Autor: B. (---.191.82.114.ipv4.supernova.orange.pl)
Data: 2018-12-27 02:16
Zdania wypowiedziane przez męża mogłabyś sprostować, gdybyś przeczytała chociaż Nowy Testament. Teraz jest Ci trudno, bo nie możesz z mężem polemizować merytorycznie. W tej sytuacji przeżywasz udrękę.
Krystyna, dam Ci przykład, który mogłabyś przemyśleć. Alina Centkiewiczowa stanęła przed dylematem: albo straci męża pochłoniętego pasją podróży na Antarktydę, albo dołączy do niego. Z miłości do męża wybrała to drugie. W wyniku ich podróży powstały piękne książki autorstwa obojga małżonków.
Współczuję Ci bardzo. Zanim ewentualnie zdołasz przeczytać NT (czyli naukę Jezusa i Jego uczniów, wystarczy systematycznie czytać np. pół strony dziennie), może spróbowałabyś zaproponować mężowi np. wspólne uczestnictwo w parafialnym kole biblijnym? U nas takie koło ma spotkania raz na tydzień, to raczej chyba jest do pogodzenia z pracą zawodową i obowiązkami domowymi.
Widać, że mężowi zależy na tym, abyś przyłączyła się do niego, ale jeżeli życzy Ci choroby, to jest to złe. Może wyraził się jakoś niezręcznie? Czy mąż oprócz czytania Biblii chodzi do spowiedzi i czy przyjmuje Komunię Świętą? Jak dawno mąż się nawrócił?
Napisałaś "swoje sny traktuje jak znak od Boga". Na jakiej podstawie? Owszem, bywały sny prorocze (np. Św. Józef gdy chciał oddalić Maryję gdy zorientował się że spodziewa się Ona dziecka. Wówczas we śnie anioł uspokoił Józefa, że to Dziecko poczęło się z Ducha Świętego (por. Mt 1,20), ale generalnie Biblia przestrzega przed wiarą w sny:
(1) Mąż głupi miewa czcze i zwodnicze nadzieje, a marzenia senne uskrzydlają bezrozumnych. (Mądrość Syracha 34.1)
(2) Podobny do chwytającego cień i goniącego wiatr jest ten, kto się opiera na marzeniach sennych. (Mądrość Syracha 34,2)
(5) Wróżbiarstwo, przepowiednie z lotu ptaków i marzenia senne są bez wartości, jak urojenia, które tworzy serce rodzącej. (Mądrość Syracha 34,5)
(7) Marzenia senne bardzo wielu w błąd wprowadziły, którzy zawierzywszy im upadli. (Mądrość Syracha 34,7)
To tylko jeden przykład możliwości "polemiki merytorycznej" z mężem. Z Twojego posta wynika jednak, że ten sposób raczej jest za trudny, dlatego napisałam o ewentualnym kole biblijnym. Czy mąż pracuje? Bo 12 godzin czytania Biblii to bardzo dużo. Jeżeli pracuje, to aż tyle godzin to chyba rzadkość? Jakie wydanie mąż czyta? Czy katolickie? Bo niektóre przekłady niekatolickie mają przekłamania, które mogą wprowadzać w błąd. Widać, że mąż jest na etapie ogromnej gorliwości. To tak jak z rzeką, nieuregulowana rozlewa się i niszczy, uregulowana staje się pożyteczna, służy żegludze i wytwarzaniu prądu.
Porozmawiaj z kims mądrym z katolickiej poradni rodzinnej, może z jakimś księdzem - psychologiem?
Życzę Tobie i mężowi Bożej pomocy. Serdecznie Ciebie pozdrawiam.
|
|