Autor: Alina (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2018-04-08 17:14
Piszesz, że zdałeś sobie sprawę, że Twoja wiara jest bardzo słaba. Jeśli dobrze zrozumiałam, to dostrzegłeś to w czasie czuwania z modlitwą o uzdrowienie. Przyszedłeś na to czuwanie z jakimiś konkretnymi pragnieniami, chciałeś, żeby Bóg coś zrobił, dał Ci jakiś znak. To, że inni doświadczali uzdrowień, darów, a Ty nie, to nie oznacza, że Cię Bóg opuścił. Zauważ, że dostałeś coś innego, może ważniejszego. Otrzymałeś łaskę poznania stanu swojej wiary, stanięcia w prawdzie. To przecież bardzo ważny znak. Spróbuj być za to Bogu wdzięcznym.
Poznanie, że brakuje Ci wiary jest punktem wyjścia. Ale jest on bardzo ważny! Pamiętaj że "Moc w słabości się doskonali (...) Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny." (2 Kor 12, 9-10). Twoja słabość jest Twoją drogą do Boga. Trudna to droga, ale uczy pokory. Zmaganie się ze słabością wiary, walka z grzechem - to wszystko jest trudne, ale prowadzi do Boga. Uświadomienie sobie słabości wiary jest dla Ciebie szansą do przejścia od praktyk religijnych do wiary.
Piszesz, że masz trudności z modlitwą. Że bardziej mówisz niż słuchasz, że jest jej mało. Że Bóg nie odpowiada. Bóg czasem jednak mówi przez różne codzienne wydarzenia. Trzeba się jednak nauczyć rozpoznawać Jego znaki.
(Nie wiem czy to Ty pisałeś post "Nie umiem tak jakby połączyć Boga z codziennością." czy to zbieżność nicków, ale jeśli to Ty, to zachęcałam Cię w nim do podjęcia ignacjańskiego rachunku sumienia - to bardzo pomocne narzędzie).
Wspominasz, że uczucia są dla Ciebie ważne. To bardzo dobrze, że zwracasz uwagę na rodzące się w Tobie uczucia! Nie można jednak oceniać modlitwy na podstawie odczuć jej towarzyszących (zniechęcania, smutku). Nie oceniaj, że Twoja modlitwa jest marna. Ona jest taka, na jaką Cię w danej chwili stać. Warto przyglądać się swoim, odkrywać ich źródła, ale nie oceniać przez ich pryzmat jakości swojej modlitwy. To jest pułapka prowadząca do zaniechania modlitwy, bo nie warto/bo byle jaka / bo nic nie daje/ bo nie ma owoców. Uważaj na to.
Dobrze, że jest te 5 minut modlitwy. Próbuj odrobinę wydłużać ten czas. Może dziś będzie to 6 minut, za kilka dni 7 itd.?
Stawiasz kilka ważnych pytań, ale adresatem tych pytań nie są czytelnicy forum, ale Bóg. To dobrze, że szukasz na nie odpowiedzi. Ale Bóg nie zawsze natychmiast na nie odpowiada. Czasem potrzeba, żebyśmy trochę dojrzali.
Na koniec, o ile przebrnąłeś do końca ;-) kilka wskazówek:
1) Wydłużaj po troszkę czas modlitwy
2) Staraj się przychodzić na modlitwę bez oczekiwań co do jej przebiegu, owoców
3) Sięgaj często po Ewangelię i próbuj rozważać jej treść w kontekście Twojego życia
4) Szukaj stałego spowiednika i kierownika duchowego. On pomoże Ci rozwijać życie z Bogiem w codzienności
Mati, co o tym sądzisz? Czy mogę Ci jakoś jeszcze pomóc?
|
|