Autor: Mateusz (31.42.18.---)
Data: 2019-08-18 18:48
Istnieją owady (bo o nich konkretnie mowa w temacie) pożyteczne(np. produkujące miód oraz zapylające kwiaty pszczoły, czy również zdolne do tego ostatniego bąki i trzmiele) oraz takie, których obecność w przyrodzie nie przynosi człowiekowi żadnego pożytku(muchy, osy, czy stonka ziemniaczana - to tylko kilka przykładów). Bywa i tak, że owe niepożyteczne owady mogą nie tylko nie dawać człowiekowi żadnych korzyści, ale wręcz mu szkodzić. Stonka niszczy uprawy ziemniaków, będących przecież jedną z podstaw naszego pożywienia, osy, albo co gorsza szerszenie są agresywne i nawet jeśli nie zostaną sprowokowane przez człowieka, potrafią zaatakować, co w przypadku osób będących uczulonymi na ich jad(a nawet zdrowych, jeśli ukąszeń było wiele) może być zgubne. Prób oswajania ich (jest o tym mowa w przytoczonym passusie z KKK) osobiście również bym nie polecał. W związku z tym, jeśli wyżej wymienione owady zagnieżdżą się zbyt blisko ludzkich siedzib, usuwa się je stamtąd, przenosząc gniazdo, a jeśli byłoby to trudne/niemożliwe do wykonania - likwiduje. Tak było w przypadku pewnego właściciela pszczelej pasieki, niedaleko której w pniu starego drzewa ulokowały się szerszenie(jego dom również znajdował się w dość bliskim sąsiedztwie). Chcąc rozwiązać ten problem sprawnie i skutecznie, człowiek ten po prostu wypalił ich gniazdo przy użyciu palnika. Trwało to dosłownie kilka minut, szerszenie nawet nie zdążyły się zorientować, że zostały zlikwidowane, więc nie było też mowy o ich cierpieniu, a sama metoda, w przeciwieństwie do środków chemicznych, nie wymaga uprzednich testów w celu stwierdzenia jej efektywności, co wiązać się może z dylematami moralnymi.
|
|