naszej rodziny nie ma żadnej. Nie ma wspólnych rozmów, nikt nie wie o jakichkolwiek prywatnych problemach, nawet niedziele spędzamy każdy osobno. Gdy tak patrzę na tę moją rodzinę, to tracę ochotę na założenie własnej. Szczerze wolę być sama do końca życia niż męczyć się z tym, że nie dałam moim dzieciom normalnej rodziny. A wydaje mi się, że historia mogłaby się powtórzyć, bo jestem bardzo podobna do mojej mamy i wiążę się tylko z mężczyznami, którzy mają charakter podobny do charakteru ojca. Nie raz trafił mi się romantyk, który starał się o mnie, prawił komplementy, jednak dla mnie takie zachowanie jest tak obce, wręcz drażniące. Nie wiem, czy udałoby mi się stworzyć kiedyś normalny dom. Czy byłoby to możliwe, jeśli ja sama nigdy nie doświadczyłam tego, co chciałabym dać moim dzieciom i mężowi? Nawet nie wiem jak to jest, gdy małżonkowie się szanują. Czy w moim przypadku lepiej nie zakładać rodziny?
|
|