Autor: wit (---.umt.tarnow.pl)
Data: 2019-05-29 11:39
Dwie sprawy:
1) Twoja miłość do Boga i
2) miłość Boga do Ciebie.
1) Może moje przemyślenie wyda Ci się absurdalne ale z Twojego pytania wynika, że ... bardzo kochasz Boga. Wystarczająco by widział Twoją gotowość do przyjęcia Zbawienia. A Jemu chodzi tylko o to, wiedzieć, że chcesz być zbawiona. Czujesz się niedoskonała, uważasz, że nie wystarczająco zasługujesz. Masz rację ale prawda jest taka, że nikt z nas nie zasługuje. Nikt nie pójdzie do nieba za własne zasługi. Ale dlatego, że Jezus nas zbawił przez Swoją Śmierć i Zmartwychwstanie. My mamy pokazać Bogu, że dar Zbawienia, które JUŻ SIĘ DOKONAŁO, chcemy przyjąć, że nam zależy. Nie oskarżaj siebie, że Twoja motywacja nie jest doskonała, że starasz się często "ze strachu". Takie nastawienie jest w tym momencie Twoim krzyżem, który dźwigasz i może kiedyś stać się Twoim błogosławieństwem. Ty tylko się staraj. Ale nie oceniaj siebie surowo i nie obwiniaj. I drobna rada: chyba za dużo poświęcasz czasu na zastanawianie się nad sobą, przez to tworzysz samooskarżenia, z którymi później nie dajesz sobie rady. Chcesz odczuć, że pokochałaś Boga, ćwicz się w kochaniu ludzi, których spotykasz na swojej drodze (także tych, których kochać nie jest łatwo). Jeśli komuś pomogłaś, do kogoś się uśmiechnęłaś, obdarzyłaś ciepłym słowem - okazałaś miłość Bogu. Nie deklarowaną słownie a prawdziwą, żywą. Wydaje mi się, że jesteś bliżej miłości do Boga niż myślisz :)
2) Bóg Cię kocha, zawsze i bezwarunkowo. Z jednego powodu stanowiącego szczyt Objawienia: Bóg jest Miłością. Pewnie często to sformułowanie słyszałaś ale nikt Ci sensownie nie powiedział, dlaczego tak jest i w związku z tym ociekło po Tobie jak slogan. A wytłumaczenie jest proste: Bóg jest Miłością i to czystą Miłością. Skoro Bóg jest miłością to ... nie jest niczym innym. To znaczy, że nie ma w Nim zupełnie nic, co byłoby zaprzeczeniem pełnej miłości. Bóg po prostu nie potrafi "nie kochać". To Jego jedyne "ograniczenie". Jak On ukochał stworzenie: tak, że nie chce nic unicestwić z tego co stworzył. Dam Ci przykład: Bóg jest też Wszechmocny, gdyby chciał jednym aktem woli obróciłby w nicość szatana i inne złe duchy. Dlaczego tego nie zrobił? Bo akt unicestwienia kogokolwiek, nawet najgorszego byłby sprzeczny z miłością a Bóg robi tylko to, co jest z miłości i co jest miłością. Więc pozwala istnieć raz stworzonym bytom duchowym i ziemskim mimo, ze się od Niego w swej wolnej woli odwracają. Skoro więc kocha także tych, którzy jawnie mówią Mu "nie", to jak mógłby nie kochać kogoś takiego jak Ty, która szukasz Jego miłości? Jego miłość już masz, Ty szukasz tylko "dowodów". Nie martw się, jeśli tylko nie przestaniesz szukać to znajdziesz. A wiem o czym piszę, bo piszę z perspektywy nawróconego wieloletniego grzesznika zatwardziałego.
|
|